Problemy Tymoteusza Puchacza w Turcji. Ekspert zabrał głos. "Cały czas to samo"

Problemy Tymoteusza Puchacza w Turcji. Ekspert zabrał głos. "Cały czas to samo"
instagram tymoteusz puchacz
Dzisiejszym meczem z Antalyasporem Trabzonspor może zapewnić sobie mistrzostwo Turcji. Pierwsze od 38 lat! Tymoteusz Puchacz tym samym zgarnie swoje pierwsze trofeum po wyjeździe z Polski. Jaką przyszłość w Turcji ma reprezentant Polski? Dlaczego jego agenci mogą mieć sporo pracy w letnim okienku transferowym?
Pobyt Puchacza w Trabzonie to dla niego piękna przygoda, jednak możliwe, że okaże się krótkim epizodem w życiu, który będzie tylko wpisem do CV piłkarza. Czy Turcy mają do wykorzystania klauzulę w umowie wypożyczenia Polaka z Unionu Berlin? Dlaczego Tymek przestał grać? To ważne pytania patrząc na to, że zbliża się koniec sezonu.
Dalsza część tekstu pod wideo

Problemy z grą

Polak jest w zespole od stycznia, do tej pory zagrał w ośmiu ligowych meczach i trzy razy w pucharze Turcji. Wiele wskazywało na to, że skoro ma on pierwszy skład w ekipie prącej po mistrzostwo kraju, to kariera Tymoteusza jest już na właściwych torach.
Gdy Puchacz przychodził do Trabzonsporu to wydawało się, że będzie grał choćby nie wiem co. Po kontuzji Edgara Ie (który odszedł już z klubu) trener Abdullah Avci musiał wykorzystywać w środku parę Victor Hugo - Stefano Denswil, przez co na lewej obronie zrobiła się dziura, której nie było kim załatać. Na kłopoty ściągnięto Puchacza, mimo że był grany temat pozyskania Marcelo z Realu Madryt.
Jednak były piłkarz Lecha Poznań dostawał średnie recenzje i stracił miejsce w składzie. Więcej o problemach Trabzonsporu na lewej stronie defensywy mówi nam ekspert, stały obserwator ligi tureckiej Filip Cieśliński:
- Puchacz długo wytrwał w tym modelu i mimo średnich występów korzystał z braku alternatyw trenera, ale i Avciemu w pewnym momencie cierpliwość się skończyła i po meczu z Besiktasem, gdzie Tymek miał problemy z Ghezzalem i Rosier i przepuścił piłkę pod nogami przy golu dla BJK, postanowił poszukać innych rozwiązań - nawet kosztem wystawiania części graczy na nieswojej pozycji. I tak na lewej obronie zamiast Puchacza grał już wspomniany Denswill lub Yusuf Erdogan, czyli skrzydłowy, jeździec bez głowy i w tym eksperymencie wytrwał tylko 45 minut.
Tymek nie zagrał w dwóch meczach ligowych z rzędu, w tym pierwszym zespół zachował czyste konto z czym zazwyczaj miewał spore problemy. Ale po tych dwóch tygodniach nasz rodak dostał szansę w półfinale pucharu Turcji, rozegrał 90 minut, wygrana 1:0… Mogło dać to powód do optymizmu. Jednak jak już przyszła liga - Puchacz znów usiadł na ławce.
Jak zagrał w pucharze? Relacjonuje nam to Filip Cieśliński: - Wreszcie trochę fajnych wejść do przodu, zagrań na klepkę, odważniej, ale poza tym cały czas to samo. Niebezpieczne straty, bywał źle ustawiony, masa dośrodkowań przechodziła z jego strony…
Powodem rezygnacji trenera Avciego z Polaka może być też limit obcokrajowców. Dzięki temu, że nie gra Puchacz, z przodu ma większą swobodę, bo może wykorzystywać Manolisa Siopisa, który siedział na ławce przez limity.

Jest szansa na pozostanie w Turcji?

Czy Polak ma jeszcze szansę na grę?
- Trabzonspor ma do końca sezonu jeszcze trochę spotkań, w tym rewanż półfinału i prawdopodobnie finał pucharu, więc pewnie dostanie jeszcze trochę minut, ale na stałe odzyskanie miejsca w podstawowym składzie nie ma co liczyć – komfort, który Avci ma w lidze, powinien wykorzystać na promocję na stoperze swoich graczy - Ahmetcana lub Dorukhana) - a na lewej stronie będzie trzymał Denswila - mówi Cieśliński.
Tymek czuje się świetnie w Turcji i bardzo chciałby w niej zostać. Ewidentnie przypasował mu tamtejszy klimat. Trabzon to klub, którego kibice bardzo cenią piłkarzy. Traktują ich jak swoich idoli i dają o tym znać na każdym kroku. Jednak wszystko jest w rękach włodarzy klubu. Istotnym faktem jest to, że nie ma zapisanej kwoty, za którą Turcy mają prawo wykupić Polaka z Unionu.
A skoro taką kwotę należy dopiero wynegocjować, to być może trener Avci celowo nie korzysta z Polaka, by potencjalnie obniżyć jego wartość. Byłoby to zaskakujące, ale - uwierzcie - chcemy się w ten sposób zaskoczyć i widzieć Tymka w pierwszym składzie Trabzonsporu grającego w Lidze Mistrzów.

Przeczytaj również