Moder(n) Football. Półtora roku temu napastnik z I ligi bez powołania na MŚ U-20, dziś ważny reprezentant

Moder(n) Football. Półtora roku temu napastnik z I ligi bez powołania na MŚ U-20, dziś ważny reprezentant
własne
Kariera Jakuba Modera nabrała ostatnio takiego rozpędu, że 21-letni pomocnik powinien zostać ukarany mandatem za przekroczenie prędkości. Półtora roku temu grał jeszcze w pierwszoligowej Odrze Opole, a Jacek Magiera nie powołał go na rozgrywane w naszym kraju Mistrzostwa Świata do lat 20. Dziś jest piłkarzem klubu z Premier League i pełnoprawnym reprezentantem Polski.
Kwiecień 2019 roku. Wielkim krokami zbliża się młodzieżowy mundial, który ma się odbyć w Polsce. Jacek Magiera prowadzący reprezentację do lat 20 rozmyśla, jak skompletować kadrę. W fazie grupowej czekają już Kolumbia, Senegal i Tahiti.
Dalsza część tekstu pod wideo

“A na pewno trafi Modziu”

W tym samym czasie Tymoteusz Puchacz, kapitan tamtego zespołu, nagrywa hip-hopowy numer, zbierający nawet całkiem niezłe recenzje. W jednej ze zwrotek nawija o swoich kumplach z boiska: “Trafi Skrzypa, trafi Józiu, a na pewno trafi Modziu” - można usłyszeć z ust “Puszki”. Trudno powiedzieć, o jakie dokładnie "trafienie" chodzi zawodnikowi Lecha, ale "Modziu" faktycznie trafił. Kilka razy do bramki, pierwszego składu Lecha, w dłuższej perspektywie do reprezentacji i klubu Premier League. Zanim jednak do tego doszło...
... nie trafił na listę Jacka Magiery. Kilkanaście dni po premierze wspomnianego utworu, selekcjoner ogłosił kadrę na mistrzostwa świata. Nie było na niej Modera. Chłopak się załamał, bo do tej pory regularnie jeździł na zgrupowania. Jego przyjaciele zabrali go nawet na wakacje do Chorwacji, by choć trochę poprawić mu kiepski humor.
Mundial zakończył się dla naszej młodzieżówki słabo. Udało się co prawda wyjść z grupy (trudno było z niej nie wyjść), ale pierwsza przeszkoda w fazie pucharowej okazała się już nie do przejścia. Włosi wygrali 1:0.

Szlify w I lidze i gra w ataku

Gdy do Modera dotarła fatalna wieść o braku powołania, właśnie spędzał ostatnie dni na wypożyczeniu z Lecha do Odry Opole. Występował tam przez cały sezon 2018/2019, rozgrywając 35 spotkań. Miewał mecze lepsze, miewał gorsze. Nie pomagało mu na pewno to, że był rzucany po różnych pozycjach. Czasami trener Mariusz Rumak ustawiał go nawet jako napastnika.
Latem 2019 przyszedł czas rozmyślań i poważnych decyzji. Zostać jeszcze w Odrze i dalej grać na poziomie I ligi? Wrócić do Lecha i walczyć o skład, ale liczyć się z tym, że może wylądować na ławce? Przy Bułgarskiej zapowiedziano jednak rewolucję i szansę dla młodych. “Modziu” podjął rękawice. Wrócił do Poznania. Czas pokazał, że był to świetny wybór.

#BiletDlaMuhara

Można się śmiać, ale pewną cegiełkę do dzisiejszej sytuacji Modera dołożyli też kibice i użytkownicy Twittera, którzy zapoczątkowali akcję #BiletDlaMuhara. Inicjatywa miała na celu wywołanie presji na Dariuszu Żurawiu, który w początkowej fazie sezonu 2019/20 częściej niż na Modera, stawiał na Karlo Muhara. Chorwat niemiłosiernie irytował sympatyków “Kolejorza” swoją grą, ale i tak praktycznie co mecz grał od początku.
W tym czasie Moder dostawał swoje szanse wchodząc z ławki i już wtedy dawał pokaźne argumenty, by zaufać mu w większym wymiarze. Na początek pokazał komentatorom, że to nie Ariel Borysiuk i Mateusz Możdżeń potrafią uderzyć z dystansu.
W tamtym okresie piękne bramki Modera trochę przysłaniały jego inne atuty. Wszyscy zachwycali się tym, jak cudownie potrafi huknąć zza pola karnego, nie widząc, że to zawodnik niezwykle uniwersalny. Dobry - jak powiedziałby Adam Nawałka - zarówno w defensywie, jak i ofensywie.
Moder w końcu wręczył Muharowi bilet na ławkę, wskoczył do podstawowej jedenastki i wrzucił szósty bieg. Sezon zakończył ostatecznie z bilansem 26 meczów, pięciu goli i pięciu asyst.

“To wszystko tak szybko się toczy”

Przełomowe były jednak ostatnie tygodnie. Najpierw Lech z Moderem w składzie nadspodziewanie dobrze zaczął prezentować się w pucharach, zapewniając sobie awans do fazy grupowej Ligi Europy, a po chwili po rewelacyjnego 21-latka zgłosiło się Brighton Hove & Albion, występujące w Premier League, bijąc zarazem transferowy rekord Ekstraklasy (11 mln euro).
Żeby tego było mało, dwa dni po podpisaniu kontraktu urodzony w Szczecinku zawodnik zadebiutował - zresztą w znakomitym stylu - w podstawowym składzie reprezentacji Polski podczas meczu z Finlandią. Kilka dni później kolejny raz znalazł się w wyjściowej jedenastce kadry. Tym razem w rywalizacji o punkty, przeciwko Włochom, a więc czołowej europejskiej ekipie. I co? I był naszym najlepszym zawodnikiem. Zero stresu i nerwowych ruchów. Bijąca pewność i spokój w grze, dobre interwencje w obronie, kilka świetnych podań napędzających akcje ofensywne, a nawet groźny strzał na bramkę.
Na ten moment Moder wydaje się pewniakiem, by pojechać na Euro. Ba! Jeśli nie nastąpi jakieś tąpnięcie, nikt nie będzie zaskoczony, widząc go na stałe w podstawowej jedenastce. Co istotne, jeszcze na przynajmniej pół sezonu, a może i cały, będzie wypożyczony z Brighton do Lecha, a więc nie zabraknie mu regularnej gry. Później przyjdzie czas na podbijanie Premier League.
- Trochę za szybko to idzie - mówił Moder w rozmowie z kanałem “Łączy Nas Piłka”.
Trudno mu się dziwić. Jego kariera w ostatnim czasie przyspieszyła jak pendolino. Obserwując jednak tego chłopaka, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że kolejne wyzwania tylko napędzają go do jeszcze lepszej gry. Sfera mentalna raczej nie jest jego kulą u nogi.
Z ciekawością i lekką ekscytacją będziemy obserwować dalsze losy Modera, bo rzadko trafia nam się taki talent. W dodatku talent, który nie jest tylko melodią odległej przyszłości, a raczej “produktem” już teraz gotowym na bardzo wiele.

Przeczytaj również