Klęska wielkich faworytów? Tak wyjątkowego sezonu jeszcze nie było. Analizujemy sytuację w najlepszych ligach

Klęska wielkich faworytów? Tak wyjątkowego sezonu jeszcze nie było. Analizujemy sytuację w najlepszych ligach
LiveMedia/IPA/SIPA/PressFocus
Nie Real Madryt lub Barcelona, Bayern, PSG i Juventus, a Atletico, Lipsk, Lille oraz Inter? Scenariusz, w którym mistrzostwo części najmocniejszych lig nie padnie łupem hegemonów, jest w tym sezonie możliwy jak nigdy dotąd. Sprawdziliśmy, jak prezentuje się układ sił w tabelach na mniej więcej etapie 2/3 sezonu.
W maju może dojść do bezprecedensowej sytuacji, w której to żaden urzędujący mistrz z pięciu najmocniejszych lig w Europie nie obroni tytułu. Trudne do wyobrażenia? Jasne, że tak. Realne? Również. Na ten moment tylko Bayern dzielnie trzyma się na pozycji lidera, utrzymując dwa punkty przewagi nad RB Lipsk. Ale Bawarczycy już mieli słabsze momenty i nie są nieśmiertelni. Niezależnie od sympatii klubowych, trzeba przyznać, że to byłoby arcyciekawe, gdyby faktycznie koronowano pięciu nowych zwycięzców - w Anglii, Niemczech, Francji, Hiszpanii i Włoszech.
Dalsza część tekstu pod wideo
W pierwszych trzech wymienionych państwach ligi są już za etapem 2/3 sezonu. W dwóch pozostałych - zaraz będą. To dobra okazja, by zerknąć na aktualne tabele poszczególnych rozgrywek i zastanowić się, co może wydarzyć się w ich ostatniej fazie. Uwzględniając nie tylko obecną formę faworytów, ale i kalendarz gier.
***

Premier League

Tabela PL
własne
Anglicy są właśnie u progu 27. kolejki Premier League. Tabela jest jednak nieco zagmatwana, bo część drużyn rozegrała spotkania awansem z dalszych serii gier, a choćby Aston Villa ma jeszcze na koncie zaległy mecz z Tottenhamem ze stycznia.
Czy to coś zmienia w kontekście losów mistrzostwa Anglii? Absolutnie nie. Tylko kataklizm mógłby pozbawić tytułu Manchester City. Podczas gdy reszta ligi gra w kratkę, podopieczni Pepa Guardioli jak walec przejeżdżają się po kolejnych przeciwnikach i mkną po to, co utracili w zeszłym roku na rzecz Liverpoolu. Jeszcze kilka tygodni temu można było się łudzić, że z City powalczy United, ale to teraz właściwie nierealne.
Fantastycznie zapowiada się za to rywalizacja o miejsca na podium i te kolejne, także premiowane grą w europejskich pucharach. United i Leicester na razie nie dają się nikomu wyprzedzić, lecz przy tak solidnej dyspozycji Chelsea pod wodzą Thomasa Tuchela, to właśnie “The Blues” wyglądają na faworyta w walce o wicemistrzostwo. Na błędy całej trójki czeka tandem Everton - West Ham. Obecność w TOP4 którejkolwiek z tych ekip byłaby dużym powiewem świeżości. Nie należy też skreślać Tottenhamu, choć “Koguty” ostatnie dwie wygrane zanotowały przeciwko rywalom z dołu tabeli.
A co z obrońcami tytułu? Liverpool wciąż nie potrafi wyjść z kryzysu. Na Anfield przegrał w lidze pięć razy z rzędu. Niedawno ograł jedynie najsłabsze w stawce Sheffield. Realny jest scenariusz, w którym “The Reds” zabraknie w przyszłej edycji Champions League. Zaraz w tabeli może ich wyprzedzić dołujący przez większość sezonu Arsenal. “Kanonierzy” są w niezłej formie, ale ich priorytetem pozostaje Liga Europy. Z kolei w fantastyczną dyspozycję Aston Villi, wybaczcie, trudno nam uwierzyć.
Czyim sprzymierzeńcem będzie terminarz? Leicester, Everton i West Ham nie grają w europejskich pucharach, więc kalendarz w ich wypadku będzie mniej uciążliwy. Z drugiej strony - “Lisy” kończą sezon rywalizacją z United, Chelsea i Tottenhamem, a rok temu koncertowo zawalili finisz rozgrywek w podobnych okolicznościach.
Z kolei United właśnie są u progu rywalizacji z, kolejno: City, WHU, Leicester, Brighton i Tottenhamem, przeplatanej dodatkowo dwumeczem z Milanem w Lidze Europy. Najbliższe kilka tygodni zdefiniuje więc ten sezon w wykonaniu “Czerwonych Diabłów”. Nieźle wygląda ligowy terminarz Chelsea, która dopiero przed samą metą podejmie City, Arsenal i Leicester, a wcześniej będzie rywalizować m.in. z Leeds, West Bromem, Leeds czy Fulham.
Ostatni etap Premier League zapowiada się zatem wybornie. A że każda drużyna miała lub ma w tym sezonie kryzys formy, nie sposób przewidzieć, kto za niewiele ponad dwa miesiące będzie otwierał szampana, a kto kręcił z niezadowoleniem głową.

