Liverpool. Jurgen Klopp po odpadnięciu Manchesteru City z Ligi Mistrzów: Naprawdę im współczuję

Raheem Sterling strzelił gola w doliczonym czasie na 5:3 dla "The Citizens". Podopieczni Josepa Guardioli mogli się cieszyć, ponieważ ta bramka dawała im awans. Sędzia jednak po weryfikacji VAR nie uznał ostatecznie trafienia i to Tottenham Hotspur zameldował się w półfinale Ligi Mistrzów.

O tych dramatycznych okolicznościach, w jakich Manchester City pożegnał się z Champions League, mówił Jurgen Klopp.

- Widząc to wszystko i potem to... Naprawdę im współczuję. Oczywiście każdy sądził, że bramka była prawidłowa i już świętował. Wiem, że ludzie bez systemu VAR w pierwszej chwili powiedzieliby, że to była jasna sytuacja i oczywisty gol, ale do tej pory byśmy teraz nad tym dyskutowali - stwierdził niemiecki menedżer cytowany przez serwis goal.com.

- Tam był jednak spalony i nie sądzę, by ktoś miał wątpliwości. Tak to wygląda, bardzo trudno z pewnością było to przyjąć - dodał opiekun "The Reds".

- Z drugiej strony trzeba pogratulować Tottenhamowi, z powodu tych wszystkich problemów, przez jakie musieli przejść. Już wcześniej mówiłem, że Tottenham miał przed sezonem najcięższą sytuację, nie dlatego, że nikogo nie kupili, ale że większość jego zawodników miała urlopy tylko przez dwa tygodnie - ocenił.

- To nieprawdopodobne czego teraz dokonują. Strzelić trzy gole na stadionie Manchesteru City, to naprawdę wielka rzecz - przyznał Klopp.