Legenda miała rację, Ancelotti znów to zrobił. Jeden piłkarz jak najlepszy ochroniarz. "To było kluczowe"

Legenda miała rację, Ancelotti znów to zrobił. Jeden piłkarz jak najlepszy ochroniarz. "To było kluczowe"
wlasne
Oni znów to zrobili. Real Madryt po raz trzeci z rzędu odrobił straty w fazie pucharowej Ligi Mistrzów, wyeliminował Manchester City i w drodze po trofeum pozostał im zaledwie jeden przeciwnik. Jak do tego doszło? Analiza posunięć trenerów obu drużyn wiele nam mówi.
”Jak to wyjaśnić? Przede wszystkim podziwiać” - tak włoski trener Realu podsumował grę swoich piłkarzy na konferencji prasowej po rewanżu z Manchesterem City. W istocie, pod względem czysto piłkarskim Real nie dokonał ”remontady” w wyjątkowym stylu, lecz po raz kolejny górował nad rywalami. Aspekt psychologiczny okazał się nieoceniony w tej próbie nerwów, co dodało jedynie pikanterii starciu dwóch wybitnych szkoleniowców. Przed analizą kluczowych decyzji trenerów warto jednak nakreślić tło tego pojedynku.
Dalsza część tekstu pod wideo
W środowym wydaniu ”Corriere dello Sport” ukazał się wywiad z Clarencem Seedorfem, byłym piłkarzem m.in. Ajaksu, Realu, Interu czy Milanu. Holender przez siedem lat przywdziewał barwy ”Rossonerich” pod wodzą Ancelottiego i wypowiedział się na temat Włocha. Według Seedorfa ”Carletto” potrafi w prosty sposób przekazać piłkarzom zawiłości taktyczne, dba o zachowanie balansu między dobrem zespołu oraz jednostek i, co najważniejsze, w decydujących momentach zachowuje chłodną głowę. Biorąc jednak pod uwagę całościowe myślenie o futbolu, bliżej jest mu do Guardioli. Katalończyk wyznaje piłkarskie poglądy rodem z Beneluksu, skąd pochodził mentor Pepa, Johann Cruijff, a także sam Seedorf. Obecny ekspert telewizji ”Prime” docenił innowacje, które wprowadził i wciąż wprowadza do piłki nożnej trener Manchesteru. Dostrzegł również, że obecna tiki-taka (określenie, którego nie cierpi Guardiola) nie stanowi w City sztuki dla sztuki, lecz prowadzi do uzyskania przewagi w innych strefach boiska.
To właśnie wertykalność, czyli przejście z piłką do przodu okazało się nad wyraz widoczną bronią w pierwszym spotkaniu na Etihad Stadium (analizę tego meczu znajdziesz TUTAJ).
Oba zespoły (głównie gospodarze) potrafiły wtedy wykorzystać zbyt duże odległości między formacjami przeciwników i w mgnieniu oka napędzić atak. Na Estadio Santiago Bernabeu natomiast sytuacja przedstawiała się zgoła inaczej. Real nie był już rozrzucony po znacznej długości boiska, lecz utrzymywał spójne ustawienie w średnim i niskim bloku obronnym. W efekcie nie pozwolił City na zagrania między swoimi zawodnikami, przez co goście w pierwszej połowie oddali zaledwie jeden strzał z obrębu pola karnego. ”The Citizens” z kolei świetnie reagowali na stratę futbolówki i w kilka sekund połowa graczy wracała pod linię piłki. W ten sposób oba zespoły wzajemnie się powstrzymywały, co zdecydowanie sprzyjało gościom z północno-zachodniej Anglii, którzy przystąpili do rewanżu z jednym golem przewagi.
real city analiza 2
wlasne
Carlo Ancelotti, zmuszony do gonienia wyniku, posłał na plac gry Rodrygo, który zastąpił Toniego Kroosa. Tym samym Real chciał wykorzystać energię ”świeżego gracza” do narzucenia City bardziej intensywnej presji. Cztery minuty później na korektę Włocha zareagował Katalończyk. Guardiola zmienił Kevina de Bruyne, a na boisku pojawił się Ilkay Guendogan. Niemiec zajął swoje miejsce nisko, obok Rodriego, prowokując zarazem doskok pomocników z Madrytu (Modrić i Casemiro). W 73. minucie były piłkarz Borussii Dortmund ”pociągnął za sznurki” i skupił połowę składu Realu po jednej stronie boiska, otwierając drugą dla trzeciego gracza, Bernardo Silvy, który asystował przy bramce Riyada Mahreza. Pep odwrócił w ten sposób układ w środku pola…
real city analiza 3
wlasne
…gdzie poprzednio wyżej znajdowało się dwóch pomocników, a przed obrońcami występował jeden pivot (Rodri). W takich warunkach vis-a-vis gospodarzy mieli ułatwione zadanie w obronie, ponieważ mogli przejąć krycie 1 na 1 dokładnie na wprost siebie.
real city analiza 4
wlasne
”Los Blancos” czerpali również korzyść z ustawienia Federico Valverde. Urugwajczyk pełnił rolę prawego pomocnika schodzącego do środka - czy to w konstrukcji akcji, czy we wsparciu w defensywie. Dobrze sprawdzało się to w ograniczaniu współpracy City w bocznym sektorze, lecz do skutecznego przejścia do ataku było jeszcze bardzo daleko.
