Miał odejść w niesławie, obiecuje sezon życia. Neymar znów wielki? Zaczął świetnie. "Pracowity i szczęśliwy"

Miał odejść w niesławie, obiecuje sezon życia. Neymar znów wielki? Zaczął świetnie. "Pracowity i szczęśliwy"
J.E.E./Pressfocus
Jeszcze do niedawna wydawało się, że Neymara w PSG nie spotka nic już dobrego. 30-latek miał być bliżej opuszczenia Parc des Princes niż powrotu do dawnej dyspozycji. Wiele wskazuje jednak na to, że Brazylijczyk znajduje się na najlepszej drodze, aby odzyskać wielką formę.
Neymar nie tracił ostatnio czasu, aby zdusić w zarodku pogłoski o jego rzekomym odejściu z PSG. W trzech oficjalnych meczach tego sezonu wychowanek Santosu brał udział przy zdobyciu ośmiu bramek, znajdując niemal idealny balans między własnymi trafieniami i asystami. W tak krótkim czasie wyrobił niemal 30% normy z minionych rozgrywek. A nie tylko zdobycze w klasyfikacji kanadyjskiej, lecz również sama gra stanowi potwierdzenie renesansu paryskiej “dyszki”. Neymar w końcu jest 10/10 nie tylko ze względu na numer na koszulce.
Dalsza część tekstu pod wideo

Degradacja wielkości

W ostatnich tygodniach Neymar imponuje boiskowymi wyczynami, chociaż jeszcze niedawno jego przyszłość stała pod sporym znakiem zapytania. Tuż po zakończeniu poprzednich rozgrywek w mediach wybuchł temat potencjalnej zmiany klubu przez Brazylijczyka. Wieszczono, że 30-latek nie przetrwa paryskiej rewolucji i będzie jedną z pierwszych “ofiar” zastąpienia Leonardo przez Luisa Camposa. Dziennikarze “L’Equipe” swego czasu informowali, że Neymar znajduje się na czarnej liście zawodników wytypowanych przez nowego dyrektora do opuszczenia Parku Książąt. “Le Parisien” jeszcze w lipcu dodawało, że PSG naciska na transfer, oferując napastnika innym klubom. Według francuskich mediów choćby Manchester City miał otrzymać propozycję sprowadzenia reprezentanta “Canarinhos”, z której nie skorzystał.
Nigdy nie dowiemy się, ile ziaren prawdy znalazło się w medialnym przekazie o Neymarze wystawionym na sprzedaż. Prawda jest jednak taka, że można byłoby w pełni zrozumieć włodarzy paryżan, gdyby faktycznie zamierzali sprzedać Brazylijczyka po ostatnim sezonie. Był on bowiem dopełnieniem pięcioletniej passy niespełnionych oczekiwań i plagi zawodów przeplatanych incydentalnymi wystrzałami. “Ney” w Paryżu właściwie ani razu nie udowodnił, że warto było wydawać na niego rekordowe 222 mln euro. W rozgrywkach 2021/22 osiągnął apogeum przeciętności, notując najgorsze liczby od momentu opuszczenia Barcelony.

Upór wrogiem rozpasania

Transferowa karuzela z Neymarem w roli głównej znacznie zwolniła, kiedy w końcu paryżanie rozpoczęli przygotowania do sezonu. Ze stolicy Francji zaczęły napływać doniesienia, które dla wielu mogły zostać uznane za gigantyczną niespodziankę. Dotychczasowy gwiazdor i aż nazbyt rozpasany król Parku Książąt miał wreszcie zmienić swoje zgubne nastawienie.
Neymar był pierwszym piłkarzem PSG, który zawitał do Camp des Loges, aby zacząć treningi przed startem rozgrywek. Brazylijczykowi wreszcie nie zabrakło długo poszukiwanych pokładów determinacji, uporu i chęci, aby odwrócić negatywny bieg rzeczywistości. W dodatku już podczas presezonu okazało się, że złapał wspólny język z nowym trenerem. A nie od dziś wiadomo przecież, że pozycja szkoleniowca ma wielki wpływ na to, jak gra Neymar. Napastnik wielokrotnie podkreślał, że był żołnierzem Thomasa Tuchela, u którego osiągał najlepsze liczby w Paryżu. Współpraca z Mauricio Pochettino już nie układała się tak dobrze, co przekładało się zarówno na słabsze wyniki PSG, jak i indywidualny regres 30-latka. Kadencja Argentyńczyka na szczęście dla wszystkich zainteresowanych dobiegła końca.
- Neymar doskonale pracuje od początku przygotowań. Wygląda na zawodnika, który jest szczęśliwy, pracowity i gotowy. Wrócił do Paryża w doskonałej formie, nie opuścił ani jednej sesji treningowej. Czy chciałbym, żeby został? Który trener nie chciałby mieć w swoim składzie piłkarza tej klasy. Z takim graczem drużyna zawsze jest silniejsza - podkreślał Christophe Galtier na jednej z konferencji prasowych.
- Może Neymar był trochę przestraszony Galtierem, więc postanowił, że musi pracować bardzo ciężko. Technicznie to jeden z najlepszych piłkarzy świata, kiedy odpowiednio trenuje fizycznie, to może osiągnąć szczyt i to pokazał w ostatnich dniach - przyznał na łamach “ESPN” Frank Leboeuf.
W tym miejscu warto dodać, że Galtier przy okazji wielu spotkań z dziennikarzami zaznaczał, że nie wyobraża sobie odejścia Neymara. Trener podkreślał, że wciąż mówimy o zawodniku, który prowadzony w odpowiedni sposób może ponownie wskoczyć do światowej czołówki. Na razie każdym kolejnym występem brazylijski gwiazdor udowadnia, że warto było jej zaufać.

