Miażdżące słowa byłego reprezentanta Polski. "Po jego zejściu graliśmy w jedenastu. On był niewidzialny"

Miażdżące słowa byłego reprezentanta Polski. "Po jego zejściu graliśmy w jedenastu. On był niewidzialny"
PressFocus
Nie milkną echa po odpadnięciu "Biało-Czerwonych" z mistrzostw Europy. Radosław Kałużny na łamach "Przeglądu Sportowego" w mocnych słowach podsumował grę polskich piłkarzy. Najmocniej oberwało się Grzegorzowi Krychowiakowi.
Polacy zakończyli EURO 2020 z jednym punktem na koncie. W meczu o wszystko nie sprostali Szwecji. Choć Lewandowski zdobył dwie bramki, to rywale i tak wygrali. Nasza defensywa popełniła wiele błędów i w efekcie Szczęsny musiał trzy razy wyciągać piłkę z siatki.
Dalsza część tekstu pod wideo
Zdaniem ekspertów jednym z najsłabszych ogniw w drużynie Sousy był Grzegorz Krychowiak. Pomocnik zawiódł w meczu ze Słowacją, gdy otrzymał czerwoną kartkę. W starciu ze Szwecja również zaprezentował się poniżej oczekiwań.
Słów krytyki pod adresem pomocnika nie szczędził Tomasz Hajto. W podobnym tonie wypowiedział się inny były reprezentant Polski - Radosław Kałużny.
- Nie uwziąłem się na Grzegorza Krychowiaka, bo grać potrafi, ale tak jak w meczu ze Słowakami, także teraz był niewidzialny. To znaczy wtedy raz zwrócił na siebie uwagę – gdy wyleciał z boiska za czerwoną kartkę. Teraz gdzieś kitka mignęła przy rożnym i to wszystko. Po jego zejściu w końcu graliśmy w jedenastu - ocenił ekspert w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
- On tak samo zaprezentował się w Euro, jak ja w mistrzostwach świata. Torba ze sprzętem została w Polsce, a ja byłem na turnieju w Korei - dodał.
Kałużny docenił za to waleczną postawę Lewandowskiego. Snajper ustrzelił dublet i dał Polakom szansę, by powalczyć o wygraną.
- Nie widać było tej słynnej husarii. Niby coś tam szybciej biegaliśmy, jednak nawet wtedy Szwedzi kontrolowali mecz. Samym „Lewym” nie pociągniesz. Jego błysk nie pomógł. Dwoił się, troił. Gdybyśmy mieli takich pięciu, lecz ja nie znoszę gdybania - zaznaczył.
Dla Kałużnego spore rozczarowanie stanowi też Paulo Sousa. Kałużnemu nie przypadły do gustu zmiany dokonane przez selekcjonera.
- Szwedzi obnażyli brak naszego wyraźnego systemu gry. I uważam, że w pewnym momencie Sousa odpuścił sobie wpuszczając na boisko Płachetę oraz innych. By zaliczyli udział w dużej imprezie. Dla statystyk. W nagrodę, że ciężko trenowali przed mistrzostwami - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz24 Jun 2021 · 07:28
Źródło: Przegląd Sportowy

Przeczytaj również