Leo Messi opowiedział o sytuacji w FC Barcelonie. "Od dawna nie ma tu żadnego projektu, tylko łatanie dziur"

Leo Messi opowiedział o sytuacji w FC Barcelonie. "Od dawna nie ma tu żadnego projektu, tylko łatanie dziur"
Christian Bertrand/Shutterstock
Leo Messi przerwał milczenie i w długim wywiadzie z portalem "Goal.com" szczerze opowiedział o tym, jak wygląda jego sytuacja. Na obecnym zarządzie FC Barcelony nie zostawił suchej nitki. Najbardziej oberwało się oczywiście Josepowi Marii Bartomeu.
Przez ponad tydzień sportowe media na całym świecie żyły tematem transferu Leo Messiego. W piątek opublikowano wywiad z Argentyńczykiem. Potwierdził w nim, że chciał odejść z Barcelony, ale mu na to nie pozwolono. Zostanie więc w drużynie na jeszcze jeden rok.
Dalsza część tekstu pod wideo
Gwiazdor "Blaugrany" szczerze opowiedział o tym, co działo się w klubie. Z jego perspektywy wszystkiemu winny jest obecny zarząd na czele z prezesem, Josepem Marią Bartomeu.
- Zawsze stawiam klub na pierwszym miejscu. Pieniądze? Każdego roku mogłem wyjechać i zarabiać więcej. To była trudna decyzja. Chciałem zwycięskiego projektu i zdobywania tytułów z klubem, aby nadal rozwijać jego legendę. Prawda jest taka, że od dawna nie było tu projektu ani niczego takiego. Tylko żonglują nazwiskami i łatają dziury - powiedział.
- Kiedy przekazałem decyzję mojej rodzinie, zaczął się dramat. Wszyscy płakali, moje dzieci nie chciały wyjeżdżać z Barcelony ani zmieniać szkoły. Chcę rywalizować na najwyższym poziomie, zdobywać tytuły, grać o zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Można w niej wygrywać lub przegrywać, to bardzo trudne rozgrywki, ale musisz konkurować. Tak nie było ani w Rzymie, ani w Liverpoolu, ani w Lizbonie - dodał.
- Byłem pewien, że jestem wolnym piłkarzem. Prezes zawsze mówił, iż mogę podjąć decyzję na koniec sezonu. W czerwcu rywalizowaliśmy w lidze i tylko z tego powodu zostanę w klubie. Bartomeu zakomunikował mi, że jedynym sposobem na odejście jest zapłacenie 700 milionów euro. To niemożliwe. Nigdy nie poszedłbym do sądu przeciwko FC Barcelonie, to klub, który kocham, który dał mi wszystko - przyznał.
- Mam zamiar nadal grać w Barcelonie i moje nastawienie nie zmieni się bez względu na to, jak bardzo chcę wyjechać. Dam z siebie wszystko, zawsze chcę wygrywać. Właściwie nie wiem, co się teraz stanie. Jest nowy trener i nowy pomysł. To dobrze, ale musimy zobaczyć, jak zareaguje na to zespół i czy pozwoli nam to rywalizować - stwierdził.
- Wysłanie burofaxu było oficjalnym potwierdzeniem, że chcę wyjechać. Przez cały rok mówiłem o tym prezesowi. Powtarzał mi: "kiedy kończy się sezon, zdecydujesz czy zostaniesz, czy odejdziesz". Nigdy nie ustalał żadnej daty. Nie dotrzymał słowa. Nie chciałem narobić żadnego bałaganu, po prostu podjąłem decyzję i o tym poinformowałem - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik04 Sep 2020 · 18:40
Źródło: goal.com

Przeczytaj również