Kłopoty Fernando Santosa. Plaga kontuzji reprezentantów. "Mogliby odświeżyć kadrę z MŚ" [POLACY ZA GRANICĄ]

Kłopoty Fernando Santosa. Plaga kontuzji reprezentantów. "Mogliby odświeżyć kadrę z MŚ" [POLACY ZA GRANICĄ]
PressFocus
Niewiele goli i asyst, za to coraz więcej kontuzji. Fernando Santos nie tylko marzł na meczach Ekstraklasy, ale musiał też nasłuchiwać mało optymistycznych wieści z lig zagranicznych.
Zanim jednak przejdziemy do informacji mniej pozytywnych, skupmy się na tym, co było w ostatnim tygodniu budujące.
Dalsza część tekstu pod wideo
***

GOLE I ASYSTY

Kreator “Lewy”

FC Barcelona zanotowała kolejne ligowe zwycięstwo. Tym razem wygrała na wyjeździe z Villarrealem 1:0, a asystę przy decydującym golu zaliczył Robert Lewandowski. RL9 perfekcyjnie wyłożył piłkę Pedriemu.
Sam polski napastnik też miał kilka okazji, by trafić do siatki. Najlepszą już na samym początku meczu, kiedy przegrał jednak pojedynek sam na sam z Pepe Reiną. Hiszpan ani razu nie dał się zaskoczyć “Lewemu”. Ten zaś powinien mieć przynajmniej jedną asystę więcej. Świetnej szansy po jego podaniu w drugiej połowie nie wykorzystał Raphinha. Skrót całego spotkania obejrzycie TUTAJ.
- Przechodzi przez mały kryzys przed bramką, ale to nie powstrzymuje go przed byciem kluczowym [piłkarzem Barcelony]. Pyszna asysta przy golu Pedriego i dwa świetne podania do Raphinhi w drugiej połowie - zauważyli dziennikarze katalońskiego “Sportu”.
Teraz Lewandowskiego czeka powrót do rywalizacji na arenie międzynarodowej. W najbliższy czwartek “Barca” rozegra mecz pierwszej rundy fazy pucharowej Ligi Europy z Manchesterem United.

Pierwszy gol

Krystian Bielik z premierową bramką w barwach Birmingham. Pomocnik strzelił ją w ważnym spotkaniu przeciwko West Bromwich (2:0). Świetnie odnalazł się po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i głową umieścił piłkę w siatce.
Dla Birmingham było to drugie zwycięstwo z rzędu. Zespół Bielika ma już dziewięć punktów przewagi nad strefą spadkową i jednocześnie traci osiem “oczek” do pozycji gwarantującej play-offy o awans do Premier League. Tabela Championship jest w tym sezonie wyjątkowo spłaszczona.

“Dycha” Kownasia

W środku tygodnia dziesiątego gola w sezonie strzelił Dawid Kownacki. “Kownaś” popisał się eleganckim uderzeniem głową w pucharowym starciu Fortuny Duesseldorf przeciwko Norymberdze (Fortuna odpadła po rzutach karnych).
Są też gorsze wieści - w weekend niestety polski napastnik nie dokończył meczu z Sandhausen. Więcej o tym piszemy w dalszej części tekstu.

Obronił dwa karne

W A-League naprzeciw siebie stanęli dwaj “Biało-czerwoni”: Filip Kurto i Oskar Zawada. Górą z tego pojedynku wyszedł pierwszy z nich. Bramkarz drużyny MacArthur obronił dwa rzuty karne w krótkim czasie, w tym jeden wykonywany właśnie przez Zawadę. Kurto wyczuł intencję rodaka i nie dał się zaskoczyć. Chwilę później znów zatrzymał uderzenie z 11. metra, wyrastając na bohatera spotkania wygranego przez jego zespół 2:1.
Dodajmy, że zanim Zawada, który przerwał passę pięciu meczów ze strzelonym golem, spudłował “z wapna”, zaliczył bardzo ładną asystę.
Napastnik Wellington Phoenix został też wybrany piłkarzem miesiąca w A-League. Więcej o jego odrodzeniu pisaliśmy TUTAJ.

W samo okienko

We Włoszech na listę strzelców wpisał się Filip Jagiełło z Genoi. Polski pomocnik efektownym, potężnym uderzeniem pod poprzeczkę wykończył akcję, zdobywając trzecią bramkę w sezonie. Było to prawdziwe “wejście smoka”, bo Jagiełło został wpuszczony na murawę kilka minut wcześniej.
Genoa zajmuje drugie miejsce w tabeli Serie B. Z dużą przewagą prowadzi Frosinone Przemysława Szymińskiego.
Odnotujmy jeszcze bramkę w drugiej lidze bułgarskiej autorstwa Jakuba Piotrowskiego, który zagrał w rezerwach Łudogorca.

