Przyszłe gwiazdy, następcy największych, bohaterowie hitowych transferów. Oto największe odkrycia 2020 roku

Przyszłe gwiazdy, następcy największych, bohaterowie hitowych transferów. Oto największe odkrycia 2020 roku
własne
Chociaż zmierzający do mety 2020 rok był - także w świecie futbolu - wyjątkowo trudny, dla niektórych piłkarzy okazał się przełomowy. Nie tylko dla Roberta Lewandowskiego, który wygrał wszystko, co było do wygrania. Także dla młodych talentów, sprawnie wypływających na szerokie wody. Sprawdzamy więc, kto w największym stopniu zasłużył na miano odkrycia ostatnich miesięcy.
O kilku z nich słyszeliśmy już wcześniej, ale dopiero na przestrzeni ostatniego roku mocno napędzili swoje kariery. Inni jeszcze dwanaście miesięcy temu byli niemalże anonimowi, a dziś mówi się w ich kontekście o niebywałym talencie i wartości opiewającej na grube miliony. Trudny 2020 rok nie wysypał może w piłkarskie odkrycia równie mocno, jak 2019, ale kilka perełek pokazało się całemu światu, zdejmując z siebie pelerynę niewidkę.
Dalsza część tekstu pod wideo

Eduardo Camavinga (Rennes)

Dziś nie ma już chyba nikogo, kto nie słyszałby o tym chłopaku. 18-letni Camavinga ma za sobą debiut w dorosłej reprezentacji Francji, a portal “Transfermarkt” wycenia go na 50 mln euro. Już teraz mówi się w jego kontekście o transferze do któregoś z największych klubów Europy. O sprowadzeniu Francuza poważnie myśli choćby Real Madryt. A wszystko to efekt znakomitej gry w barwach Rennes.
Camavinga już w 2019 roku rozegrał kilkanaście spotkań w Ligue 1, ale prawdziwy szał na jego osobę rozpoczął się w ostatnich miesiącach. Nie był jeszcze pełnoletni, a już dowodził środkiem pola Rennes w Lidze Mistrzów i zaliczał pierwsze mecze w kadrze mistrzów świata. W towarzyskim spotkaniu z Ukrainą zdobył nawet bramkę, co nie należy przecież do jego podstawowych obowiązków. Jest środkowym pomocnikiem o bardziej defensywnych inklinacjach. Dziś zapowiada się na konkretnego kozaka, ale wiadomo, nie takie talenty już przepadały. Pozostaje z ciekawością obserwować jego dalsze poczynania.

Dominik Szoboszlai (Red Bull Salzburg)

Początkowo zastanawialiśmy się, czy w naszym zestawieniu możemy umieścić chłopaka, który już w 2018 roku trafiał do siatki w Lidze Mistrzów. Stwierdziliśmy jednak, że jego kariera dopiero przez ostatnie miesiące nabrała nieprawdopodobnego rozpędu. Wcześniej był trochę w cieniu innych “Byków” z Salzburga - Erlinga Haalanda czy Takumiego Minamino. Po ich odejściu stał się już pełnoprawnym liderem zespołu.
Czego dokonał w 2020 roku? W klubowych barwach zdobył 15 bramek i zaliczył 14 asyst. Został wybrany najlepszym piłkarzem sezonu 2019/20 w lidze austriackiej, błyszczał w Lidze Mistrzów, a stał się też przecież bohaterem reprezentacji Węgier. W decydującym o awansie na Euro meczu barażowym z Islandią przeprowadził fantastyczny rajd zakończony golem. Na tablicy była wtedy 92. minuta. Szybko zrobił się na niego ogromny hype. Mówiło się o zainteresowaniu wielu europejskich potęg, ale Szoboszal postawił na transfer do innej ekipy ze stajni Red Bulla. Tej z Lipska. To tam będzie kontynuował swoją dobrze zapowiadającą się karierę. Oficjalnie zawodnikiem klubu z Bundesligi stanie się 1 stycznia.

Giovanni Reyna (Borussia Dortmund)

Zawodnik Borussii Dortmund w takim zestawieniu? Żadne zaskoczenie. BVB to od lat jedna z najlepszych kuźni talentów. W 2020 roku postanowiła ona “wydać na świat” m.in. Giovanniego Reynę, a więc chłopaka, który nieco ponad miesiąc temu skończył 18 lat. Amerykański pomocnik w żółtej koszulce zadebiutował w styczniu wciąż trwającego roku. Wszedł na kilkanaście minut ligowego meczu z Augsburgiem. A później powolił zaczął olśniewać kibiców i obserwatorów. W poprzednim sezonie jeszcze się rozkręcał, ale bieżąca kampania to już jego liczne popisy.
13 meczów Bundesligi w rozgrywkach 2020/21 - trzy gole i pięć asyst. Większość spotkań rozpoczęta w podstawowej jedenastce. Reyna imponuje kreatywnością, przeglądem pola, znakomitą techniką. Potrafi też kapitalnie uderzyć z dystansu. Oglądając mądrość w jego grze i widoczną pewność siebie, trudno uwierzyć w to, że jeszcze przed momentem był niepełnoletni. Magazyn “FourFourTwo” umieścił go w październiku na siódmym miejscu rankingu najlepszych rozgrywających świata. Amerykanin wyprzedził Martina Odegaarda, Christiana Eriksena i Jacka Grealisha. Perełka warta dziś 30 mln euro.
***
Wszystkie pozostałe nasze podsumowania roku 2020 znajdziecie TUTAJ. Od Ansu Fatiego po Marcina Najmana. Kontrast? Sprawdźcie sami :)
***