La Liga

Tabela ll
WŁASNE
W Hiszpanii mają do rozegrania jeszcze 14 kolejek. Do tego, co istotne, widmo zaległego meczu wisi nad Atletico i Sevillą, czyli zespołami z samej góry tabeli. Ich rywalami w domowych meczach będą odpowiednio Athletic Club i Elche, więc można założyć, że przystąpią do tych starć w roli faworyta. Na rozstrzygnięcia obu spotkań czekają w Barcelonie i białej części Madrytu. Potknięcie “Atleti” oznaczałoby, że znów wzrosną szanse hegemonów na tytuł mistrzowski.
Ale czy “Blaugrana” lub “Los Blancos” faktycznie są zdolni do zrzucenia Atletico z królewskiego tronu? Wydaje się, że jeśli tak, to głównie przez problemy samych podopiecznych Diego Simeone. Przetrzebieni koronawirusem “Rojiblancos” grają ostatnio w kratkę i sukcesywnie trwonią wypracowaną wcześniej przewagę. Punktem zwrotnym mogą okazać się niedzielne derby stolicy Hiszpanii. Jeżeli Real zwycięży, będzie miał lokalnego rywala “na widelcu”. Z kolei triumf “Atleti” znacznie oddali od nich widmo utraty pozycji lidera, którą od dawna utrzymują. Co ważne, wszyscy trzej faworyci zagrają jeszcze mecze między sobą. Terminarz ligowy nie jest zatem sprzymierzeńcem żadnej ze stron. Może nim być kalendarz Ligi Mistrzów, bo na ten moment tylko Real ma blisko do ćwierćfinału tych elitarnych rozgrywek, a co za tym idzie - bardziej napiętego grafiku spotkań.
Sevilla powinna spokojnie doszlusować do mety na czwartej pozycji, licząc po cichu na kryzys madrycko-katalońskiego tercetu. Zaś za jej plecami można spodziewać się w końcu odrodzenia słabiutkiego ostatniego Villarrealu, który na pewno nie odpuści La Realowi i Betisowi walki o Ligę Europy. Inny scenariusz byłby klęską solidnego personalnie składu “Żółtej Łodzi Podwodnej”.

Serie A

Tabela SA
własne
To najciekawszy sezon Serie A od lat. Tym razem to nie ligowy peleton podąża za Juventusem, a samo “Juve” się w nim znajduje. Czy “Starą Damę” stać na doścignięcie Interu? To byłaby spora niespodzianka. “Nerazzurri” są ostatnio w doskonałej formie. Nie potykają się ze słabszymi rywalami, nie popełniają prostych błędów. Zostawili za plecami słabnący Milan i wypracowali przyzwoitą przewagę. Nad “Starą Damą” mają 10 punktów zapasu. A zaległy mecz podopieczni Andrei Pirlo grają z Napoli, czyli drużyną w kryzysie, ale zainteresowaną walką o TOP4. Ekipy z miejsc 2-7 zdają się prezentować dość zbliżony (nieregularny) poziom, z uwzględnieniem tego, że Juventus jest najsilniejszy personalnie, a Atalanta gra ostatnio najlepiej i najrówniej.
“Interisti” mogą więc świętować mistrzostwo? Ważne w tym kontekście będzie choćby najbliższe, domowe starcie z Atalantą. Ewentualny triumf da im kolejnego kopa motywacyjnego. Za Romelu Lukaku i jego kolegami z drużyny stoi też terminarz. Klęska mediolańczyków w fazie grupowej Ligi Mistrzów przerodziła się w sporą korzyść. Na rozkładzie jazdy Interu widnieją do końca sezonu same ligowe spotkania. Inna sprawa, że zaraz to może dotyczyć wszystkich drużyn z Włoch, bo reprezentanci Serie A zdążyli się już w dużej mierze skompromitować w fazie pucharowej LM/LE.
Piłkarze Antonio Conte zagrają z Juventusem dopiero w przedostatniej kolejce. Bardzo możliwe, że przystąpią do tej potyczki już w roli nowych posiadaczy Scudetto. Ale jeszcze niedawno Italia zachwycała się fantastycznym Milanem, który dziś jest wyraźnie słabszy. Dlatego poczekajmy z ferowaniem wyroków. Cristiano Ronaldo tak łatwo nie odpuści. Inne kluby - także nie.

