Co za zagranie Sochana. Lepiej się nie dało

Jeremy Sochan pokazał się z solidnej strony w meczu z New Orleans Pelicans. San Antonio Spurs odnieśli domowe zwycięstwo 126:119.
Na początku sezonu Sochan pauzował z powodu kontuzji. 6 października wrócił do gry, notując 16 punktów w rywalizacji z Los Angeles Lakers. W następnym meczu z Houston Rockets rzucił tylko dwa oczka. W nocy z soboty na niedzielę spisał się lepiej.
Reprezentant Polski zaczął starcie z Pelicans na ławce. Kiedy już pojawił się na parkiecie, zaliczył efektowną asystę. W pojedynkę napędził kontratak, po czym świetnym podaniem uruchomił Stephona Castle'a, który wykończył akcję pod koszem.
Sochan łącznie zanotował dziesięć punktów, trzy zbiórki, trzy asysty, dwa bloki i jeden przechwyt. Zagrał na wysokiej skuteczności, trafiając pięć z sześciu oddanych rzutów.
Spurs wygrali 126:119, dzięki czemu w tym sezonie pozostają niepokonani na własnym parkiecie. Ekipie Pelicans nie pomógł nawet rewelacyjny Trey Murphy III, który rzucił 41 punktów.
Sochan i spółka z bilansem siedmiu zwycięstw i dwóch porażek zajmują trzecie miejsce w Konferencji Zachodniej. Ich następnym rywalem będzie Chicago Bulls.
San Antonio Spurs - New Orleans Pelicans 126:119 (28:22, 38:36, 26:27, 34:34)