Liverpool. Juergen Klopp podsumował Superpuchar Europy. "Ten mecz był jak walka bokserska"

Zdobywcę Superpucharu wyłoniły dopiero rzuty karne. Po 90 minutach było 1:1, a w dogrywce obie drużyny strzeliły jeszcze po jednym golu. Karne lepiej egzekwowali zwycięzcy Ligi Mistrzów, którzy wygrali w nich 5:4

- Pokazaliśmy charakter, ale Chelsea też to zrobiła. Ten mecz był jak walka bokserska. Ciosy padały z obu stron. Nikt na stadionie nie chciał dogrywki. Chelsea grała dobrze. My zaczęliśmy udanie, ale później mieliśmy problemy. Mecz był dla nas bardzo trudny. Tak naprawdę to już nasze trzecie spotkanie w tym sezonie, a przecież nie mieliśmy odpowiedniego okresu przygotowawczego - podsumował Klopp.

Bohaterem Liverpoolu był Adrian. Hiszpan, który niedawno podpisał kontrakt z klubem, wskoczył do składu za kontuzjowanego Alissona i obronił decydujący rzut karny.

- Co za historia! Adrian był jak Rocky Balboa po przegranej z Apollo Creedem. To dla niego świetny moment. Nie sądzę, żeby wcześniej wiele wygrał w swojej karierze - stwierdził Klopp.

Niemiec przyznał, że zestawiając skład popełnił jeden błąd. Było nim wystawienie w pierwszej jedenastce Aleksa Oxlade'a-Chamberlaina, który zajął miejsce na lewym skrzydle. Anglik opuścił boisko już w przerwie.

- Nie mówiłem mu za dużo, nie sądzę, żeby to było konieczne. Dla niego najważniejsze było, by zebrać trochę minut, a to pozycja, na której może występować. Na pewno jest w stanie grać dużo lepiej, ale po kontuzji musi odzyskać rytm. Nie mam do niego pretensji. To ja popełniłem błąd. Wiemy, że musimy poprawić wiele rzeczy, ale wiele było też dobrych. Jako drużyna na pewno możemy grać lepiej. W tym meczu chodziło jednak o zwycięstwo i udało nam się je osiągnąć - zakończył Klopp.