Lechia Gdańsk zrobiła transfer okienka. "Poszło o ambicję sportową i finansową. Na poważnie - to drugie"

Lechia Gdańsk zrobiła transfer okienka. "Poszło o ambicję sportową i finansową. Na poważnie - to drugie"
Lechia Gdańsk
Luis Fernandez w Lechii Gdańsk to transfer, który zaskoczył absolutnie wszystkich. Wydawało się, że nie zobaczymy już tego zawodnika na polskich boiskach, a wręcz oczywiste było, że nie na pierwszoligowych. To transfer okienka na zapleczu Ekstraklasy. Pod kątem sportowym, finansowym jak i całego tła tego ruchu.
Po tym jak jasnym stało się, że Wisła spędzi drugi sezon z rzędu na zapleczu Ekstraklasy, klub zaczął działania, by nie osłabić kadry zespołu. Na dzień dobry przeczytaliśmy, że w klubie zostają prezes Jarosław Królewski, trener Radosław Sobolewski czy dyrektor sportowy Kiko Ramirez. A także, że umowę przedłuży obrońca David Junca. Kibice ’’Białej Gwiazdy” łudzili się, że kolejnym będzie jego rodak Luis Fernandez. Ostatecznie on umowy z Wisłą Kraków nie przedłużył.
Dalsza część tekstu pod wideo
Na przeszkodzie stanęły dwie kwestie albo może i jedna. Chodzi o ambicję sportową i ambicję finansową. Ale skoro Fernandez dalej będzie grał na drugim poziomie rozgrywkowym w Polsce, to na poważnie bierzemy tylko to drugie. W Wiśle Kraków Hiszpan kasował około 28 tysięcy euro miesięcznie. Jak na kluby spoza Ekstraklasy, to rozbicie banku.
A i w Ekstraklasie niechętnie i nieczęsto płaci się takie sumy. Były piłkarz Wisły Kraków był w kręgu zainteresowań Rakowa Częstochowa, czyli mistrza Polski, a do tego w jego sytuacji orientowały się inne zespoły, ale Fernandez wybrał Lechię. Czym go ona przekonała? Pieniędzmi, to na pewno. A do tego bardzo możliwe, że klimatem miasta, urokami codziennego życia nad morzem.
Co jeszcze możemy docenić? Ciszę wokół tego dealu. Zero jakichkolwiek przecieków, brak Lechii w newsach o nowym klubie Hiszpana. To, że udało się szczelnie przeprowadzić ten transfer, to naprawdę majstersztyk. A dzięki temu i oficjalne ogłoszenie spowodowało kilkugodzinne podpalenie środowiska.
Inna sprawa, że to ogłoszenie było zrobione… No właśnie, jednocześnie na ’’odwal się” jak i na wyrost. Co mamy na myśli? Lechia w oficjalnym komunikacie napisała, że Luis Fernandez to król strzelców poprzedniego sezonu pierwszej ligi i że miał na koncie 20 bramek i 12 asyst. Po pierwsze - najlepszym strzelcem był Karol Czubak z Arki Gdynia, po drugie - Fernandez zanotował 7 asysty, czyli o 5 mniej niż podano.
A opisanie dokonań nowego piłkarza na wyrost wpadło momentalnie w weryfikację i wyłapano, że Lechia napisała to byle jak. No i sama prezentacja - to już kosmetyka, ale chwalimy ostatnio Zagłębie Lubin czy Górnik Łęczna za kreatywne ogrywanie transferów, a Fernandez w Lechii, to zwyczajne zdjęcie z koszulką. Natomiast najważniejsze będzie boisko.
Czy były gwiazdor Wisły będzie miał z kim na nim grać? Podobno szykowane są kolejne szokujące transfery i Lechia chce rozbić rynek. Za co? To niech będzie na razie tajemnicą. Sami chcielibyśmy to wiedzieć. Na ten moment trwa prawdziwa rewolucja kadrowa w Gdańsku.
Natomiast do ogłoszenia transferu Luisa Fernandeza odnotowywaliśmy ruchy w zaledwie jedną stronę i mowa oczywiście o odejściach. Z Lechią pożegnali się Jakub Bartkowski, Michał Buchalik, Jarosław Kubicki, Michał Nalepa i Łukasz Zwoliński. To tylko pierwsza grupa odchodzących. Co ich łączy? Każdy trafił do Ekstraklasy, co wskazuje na to, że Lechia jako drużyna nie istniała, ale byli już ligowi rywale cenią jakość poszczególnych piłkarzy.
Do tego karierę piłkarską zakończył Flavio Paixao. Maciej Gajos przeniósł się do klubu z Indonezji - Persiji Jakarta. Rafał Pietrzak przeszedł do Wieczystej Kraków, a miał zainteresowanie z Grecji i Cypru. Jakub Kałuziński może trafić do tureckiego Antalyasporu, a z obcokrajowców z Trójmiasta wyprowadzają się Henrik Castegren, Kevin Friesenbichler, Marco Terrazzino, Kristers Tobers i Mario Maloca. Do tego z Lechią pożegnał się Joel Abu Hanna, który wrócił do Legii Warszawa, ale bardzo sprawnie został przez ten klub pożegnany i udał się w kolejną piłkarską podróż - tym razem do Izraela.
Lechia pożegnała w piątek dyrektora sportowego Łukasza Smolarowa. Klub będzie się budował od nowa. Czy spodziewamy się sukcesu w pierwszej lidze? Do transferu Fernandeza nie mogliśmy tego przepowiadać. A od teraz zaczynamy bacznie obserwować, co jeszcze wymyślą w Gdańsku i do czego to zaprowadzi.

Przeczytaj również