Michniewicz odpowiada na kolejne zarzuty. "Ja się z tego śmieję. Totalna bzdura. Wymysł mediów"

Michniewicz odpowiada na kolejne zarzuty. "Ja się z tego śmieję. Totalna bzdura. Wymysł mediów"
Marcio Machado
Czesław Michniewicz był gościem Roberta Mazurka w porannej rozmowie na antenie Radia RMF FM. Selekcjoner, który poprowadził reprezentację Polski na ostatnim mundialu, ponownie zabrał głos ws. najbardziej gorących tematów.
Kontrakt Michniewicza, który obowiązuje do końca tego roku, nie został automatycznie przedłużony. Nie oznacza to natomiast, że 52-latek nie będzie dalej selekcjonerem reprezentacji Polski. To kwestia wciąż otwarta. Czekamy na decyzję Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Dalsza część tekstu pod wideo
O losie Michniewicza zadecyduje w głównej mierze prezes PZPN, Cezary Kulesza. Michniewicz podkreśla, że jest z nim w regularnym kontakcie.
- Najważniejszą rozmowę i kluczową rozmowę dla mnie, jako trenera reprezentacji, odbyłem z prezesem Kuleszą w styczniu, przed moim zatrudnieniem. Wtedy prezes Kulesza powiedział, jakie cele stawia przed nowym selekcjonerem. Czy jestem gotów się podjąć tych celów, czyli - awans na mistrzostwa świata, utrzymanie w Lidze Narodów i wyjście z grupy na mistrzostwach świata. Wszystkie te cele zrealizowaliśmy. Oczywiście zawsze może być lepiej. Zawsze można podsykutować o stylu - mówił Michniewicz na antenie RMF FM.
Michniewicz odniósł się także do informacji naszego dziennikarza, Tomasza Włodarczyka, który zdradził, że piłkarze reprezentacji nie chcą już z nim pracować.
- Większość zawodników nie chce współpracować z Czesławem Michniewiczem. Z tych wszystkich informacji wynika, a rozmawiałem z kilkunastoma ludźmi z PZPN, że Czesław Michniewicz nie będzie już selekcjonerem. To jest niemożliwe, Cezary Kulesza musiałby być wariatem, żeby pójść w to i zostawić selekcjonera - mówił Włodarczyk na kanale YouTube Meczyki.
Co na to Michniewicz?
- Ja się śmieję z tego, że ktoś coś takiego może napisać. Po pierwsze - nie ma żadnego konfliktu, jestem w stałym kontakcie z chłopakami. Nie było takiej sytuacji, którą opisywały niektóre media. To jest totalna bzdura. Żadna informacja na żadnej grupie się nie pojawiła. Mam zapewnienia, rozmawiałem z niektórymi piłkarzami osobiście i mówią, że nie było takiej informacji. Nie było czegoś takiego, że ktoś napisał, że nie chce ze mną pracować. To jest tylko i wyłącznie wymysł mediów - stwierdził selekcjoner.
Michniewicz dementuje też informacje, jakoby jego asystent, Kamil Potrykus, zbierał od piłkarzy numery kont bankowych, by szybciej załatwić temat ewentualnej premii.
- Żaden asystent nie chodził po pokojach i nie zbierał numerów kont. Chciałbym to stanowczo powiedzieć. To jest totalna bzdura, totalne kłamstwo.
Zdaniem Michniewicza cały temat premii, jaką reprezentanci mieli otrzymać od premiera, został rozdmuchany.
- Jest taka psychoza wokół tego. My naprawdę nie robiliśmy z tego problemu. Tak jak powiedziałem, przy stole były różne żarty, śmiechy (...). Nie było tak - mówię to za wszystkich - że ktoś pojechał dla pieniędzy. Myślał tylko o pieniądzach. Nie było czegoś takiego. Każdy z nas zapłaciłby za bilet i pewnie część pobytu, aby znaleźć się w tamtym miejscu - tłumaczył Michniewicz.
- To były żarty, to były śmiechy. To nie było nic wiążącego - dodawał selekcjoner.
Michniewicz zaprzeczył natomiast, że ma jakikolwiek konflikt z rzecznikiem prasowym kadry, Jakubem Kwiatkowskim.
- Nie chcę atakować Kuby. Rozmawiałem z nim tuż przed finałem Argentyna - Francja, nie ma żadnej złej krwi między nami. To wszystko, co piszą i mówią, to nie jest prawdą - tłumaczy Michniewicz.
52-letni szkoleniowiec przyznał, że na ostatnich wydarzeniach mocno cierpi jego rodzina.
- Ja sobie daje rade, ale to co się dzieje z moją rodziną… dzwonią znajomi i mówią, że takiego linczu, takiego poniżania to nie było nigdy w historii polskiej piłki - mówi selekcjoner biało-czerwonych.
Redakcja meczyki.pl
Adam Nowacki20 Dec 2022 · 09:13
Źródło: RMF FM

Przeczytaj również