Kadra po kolejnym treningu pod okiem Santosa. "To murowany kandydat do występu z Czechami"

Kadra po kolejnym treningu pod okiem Santosa. "To murowany kandydat do występu z Czechami"
Adam Starszynski / PressFocus
Kadra ma za sobą trzeci trening pod wodzą Fernando Santosa. Początek kadencji Portugalczyka nie jest usłany różami. Na głowę spadają mu kolejne problemy.
Z treningu reprezentacji Polski, Błażej Łukaszewski
Dalsza część tekstu pod wideo
W środę o godzinie 11:00 na obiekcie Legii Warszawa rozpoczął się trzeci trening reprezentacji Polski pod wodzą Fernando Santosa. Na boisku zameldowało się 23 piłkarzy, a więc o jednego mniej niż wczoraj.
Jak informowaliśmy TUTAJ zgrupowanie kadry opuścił Kacper Kozłowski. Piłkarz we wtorek ćwiczył jedynie na siłowni i czekał na ostateczną decyzję co do jego przydatności na mecze z Czechami i Albanią. Wieści okazały się bardzo przykre dla zawodnika Vitesse. Pomocnik dłużej poczeka więc na powrót do gry z orzełkiem na piersi. W jego miejsce nie zostanie powołany zastępca.
To nie koniec przykrych wieści z obozu reprezentacji. Bartosz Bereszyński doznał naciągnięcia więzadła w kolanie. Ból dolegał mu już we wtorek, kiedy wyszedł na boisko treningowe. Opuścił je jednak zaraz po tym, jak zakończyła się medialna część zajęć. Strata piłkarza Napoli na tyle utrudniła plany sztabowi trenerskiemu, że zdecydowano się powołać awaryjnie Tymoteusza Puchacza jako alternatywę dla osamotnionego na lewej obronie Michała Karbownika. Tym samym prawdopodobnie kończy się dyskusja co do tego, kto zagra z lewej strony bloku defensywnego w piątkowym meczu z Czechami. Szanse Bereszyńskiego i Karbownika były dość wyrównane, a teraz nie ulega wątpliwościom, że zawodnik Fortuny Dusseldorf jest murowanym kandydatem do występu.
Gdy wydawało się, że lista kontuzjowanych zakończy się na Kamilu Piątkowskim, Bereszyńskim i Kozłowskim, na jaw wyszła informacja, że dzisiejszych zajęć nie dokończył Sebastian Szymański (więcej TUTAJ). Na ten moment nie znamy więcej informacji ws. zdrowia pomocnika Feyenoordu. Warto dodać, że był on mocno brany pod uwagę do gry w podstawowym składzie w Pradze i należy trzymać kciuki, by uraz nie był tak poważny, jak w przypadku wspomnianej wcześniej trójki.
Poza kłopotem Szymańskiego środowy trening przebiegał w spokojnej atmosferze. Sztab szkoleniowy wyszedł na boisko kilkadziesiąt minut przed zajęciami, by wszystko było przygotowane jak należy. Piłkarze pojawili się na płycie punktualnie o 11:00, choć część z nich, jak Wojciech Szczęsny, Jakub Kamiński czy Nicola Zalewski byli kilka minut przed czasem.
Trójka bramkarzy, a więc poza wspomnianym Szczęsnym także Bartłomiej Drągowski i Łukasz Skorupski, ćwiczyła z Fernando Justino. Z kolei zawodnicy z pola, których było 20, najpierw wykonali serię przebieżek, a następnie zostali podzieleni przez asystentów na dwie grupy, z których wydzielono kolejne trzy podgrupy (każda po trzech - czterech zawodników). Piłkarzy rozlokowano na małym boisku, które miało długość około 35 metrów. Na środku ustawiono dwa dmuchane balony, mające imitować przeciwnika. Kadrowicze mieli za zadanie wykonać kilka szybkich podań, by następnie oddawać strzały z odległości około 15 metrów w kierunku bramek, w których ustawieni byli rozgrzani już golkiperzy.
W czwartek odbędzie się ostatni trening Polaków w naszym kraju. Tego dnia o godzinie 17:00 wylecą oni do Pragi, a już o godzinie 19:00 odbędzie się oficjalna konferencja prasowa. Mecz eliminacyjny z Czechami zaplanowano na piątek o godzinie 20:45.

Przeczytaj również