Bundesliga

Tabela BL
własne
Na 11 kolejek przed metą sytuacja tuż za naszą zachodnią granicą jest raczej jasna. Albo Bayern znów obroni mistrzowską paterę, albo tytuł po raz pierwszy w historii Bundesligi zdobędzie RB Lipsk. To byłaby naprawdę spora niespodzianka, biorąc pod uwagę, że dopiero co Bawarczycy legitymowali się siedmioma “oczkami” przewagi nad resztą stawki. Ale dopadł ich chwilowy kryzys, dwukrotnie stracili punkty, a “Byki” z Lipska jak wygrywały, tak wygrywają. Jak pisaliśmy - mistrzowie Niemiec nie są już nieśmiertelni. Mają problemy w obronie, dokuczają im kontuzje, a do tego dochodzi chęć ponownego triumfu w Lidze Mistrzów. Lepszej okazji dla ligowej konkurencji do wysadzenia Bayernu z mistrzowskiego siodła chyba nie będzie.
To spory test dla młodej, obiecującej i efektownej drużyny Juliana Nagelsmanna. W zeszłym sezonie Lipsk wypadł z gry słabiutkim startem na wiosnę. Teraz nie ma o tym mowy. Piłkarze RB szybko pozbierali się po nierównym styczniu i skorzystali z problemów monachijczyków. Pytanie, na ile sami będą niepokonani. Ich asem w rękawie jest potyczka z Bayernem na własnym boisku, zaplanowana na 3 kwietnia. To będzie pierwsza część testu dojrzałości z odpowiedzią na pytanie, czy “Byki” są gotowe na niespodziewany sukces w postaci mistrzostwa. A druga? Finisz sezonu i potyczki w Dortmundzie i z Wolfsburgiem u siebie.
A co za plecami liderującego duetu? Forma “Wilków” upoważnia do traktowania ich w roli faworyta do zajęcia pozycji na najniższym stopniu podium także i na finiszu rozgrywek. Z kolei Eintracht musi obawiać się jakby odrodzonej Borussii Dortmund. Dla BVB lokata w czołowej czwórce to pewnego rodzaju być albo nie być ze względu na kłopoty finansowe. Mamy więc pewność, że dortmundczycy będą do ostatniej kolejki walczyć o osiągnięcie upragnionego celu. Trudno zaś przewidzieć, na co stać Bayer Leverkusen, bo “Aptekarze” są ostatnio w bardzo kiepskiej formie. Nie mówiąc już o Gladbach, które w ostatnim miesiącu właściwie przegrało ten sezon.

Ligue 1

Tabela L1
własne
Na deser zostawiliśmy sobie ligę francuską, która jest najciekawsza od wielu, wielu lat. Nie ma podziału na PSG i resztę świata. Lista pretendentów do tytułu nie kończy się na “Les Parisiens”. W tym roku ochotę na mistrzostwo mają też ekipy Lille i Lyonu. Tuż za podium czai się Monaco, które dopiero ostatnią porażką z Strasbourgiem skomplikowało sobie sytuację w tabeli.
Umówmy się - zwycięstwo innej drużyny niż PSG byłoby nie lada sensacją. Ale na pewno nie jest to rozwiązanie niemożliwe. Pozostało jeszcze tylko dziesięć kolejek do końca, a konkurenci paryżan nie zamierzają spoczywać na laurach. Lille przegrało w 2021 r. w lidze zaledwie raz - z Angers. 6 stycznia. Od tego momentu zanotowało osiem wygranych i dwa remisy. To wyborny rezultat. W przyszły weekend liderzy Ligue 1 zagrają na wyjeździe z Monaco. W kwietniu, też na obcym terenie, zarówno z PSG, jak i Lyonem.
To zresztą nie jedyne mecze, które mogą zdecydować o losach mistrzostwa Francji. Oto pełna rozpiska batalii wewnątrz TOP4:
  • Monaco - Lille, 29. kolejka
  • Lyon - PSG, 30. kolejka
  • PSG - Lille, 31. kolejka
  • Lyon - Lille, 34. kolejka
  • Monaco - Lyon, 35. kolejka
I niech ktoś jeszcze powie, że Ligue 1 jest monotonna, bo zawsze wygrywa PSG. Nie w tym sezonie. Nawet jeśli paradoksalnie tytuł i tak zostanie pod Wieżą Eiffla.
Ciekawie jest także za plecami czołowej czwórki. Walka o Ligę Europy również zapowiada się pasjonująco. My trzymamy kciuki za Arkadiusza Milika i jego Marsylię, warto też docenić zjawiskowe Lens.

Przeczytaj również