Marcin Gortat szczery do bólu: Patrzę na nich i się śmieję. Mówię: jesteś gówno nie ekspert

Co dalej z koszykarską karierą Marcina Gortata? Polak w rozmowie z serwisem "SportoweFakty WP" opowiedział o swoje sytuacji.
W lutym Marcin Gortat został zwolniony z Los Angeles Clippers. Od tego czasu koszykarz pozostaje bez pracodawcy.
- Zderzyłem się z rzeczywistością. Przez 16 lat, dzień w dzień, dostawałem rano lub w nocy SMS z rozpiską dnia. I nagle, po tylu latach, nie dostałem SMS-a. Cisza, pustka. Tkwię w stanie zawieszenia. Zupełnie nie wiem, co ze mną będzie. Jestem bliżej końca - stwierdził.
Center nie wyklucza zakończenia kariery, choć przyznaje, że wciąż jest w dobrej formie.
- Koszykarsko cały czas mógłbym grać. Wielu ekspertów powiedziałoby coś innego, ale to te same osoby, które twierdziły, że nigdy się do NBA nie dostanę, bo jestem drewnem. Po 12 latach i zarobionych dużych pieniądzach patrzę na nich i się z nich śmieję. Mówię: jesteś gówno nie ekspert - dodał.
Dla Gortata bardzo ważną kwestią są ewentualne zarobki w nowym klubie.
- Z decyzjami poczekam do 1 lipca. To już nie jest pasja do koszykówki. To biznes. Jeśli do tego dojdzie, w moim przypadku będzie to odrobinę ponad dwa miliony dolarów. Dla normalnego człowieka są to pieniądze potężne, ale każdego trzeba mierzyć według własnej miary. Jeśli za jeden sezon dostawałem 14 milionów dolarów, a nagle mam zejść do dwóch, to tak samo, jakby człowiek pracował za trzy tysiące złotych i nagle kazano mu robić za osiem stów. Przepaść. Czy wyżyłbym za te pieniądze? Oczywiście - zakończył.