Znów wielki

- W tym sezonie wszystkie strzały będą wpadać. Rzuty wolne, strzały spoza pola karnego, główki. Dużo trenowałem w czasie wakacji i czuję się bardzo dobrze, jestem pewny siebie - zapowiedział Neymar na początku lipca.
Jeszcze podczas przedsezonowych sparingów 30-latek pokazał, że chce odwrócić złą kartę i ponownie stać się jednym z boiskowych liderów PSG. W towarzyskim meczu z Gambą Osaka strzelił dwa gole, był aktywny, napędzał niemal każdą akcję swojej drużyny. Oczywiście, klasa rywala z ligi japońskiej sprawiła, że niemal perfekcyjny występ mógł przejść nieco niezauważony. Trudno było jednak przemilczeć kolejny magiczny mecz Neymara, tym razem w Superpucharze Francji. Przeciwko Nantes znów ustrzelił dublet, przy czym prawdziwą ozdobą tego spotkania było jego idealne uderzenie z rzutu wolnego. Po raz pierwszy od prawie 50 prób Brazylijczyk wykorzystał ten stały fragment gry. Obiecał, że wszystkie strzały będą wpadać. Voila.
- Od początku sezonu widzę Neymara, który jest bardzo zdeterminowany. Wiem, że już podczas wakacji ciężko pracował, aby wrócić do formy. Cudownie jest widzieć go takiego, to dla nas bardzo ważny sezon i mam nadzieję, że Neymar będzie w nim wielki - stwierdził Marquinhos w rozmowie z klubową telewizją mistrzów Francji.
Na inaugurację ligi francuskiej napastnik również przygotował coś specjalnego. W meczu z Clermont Foot najpierw otworzył wynik spotkania, by następnie aż trzykrotnie otwierać kolegom drogę do bramki. Neymar po raz kolejny pokazał, że wszystko, co złe zostawił za sobą. Przy okazji zapewnił też Mateuszowi Wietesce kilka niezapomnianych wspomnień z debiutu w Ligue 1. Wczoraj "Ney" potwierdził zjawiskową formę, dokładając dublet z Montpellier.

O dwóch takich, co ukradli księżyc

Renesans Neymara zbiegł się w czasie z nowym otwarciem Leo Messiego w PSG. Argentyńczyk na starcie rozgrywek również imponuje formą, co może tylko cieszyć paryskich kibiców, biorąc pod uwagę skłonność obu panów do współpracy. Jeszcze w Barcelonie brazylijsko-argentyński tandem nierzadko fundował rywalom bilet w jedną stronę w kierunku niechybnej porażki. W poprzednim sezonie kooperacja tej dwójki była zabójcza co najwyżej dla samego PSG, ale to już przeszłość.
W dwóch pierwszych meczach ery Christophe’a Galtiera mistrzowie Francji zdobyli dziewięć bramek. Przy ośmiu z nich swoje palce maczali Messi lub Neymar. Ewidentnie czuć, że obaj przystępują do sezonu z co najmniej potrójną dawką motywacji względem minionej kampanii. Futbol znów sprawia im radość, a to znakomita wiadomość dla każdego fana gry na najwyższym możliwym poziomie.
- Jeśli ja, Leo i Mbappe będziemy grać dobrze, to cały zespół będzie w porządku - krótko ocenił Neymar po meczu z Nantes.
- Nie jestem zaskoczony grą Neymara i Messiego. To zawodnicy klasy światowej, przez kilka sezonów ze sobą grali, więc doskonale się rozumieją, a to pomaga drużynie - dodał Christophe Galtier.
Naturalnie, trzeba brać poprawkę na to, że znajdujemy się dopiero na starcie sezonu, jednak nie można przejść obojętnie wobec formy tej dwójki. O ile w przypadku Messiego można było się spodziewać, że jego zapaść nie będzie trwać wiecznie, o tyle powrót Neymara do formy można rozpatrywać w kategorii pozytywnego zaskoczenia. Koniec minionego sezonu miał stanowić epitafium jego nie do końca udanej przygody na Parc des Princes. Sam zainteresowany postanowił jednak otworzyć nowy, piękniejszy rozdział tej historii. Wstęp napisał w poprzednich kilku meczach, czekamy na jeszcze bardziej okazałe rozwinięcie akcji.

Przeczytaj również