INNE WYDARZENIA

Kuriozum Bednarka

Powrót Jana Bednarka do Southampton jak na razie nie jest usłany różami. Delikatnie mówiąc. Choć Polak gra regularnie, to jego zespół prezentuje się fatalnie. W miniony weekend poniósł porażkę z Wolves mimo długiej gry w przewadze. Bednarek miał w tym swój udział. Przy stanie 1:0 dla “Świętych” interweniował na własnej linii bramkowej. Zrobił to jednak na tyle źle i pechowo, że wpadł z piłką do bramki.
Kibicom Soton puściły nerwy. Jeden z nich przygotował kompilację goli samobójczych polskiego obrońcy w barwach ekipy ze St. Mary’s Stadium. Zobaczycie ją TUTAJ.
Porażkę z Wolverhampton posadą przypłacił trener Nathan Jones, którego kadencja okazała się wyjątkowo nieudana. Zobaczymy, czy nowy szkoleniowiec będzie stawiał na Jana Bednarka. Coś w karierze reprezentanta Polski ewidentnie się bowiem popsuło. Życzymy mu jak najszybszego powrotu na właściwą drogę. Może letnia zmiana nie tyle klubu, co ligi, byłaby dobrym pomysłem?

Słodko-gorzki debiut

Przemysław Wiśniewski doczekał się debiutu w podstawowym składzie Spezii. Piłkarz kupiony do liguryjskiej drużyny w miejsce Jakuba Kiwiora wyszedł od pierwszej minuty na wyjazdowy mecz z Empoli, rzecz jasna u boku Bartłomieja Drągowskiego i Arkadiusza Recy. Jak wypadł? Bez szału, mimo że zaczęło się pozytywnie. Na początku spotkania Wiśniewski był o włos od gola. Piłka po jego strzale głową zmierzała do bramki rywali, ale na linii ręką interweniował jeden z zawodników Empoli, za co zresztą wyleciał z boiska. Polak przyczynił się więc do pierwszego trafienia Spezii. Niestety, również do pierwszego trafienia przeciwników. W drugiej odsłonie 24-latek nieodpowiedzialnie stracił piłkę w bocznym sektorze, z czego zrodził się kontaktowy gol dla gospodarzy. Ostatecznie padł remis 2:2.
- Potwierdził swoją fizyczność przeciwko napastnikom Empoli. To jego główka doprowadziła Parisiego do zagrania ręką, ale pierwszy poważny błąd został ukarany przez Caputo - zauważyli dziennikarze portalu “Tuttomercatoweb”.
- Kiedy ma piłkę przy nodze, nadal wydaje się nieco "drewniany", jakby piłka była gorąca. Ale jego fizyczność w fazie defensywnej jest odczuwalna przez cały czas - to z kolei opinia serwisu “CalcioSpezia”.
Błąd Wiśniewskiego, który z pewnością będzie dostawał kolejne szanse gry, zobaczycie na poniższym skrócie od [2:03]. Wideo zawiera też m.in. kapitalną interwencję Drągowskiego po główce Caputo, jeszcze przy stanie 0:2.

Coraz bliżej Scudetto

Nikt już chyba nie zdoła wyrwać Scudetto z rąk Napoli. Piłkarze Luciano Spallettiego zrobili kolejny krok ku mistrzostwu Włoch, wygrywając u siebie z Cremonese 3:0. W pierwszym składzie neapolitańczyków na tę potyczkę wyszedł Piotr Zieliński. Polak rozegrał niezłe zawody. Spustoszenie siały jego dośrodkowania z rzutów rożnych. Po jednym z nich blisko gola był Giovanni Di Lorenzo. Później wrzutka “Ziela” uruchomiła sekwencję zdarzeń wokół bramki Cremonese, zakończoną trafieniem Victora Osimhena. Pomocnik nie dokończył jednak spotkania, zgłaszając problem ze zdrowiem. Skrót tego meczu zobaczycie TUTAJ.
Udany tydzień ma za sobą Wojciech Szczęsny. Juventus wrócił na dobre tory, dwukrotnie inkasując komplet punktów. “Szczena” w obu przypadkach zachował czyste konto, najpierw przeciwko Salernitanie (3:0), a następnie Fiorentinie (1:0). Mimo kary piętnastu punktów “Juve” wciąż może marzyć o europejskich pucharach. Strata turyńczyków do miejsca gwarantującego grę w Europie wynosi dziesięć “oczek”. A zważywszy na słabą formę m.in. Lazio czy Romy, nie można niczego nie przesądzać.
Romy, która, dodajmy, straciła punkty z Lecce (1:1). Kiepsko wypadł cały zespół, w tym Nicola Zalewski.

