"Jesteś tylko piłkarzem. Dwa razy zmieniłeś selekcjonerów". Legendarny trener z apelem do Lewandowskiego

"Jesteś tylko piłkarzem. Dwa razy zmieniłeś selekcjonerów". Legendarny trener z apelem do Lewandowskiego
Xiao Yijiu/Xinhua/PressFocus
Antoni Piechniczek w przeszłości doprowadził reprezentację Polski do trzeciego miejsca na mundialu w Hiszpanii, a teraz dziwi się rozstaniu z Czesławem Michniewiczem. W rozmowie z "RMF FM" obwinił za ostatnie wydarzenia Roberta Lewandowskiego.
W piątek w mediach pojawiły się informacje o tym, że "Lewy" miał być wręcz zażenowany poziomem treningów reprezentacji Polski w Katarze. Takie ustalenia przedstawił "Przegląd Sportowy Onet". Więcej na ten temat piszemy TUTAJ.
Dalsza część tekstu pod wideo
W rozmowie z "RMF FM" ostrych słów napastnikowi FC Barcelony nie szczędził Antoni Piechniczek. Legendarny szkoleniowiec uważa, że to właśnie Lewandowski i inni doświadczeni kadrowicze są odpowiedzialni zarówno za rozstanie z Michniewiczem, jak i wcześniejsze zwolnienie Jerzego Brzęczka.
- Przyjdzie nowy selekcjoner, powoła ich, i rozpoczną się nowe, że tak powiem, układy. Martwi to. Proszę zwrócić uwagę, że na dobrą sprawę już drugiego trenera zwolnili zawodnicy. Podobnie rzecz miała się z Brzęczkiem, słynne milczenie 8 sekund - wspomina Piechniczek.
- Nie wierzę, że Czesław Michniewicz nie miał czegoś, czego mógłby się od niego nauczyć nawet Lewandowski. Robert ma dużą siłę w reprezentacji, gdyby był lojalny, mógłby powiedzieć: zaufajmy selekcjonerowi jeszcze raz. Tego nie zrobił - podkreślił.
Piechniczek zwrócił się z bezpośrednim apelem do kapitana "Biało-Czerwonych". Uważa, że jego zachowanie w kadrze może się odbić czkawką w FC Barcelonie, gdzie "Lewy" występuje od kilku miesięcy.
- Nie możesz publicznie mówić czegoś takiego, co powiedziałeś parokrotnie, nie możesz gestami zdradzać, co chcesz przekazać. Niestety, pamiętaj, że jesteś tylko piłkarzem. Dwa razy zmieniłeś trenerów reprezentacji Polski, a trener klubowy stoi z boku i się patrzy. I dojdzie do wniosku "ja ciebie szybciej skasuję niż ty mnie". Nie wiadomo, co będzie za pół roku, za półtora w Barcelonie. Wtedy rachunki zostaną wyrównane - zakończył.

Przeczytaj również