Koronawirus. Czarna wizja niemieckiego wirusologa. Bez piłki nożnej w 2020 roku?

Większość europejskich lig przerwała grę z powodu pandemii koronawirusa. Działacze liczą jednak, że zawodnicy będą mogli wrócić do gry najdalej w maju. UEFA wyznaczyła już nowe daty rozegrania finałów europejskich pucharów, a piłkarskie władze w poszczególnych krajach tworzą rozmaite warianty terminarza.

Schmidt-Chanasit najchętniej wyrzuciłby te plany do kosza. Jego zdaniem wznowienie rozgrywek w obecnej sytuacji byłoby nieodpowiedzialne.

- Myślę, że na razie trzeba powiedzieć piłce "do widzenia". Dokończenie obecnego sezonu jest nierealne. Widzimy, jak wygląda sytuacja w całej Europie, a to jeszcze nie jest koniec tego, co może się stać. Nawet jeśli sytuacja nie będzie dramatyczna, to futbol nie powinien wracać. To mogłoby wszystko pogorszyć - ocenia Schmidt-Chanasit.

Wirusolog z Instytutu Bernharda Nochta w Hamburgu tym samym potwierdził obserwację włoskiego lekarza Francesco Le Foche'a. Jego zdaniem do rozwoju pandemii przyczyniło się rozegranie meczu Atalanty Bergamo z Valencią w Lidze Mistrzów. Z trybun spotkanie oglądało ponad 44 tysiące osób, które przyspieszyły roznoszenie się koronawirusa po Europie.

Schmidt-Chanasit podkreśla, że obecnie problemu nie rozwiązałoby już zamknięcie stadionów dla kibiców. Jego zdaniem ludzie gromadziliby się wówczas w innych miejscach, bo wspólne oglądanie meczów leży w naturze fanów futbolu.

- Jest jak w przedszkolu: najpierw nauka, potem zabawa. Wydarzenia rozrywkowe powinny pozostać w zawieszeniu aż do momentu, gdy już będzie pewne, że można poluzować śrubę. Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki myślę, że mówimy o sytuacji, która raczej nie wydarzy się w tym roku - wieszczy Schmidt-Chanasit.