Na nowego selekcjonera możemy czekać dłużej. Prezes PZPN zdradził szczegóły [NASZ NEWS]

Na nowego selekcjonera możemy czekać dłużej. Prezes PZPN zdradził szczegóły [NASZ NEWS]
Rafał Oleksiewicz/Pressfocus
Kiedy poznamy nowego selekcjonera reprezentacji Polski? Cezary Kulesza zapowiadał, że prawdopodobnie nastąpi to 19 stycznia, ale rozmowy z kandydatami nadal trwają, a oficjalne potwierdzenie wyboru może nastąpić nieco później...
Wiemy już, że reprezentacji Polski nie poprowadzi Fabio Cannavaro. Były reprezentant Włoch w sobotę przyleciał do Warszawy i przez dwie godziny rozmawiał z Cezarym Kuleszą, ale zdecydował, że to nie jest wyzwanie dla niego. Jak informuje Piotr Koźmiński z serwisu SportoweFakty.WP.PL, Cannavaro jeszcze dziś wyda oficjalne oświadczenie, w którym poinformuje o powodach tej decyzji.
Dalsza część tekstu pod wideo
Według naszej wiedzy, spotkanie nie było wiążące i PZPN nie zaoferował w ogóle Włochowi posady. Wygląda więc to jedynie na grę medialną byłego zdobywcy Złotej Piłki, by wzmocnić swoją pozycję na rynku trenerskim. Zapytaliśmy o to Kuleszę, ale prezes PZPN odparł jedynie, że "na razie nie może potwierdzać ani dementować takich informacji, bo prowadzi wiele rozmów".

"Casting" nadal trwa

Dodał, że przed nim jeszcze spotkania z innymi kandydatami. Czy wobec tego zdąży wybrać następcę Paulo Sousy do zaplanowanego na 19 stycznia posiedzenia Zarządu PZPN?
- Nigdzie nie powiedziałem, że 19 stycznia to sztywny termin, tylko, że będę się starał wyjaśnić sprawę do tego terminu. Ale nie potrafię powiedzieć, czy to będzie wcześniej, czy może dzień później. To będzie uzależnione od pracy prawników z obu stron, którzy na pewno będą chcieli coś do umowy dodać, coś od niej odjąć. Ja zrobię wszystko, żeby zapisy były z korzyścią dla PZPN. 19 stycznia to nie jest sztywny termin - podkreślił prezes.
Nadal jednak najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że w przyszłą środę Kulesza będzie znał nazwisko wybrańca, a zarząd jedynie zatwierdzi jego wybór. W mediach przewija się wiele różnych nazwisk, ale faworytem pozostaje nadal Adam Nawałka.

Przeczytaj również