Legenda NBA rezygnuje! 29 lat i koniec
Gregg Popovich nie wróci do trenowania San Antonio Spurs. 76-letni Amerykanin obejmie jednak inne ważne stanowisko.
W listopadzie Gregg Popovich doznał lekkiego udaru mózgu. Z tego powodu w kolejnych miesiącach brakowało go na ławce trenerskiej San Antonio Spurs. Jego obowiązki przejął asystent Mitch Johnson.
Na początku informowano, że rehabilitacja szkoleniowca postępuje zgodnie z planem, a on sam czuje się coraz lepiej. Później światło dzienne ujrzały doniesienia, według których jego stan jest niepewny.
Wydawało się jednak, że powrót legendy na stanowisko w następnych rozgrywkach nie jest zagrożony. Ostatecznie w piątek potwierdzono jednak, że Popovich nie będzie już prowadził San Antonio Spurs.
76-latek obejmie teraz nową pełnoetatową rolę prezesa ds. operacji koszykarskich. Johnson zostanie natomiast nowym stałym szkoleniowcem. To pierwsza roszada trenerska w klubie od 1996 roku.
- Uznałem, że nadszedł czas, by odejść z ławki trenerskiej. Jestem wdzięczny za lata pracy z koszykarzami, sztabem i fanami. Cieszę się, że nadal mogę wspierać klub, miasto oraz społeczność - wyznał.
Informacja o rezygnacji Popovicha wywołała mnóstwo reakcji. Nie tylko wśród kibiców, lecz także jego podopiecznych. - Kocham cię, trenerze Pop - napisał w mediach społecznościowych Jeremy Sochan.
Popovich pracował w Spurs od 1988 roku z przerwą na dwa lata w Golden State Warriors. Początkowo pełnił funkcję asystenta. Zdobył z ekipą w sumie pięć mistrzostw najlepszej koszykarskiej ligi świata.