Magik z Buenos Aires w drodze na szczyt. Nie dał rady w AC Milanie, teraz widzą w nim drugiego Jadona Sancho

Magik z Buenos Aires w drodze na szczyt. Nie dał rady w Milanie, teraz widzą w nim drugiego Sancho
Christian Bertrand / Shutterstock.com
Kiedy na szczycie tabeli La Ligi toczy się rywalizacja Realu Madryt i Barcelony o mistrzostwo Hiszpanii, tuż za ich plecami pozostałe drużyny walczą o udział w Lidze Mistrzów. Niezagrożone wydaje się być Atletico, realne szanse na uczestnictwo w prestiżowych rozgrywkach wciąż zachowały zespoły Getafe oraz Villarrealu, ale póki co na minimalnym pole position do zapewnienia sobie awansu jest Sevilla, w której furorę robi argentyński pomocnik, Lucas Ocampos.
Wychowanek piłkarskiej akademii Quilmes do Europy przeniósł się z macierzystego klubu River Plate, gdzie debiutował w seniorskim futbolu. Podczas reprezentowania barw AS Monaco młody pomocnik powoli wypracowywał sobie markę na francuskim rynku, aż wreszcie wypożyczono go do Olympique Marsylii. Działacze „Les Phocéens” postanowili wykupić kartę zawodniczą Lucasa w 2015 roku i trzeba przyznać, że się nie zawiedli.
Dalsza część tekstu pod wideo
Jako zawodnik OM Ocampos był wypożyczany do Genoi i Milanu, ale furory tam nie zrobił. Dopiero w trakcie ostatnich dwóch sezonów w Ligue 1 niesamowicie rozwinął umiejętności piłkarskie, co zaowocowało zainteresowaniem ze strony Sevilli. Transfer doszedł do skutku 3 lipca 2019 roku, kiedy skuteczny pomocnik złożył podpis na pięcioletnim kontrakcie.

Charakterystyka zawodnika

Ofensywne działania ekipy ze stolicy Andaluzji bazują przede wszystkim na poczynaniach Lucasa, o czym świadczy fakt, że przyczynił się do około 26% goli strzelonych przez Sevillę w obecnym sezonie La Liga. Preferuje grę na prawym skrzydle, lecz w systemie 4-3-3 często zbiega na lewą flankę i dobrze czuje się przy wymienności pozycji.
Pomimo że styl “Los Nervionenses” koncentruje się na posiadaniu piłki, Ocampos uwielbia, gdy akcje drużyny opierają się na kontratakach. Instynktownie wie, kiedy zmienić pozycję, w zależności od ruchu kolegów z drużyny i odpowiednio dostosowuje się do przebiegu wydarzeń na boisku. Kapitalnie potrafi czytać podania przeciwników, odebrać futbolówkę jeszcze na połowie oponentów i szybko posłać ją w okolice pola karnego.
Lucas bardzo dobrze panuje nad piłką i ma przy tym niezwykły przegląd pola, co najlepiej przedstawia się w jego statystyce celnych podań, która jest usytuowana w granicach 55%. Zawodnik Sevilli pomaga również formacji defensywnej zespołu, dzięki dobrej współpracy z obrońcą, który biega tuż za plecami 25-latka. Współczynnik przechwytywania piłki Argentyńczyka to prawie cztery odbiory na mecz. Imponujący wynik.
Wręcz kocha wdawać się w dryblingi, wykorzystując rewelacyjną technikę. Ponadto cechują go: kapitalna skuteczność, harowanie na całej długości boiska, dobry timing przy wślizgach oraz częste wycieczki do środka pola, które umożliwiają wykreowanie otwartych przestrzeni partnerom z drużyny. Czasami bywa niezdyscyplinowany, jeśli chodzi o założenia strategiczne, ale trener Julen Lopetegui często przymyka na to oko. Cel uświęca środki.

Lider pełną gębą

Nie jest żadną tajemnicą, że argentyński pomocnik to filar andaluzyjskiej ekipy. Wielu fanów „Los Nervionenses” obawiało się, że po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa, forma Lucasa może zanotować gwałtowny spadek. Tymczasem piłkarz na każdym kroku dowodzi własnej wartości, pokazując ponadprzeciętną jakość na hiszpańskich boiskach. Po prostu bez niego każdy minimalny podmuch wiatru mógłby zniszczyć domek z kart Lopeteguiego.
Już na wznowienie rozgrywek, w derbach miasta, przeciwko Realowi Betis, Ocampos nie zawiódł pokładanych w nim oczekiwań, pewnym uderzeniem zdobywając bramkę z jedenastu metrów. Poza tym zaliczył wyjątkowej urody asystę przy trafieniu Fernando Regesa na 2:0, dzięki czemu trzy punkty powędrowały na konto Sevilli.
Cechy przywódcze argentyńskiego pomocnika są widoczne gołym okiem, a jego fantastyczna jakość ma odzwierciedlenie również w statystykach. Dwanaście goli i trzy asysty. Ten facet naprawdę gra bez kompleksów, jednocześnie motywując zespół.

Sevilla tylko przystankiem

Ocampos przebywa w Hiszpanii od niespełna roku, a już zdołał zbudować sobie bardzo silną markę na piłkarskim rynku. Usługami 25-latka interesują się największe europejskie firmy: Real Madryt, Manchester United czy Borussia Dortmund. Kwota odstępnego za Argentyńczyka wynosi aż 70 milionów euro, co stanowi wzrost wartości zawodnika o 55 milionów w ciągu roku. Kto sięgnie tak głęboko do kieszeni?
Według doniesień prasowych najbliżej przyklepania transakcji są działacze z Dortmundu, którzy będą chcieli wypełnić lukę po ewentualnym odejściu z klubu Jadona Sancho. Ocampos to idealny kandydat do zasilenia szeregów każdej z wyżej wymienionych drużyn przed kolejnym sezonem, jednak ostateczna decyzja będzie należała do niego. Piłkarz nie wyklucza transferu, zaś futbolowe środowisko zaznacza, że z takimi umiejętnościami bez problemu sprawdzi się wszędzie. Jednego możemy być pewni: przy takiej dyspozycji i tempie piłkarskiego rozwoju Sevilla to wyłącznie przystanek w drodze po angaż w wielkim klubie.
Mateusz Połuszańczyk

Przeczytaj również