Kulisy awantury na stadionie w Poznaniu. "Doszło do ewidentnej prowokacji. Tej kradzieży nikt nie zgłosił"

Kulisy awantury na stadionie w Poznaniu. "Doszło do ewidentnej prowokacji. Tej kradzieży nikt nie zgłosił"
Twitter
Niedzielny mecz Lecha Poznań z Lechią Gdańsk został przerwany ze względu na kibiców gości, którzy rzucali racami w sektory zajmowane przez fanów Lecha. Jak się okazuje, także kibice "Kolejorza" i ochrona stadionu nie pozostają bez winy. Prowokowali bowiem gdańszczan, choć to nie tłumaczy oczywiście ich skandalicznego zachowania.
Ostatni mecz 23. kolejki PKO Ekstraklasy między Lechem Poznań a Lechią Gdańsk został przerwany na ponad 10 minut. Wszystko przez skandaliczne zachowanie fanów Lechii - pseudokibice biało-zielonych zaczęli rzucać racami w sektory zajmowane przez fanów Lecha, wśród których były także rodziny z dziećmi.
Dalsza część tekstu pod wideo
Ostatecznie spotkanie udało się dokończyć, a na razie w całej sprawie policja zatrzymała sześć osób. Pierwsze incydenty miały miejsce na długo przed tym, jak race wylądowały na trybunach oraz murawie. Ochrona stadionu nie pozwoliła bowiem wnieść kibicom Lechii oprawy, którą ci przygotowali wcześniej na to spotkanie.
Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w niewyjaśnionych okolicznościach oprawę skradli pseudokibice Lecha. Wszystko po to, aby wywiesić ją do który nogami na swoim sektorze, a następnie spalić. To właśnie wywołało wściekłość chuliganów z Gdańska, choć oczywiście nie można tym tłumaczyć całego zachowania.
- Kibice z Poznania ukradli dwie sektorówki, które przed spotkaniem ochrona nakazała pozostawić przy kołowrotkach. Już po rozpoczęciu gry osoby z "kotła" - w niewyjaśnionych okolicznościach - przeszły przez cały stadion, ominęły wszystkie procedury bezpieczeństwa i zabrały te flagi. Potem wywieszono je w "kotle" do góry nogami, a następnie spalono. Doszło więc do ewidentnej prowokacji. Tej kradzieży nikt nie zgłosił - tłumaczy rzecznik prasowy dolnośląskiej policji, Andrzej Borowiak.
Po meczu wylegitymowano kilkaset osób, a sześć z nich zatrzymano. Jedna z kobiet, która dostała racą, przewieziona została do szpitala. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób oba kluby zostaną ukarane przez Komisję Ligi. Decyzja w tej sprawie powinna zapaść w najbliższych dniach. Wygląda jednak na to, że kar spodziewać może się nie tylko Lechia, lecz także Lech.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik24 Feb 2020 · 16:54
Źródło: WP Sportowe Fakty

Przeczytaj również