Do zapomnienia

W lidze niemieckiej tym razem spokojniejszy występ zanotował Jakub Kamiński (90 minut dla Wolfsburga, 0:0 z Schalke). Miniona kolejka nie wyszła za to duetowi Rafał Gikiewicz - Robert Gumny. Augbsurg przegrał z Mainz 1:3, a polscy zawodnicy mogli zachować się lepiej przy bramkach dla rywali - “Giki” przy drugiej, a “Guma” przy trzeciej. Szczególnie prawy obrońca zupełnie stracił głowę, próbując interweniować w defensywie. Obie sytuacje zobaczycie poniżej od [0:27]:

Powrót

Do wyjściowej jedenastki Lens po kilku miesiącach wrócił Łukasz Poręba. Pomocnik zagrał w pucharowym starciu z Lorient (1:1). Dostał ponad godzinę gry, spisał się przyzwoicie. Całe 120 minut na boisku przebywał zaś Przemysław Frankowski. “Franek” trafił do siatki w konkursie rzutów karnych, zakończonych zwycięstwem ekipy Polaków. Lens przegrało za to w lidze z Lyonem (1:2). Z ławki wszedł tylko wahadłowy, Poręba przesiedział cały mecz wśród rezerwowych.

VAR zabrał

W Eredivisie z opaską kapitana Heerenveen naprzeciwko Feyenoordu wyszedł Paweł Bochniewicz. Stoper rozegrał niezły mecz, otworzył nawet wynik spotkania, ale zdobytą bramkę anulował mu VAR.
Ostatecznie goście z Rotterdamu triumfowali 2:1. W ich składzie brakowało Sebastiana Szymańskiego.
Niedaleko, bo w Belgii, rytm meczowy łapie Karol Fila. Zawodnik wypożyczony z Strasbourga do Zulte-Waregem po raz pierwszy od styczniowej zmiany klubu dostał 90 minut gry. Jego drużyna podzieliła się punktami z Oostende (1:1). Plusik stawiamy też przy nazwisku Radosława Majeckiego z Cercle Brugge, który rozegrał drugi mecz po kontuzji i zachował czyste konto przeciwko OH Leuven (0:0).
Gratulacje też dla Łukasza Fabiańskiego za zatrzymanie Chelsea (1:1 West Hamu na swoim boisku). W derbach Londynu nie brakowało jednak kontrowersji. Z bliżej nieznanych przyczyn sędziowie przeoczyli ewidentną rękę Tomasa Soucka we własnym polu karnym. “Fabian” uniknął zatem pojedynku z rywalem z 11. metra.

Obawy Santosa

Fernando Santos, który w ostatnich dniach obejrzał trzy mecze Ekstraklasy, z niepokojem mógł nasłuchiwać wieści z innych lig. Zdrowotnie posypali mu się kolejni potencjalni kadrowicze. Do kontuzjowanych wcześniej Sebastiana Szymańskiego, Pawła Dawidowicza, Kamila Glika, Szymona Żurkowskiego, Arkadiusza Milika i Michała Helika dołączyli następni piłkarze. Z powodu urazu mięśniowego dwa spotkania Fortuny Duesseldorf opuścił Michał Karbownik. Jego klubowy kolega Dawid Kownacki nie dokończył niedzielnej potyczki z Sandhausen, schodząc z boiska po kilkunastu minutach. Na szczęście to prawdopodobnie nic groźnego.
Kontuzji doznał też Kamil Piątkowski. Obrońca Gent najpierw miał udział w akcji bramkowej swojej drużyny, później maczał w palce przy straconym golu, a w 52. minucie opuścił murawę, gdyż nie był w stanie kontynuować gry. To seria niepokojących informacji dla nowego selekcjonera, szczególnie że i Karbownik, i Kownacki, i Piątkowski jawili się jako odświeżenie kadry z mundialu. Zobaczymy, jak szybko wrócą do zdrowia.
Więcej o występach i sytuacji polskich piłkarzy dowiecie się z najnowszego odcinka "International Level" na naszym kanale Youtube.

Przeczytaj również