real city analiza 5
wlasne
Obie fazy gry połączył z kolei Rodrygo. Brazylijczyk bardzo szybko wracał do ”bazy obronnej”, asekurował Daniego Carvajala, a cały zespół - w przeciwieństwie do pierwszego meczu w Manchesterze - ustawiony był bardzo kompaktowo. Skrzydłowy miał następnie szansę na rozpoczęcie szybkiego ataku spod linii bocznej, z uwagi na swoją dynamikę oraz pełnię sił po wejściu z ławki. W takiej sytuacji nie deprymował go nawet pokaźny dystans do bramki Edersona.
real city analiza 6
wlasne
Po przejściu do ataku Rodrygo zaprezentował podręcznikowe zachowania napastnika. Najpierw uczestniczył w kreowaniu gry z głębi pola, po czym podążał między obrońców i pomocników City. W ten sposób żaden z nich nie miał nad nim pełnej kontroli, tym bardziej, że piłka znajdowała się po drugiej stronie szesnastki i trzeba było ogarniać ją wzrokiem. W takiej sytuacji raz wskoczył w ”strefę konfliktu”, gdzie bramkarz i defensorzy nie wiedzą, kto ma wyjść do piłki (podobne zagrania stosuje także Manchester City, o czym przeczytasz TUTAJ).
real city analiza 7
wlasne
…a po raz drugi wbiegł w półprzestrzeń, lecz tym razem między zawodników z jednej formacji. Ruben Dias (w akcji na grafice) uczulał partnerów na ochronę dalszego słupka, co Rodrygo wykorzystał w ataku światła bramki. Obie akcje doprowadziły do zdobycia dwóch goli, które zapewniły ”Królewskim” dogrywkę.
real city analiza 8
wlasne
W końcowym fragmentach atutem City było natomiast wprowadzenie na plac gry Jacka Grealisha. Anglik wykorzystywał swoje krótkie prowadzenie piłki, podążał z nią w kierunku kilku rywali i skupiał ich uwagę (stosował tzw. grawitację). Wówczas otwierały się przestrzenie wokół, gdzie mógł obsłużyć kolegę podaniem, lub samemu zmienić kierunek biegu. Do tego niezbędna była odpowiednia pozycja ciała - lekko ugięte kolana, dzięki którym środek ciężkości się obniżał, dlatego po zamarkowaniu strzału Grealish mógł płynnie zejść na drugą nogę. Real o mało nie stracił w ten sposób dwóch goli, ale w odwodzie miał jeszcze jedną ”kartę”.
real city analiza 9
wlasne
W 75. minucie na boisku zameldował się Eduardo Camavinga. Francuz chronił miejsca pomiędzy obrońcami ”Los Blancos” co okazało się kluczowe, biorąc pod uwagę sposób gry Grealisha. Piłkarze City nie mogli już z większą łatwością zmienić strony ataku, ponieważ strefy z dala od piłki asekurował właśnie 19-latek.
real city analiza 10
wlasne
Co więcej, Camavinga, podobnie jak Rodrygo, po przejęciu futbolówki był w stanie przemierzyć z nią kilkadziesiąt metrów, podczas gdy gracze Manchesteru znajdowali się w większości na połowie Realu. Były piłkarz Rennes rozwinął tak akcję, która zakończyła się rzutem karnym po faulu na Karimie Benzemie. Warto w tym miejscu także przyjrzeć się pozycji lewego obrońcy City, Ołeksandra Zinczenki. Ukrainiec nie mógł poradzić sobie z nadbiegającymi z dwóch stron rywalami, przez co nienaturalnie obracał się przy wycofywaniu.
Niewątpliwie wykorzystanie wolnych przestrzeni wraz ze świeżą energią zmienników pozwoliło Madrytowi uzyskać kontrolę nad większością elementów gry.
Co ciekawe, przez znaczną część dwumeczu taki obraz niemal w ogóle nie występował, dlatego podopiecznym Ancelottiego należą się słowa uznania za wytrzymałość - głównie psychiczną.
Ogółem, w fazie pucharowej LM Real zdobył ponad sześć bramek więcej, niż wynoszą jego gole oczekiwane (xG - expeceted goals). Aby osiągnąć taki rezultat, potrzebna była zarówno duża doza szczęścia, jak i umiejętność wykorzystania umiejętności zawodników przez włoskiego trenera.
Celnie ilustruje to powyższa wizualizacja pierwszego gola Rodrygo. Firma StatsBomb wyceniła tę szansę na 0.09 xG, a kąt między rywalami stanowił tu kluczowy czynnik. Dystans względem nich i bramki pozostawał niewielki, jednak ruch Brazylijczyka spoza pola widzenia obrońców pozwolił mu zyskać przewagę pozycyjną. Ta pod względem wartości boiskowej może przeważyć modele matematyczne, ponieważ sam zamysł jest podstawą skutecznej akcji.
Nie ulega wątpliwości, że Carlo Ancelotti był tego świadom. W swoich reakcjach na wydarzenia na boisku pozostaje niezmiennie opanowany, choć Pep Guardiola zmusił go do najwyższego wysiłku. Mentalnego, ponieważ każdy plan na mecz - ostatecznie zwycięski lub przegrany - powstaje w głowie.

Przeczytaj również