Florian Wirtz (Bayer Leverkusen)

Nazwisko może jeszcze nie tak mainstreamowe, jak w przypadku wyżej wymienionych graczy, ale na pewno warte uwagi i dobrze znane fanom Bundesligi. Wirtz ma zaledwie 17 lat, a od momentu debiutu w koszulce Bayeru Leverkusen (18 maja 2020) rozegrał już 27 spotkań. Zdobył w tym czasie sześć goli i zaliczył pięć asyst. W bieżącym sezonie jest jednym z kluczowych zawodników zespołu, który pierwszy ligowy mecz przegrał dopiero w 13. kolejce. Z Bayernem. Po golu w ostatniej akcji meczu.
Grający na pozycji ofensywnego pomocnika Wirtz cieszy się dużym zaufaniem Petera Bosza. Przez problemy zdrowotne nie zagrał tylko w jednym spotkaniu, raz wszedł z ławki, a poza tym zawsze wybiegał na boisko od pierwszej minuty. Wielki talent, który już teraz daje drużynie dużą jakość. Portal “Transfermarkt” wycenia go na 24 mln euro. I coś nam się wydaje, że ta kwota może niedługo poszybować mocno w górę.

Pedri (FC Barcelona)

18-letni Pedri zdążył rozegrać w Barcelonie póki co 19 spotkań, ale już rozkochał w sobie kibiców i obserwatorów. Niebywała mądrość, zmysł do gry kombinacyjnej, technika. Hiszpan ewidentnie złapał też wspólny język z Leo Messim, co przecież w ostatnich latach nie udawało się wielu bardziej doświadczonym zawodnikom. Nie zachwyca jeszcze może liczbami (dwa gole i jedna asysta), ale i tak widać, że z tej mąki powinien być bardzo dobry chleb. Rok temu Barcelona płaciła za Pedriego 6 mln euro. Dziś wycenia się go na pięć razy więcej.
- Nawet Messi, który zadebiutował w Barcelonie w wieku 17 lat, nie grał tak w pierwszych meczach - mówi o nim Jonatan Vega, który zauważył w Pedrim talent i sprowadził go do Las Palmas.

Jude Bellingham (Borussia Dortmund)

Przez pierwszą część tego roku Bellingham grał jeszcze dla angielskiego Birmingham na poziomie Championship. Tam - mimo młodego wieku - zdążył wyrobić sobie nieprawdopodobną renomę. Gdy latem przechodził do Borussii za 23 mln euro, klub z Birmingham… zastrzegł jego numer. Nikt nie może zagrać już tam z “22” na koszulce. Nieprawdopodobne. Takie rzeczy się zdarzają, jednak raczej w przypadku legend, a nie 17-letniego zawodnika.
Sytuacja ta pokazała jednak, że mamy do czynienia z piłkarzem wyjątkowym. O ogromnym talencie i potencjale. I faktycznie. Dziś Bellingham ma już na koncie 20 spotkań rozegranych w Borussii. Z tygodnia na tydzień jego pozycja w drużynie rośnie. Zespół rzadko rozpoczyna spotkania bez 17-latka w środku pola. Jego talent dostrzegł także Gareth Southgate, który dał mu zadebiutować w reprezentacji Anglii podczas towarzyskiego meczu z Irlandią. Kilku jego rodaków grających w Bundeslidze wypłynęło już na szerokie wody. Młodziutki pomocnik ma wszystko, by iść w ich ślady.

Jamal Musiala (Bayern Monachium)

A skoro jesteśmy już przy Anglikach z Bundesligi. Latem 2018 roku Bayern wyciągnął z Chelsea młodziutkiego Jamala Musialę. Zawodnika o dwóch obywatelstwach - niemieckim i angielskim. Był to raczej transfer z myślą o przyszłości, ale szybko okazało się, że 17-latek już teraz jest w stanie udźwignąć ciężar gry dla tak wielkiego klubu. W koszulce Bayernu zadebiutował w czerwcu, gdy “Die Roten” mierzyli się z Freiburgiem. Wszedł wówczas na symboliczne dwie minuty. Później szanse dostawał już w coraz większym wymiarze czasowym. Na otwarcie kampanii 2020/21 wpakował piłkę do bramki Schalke. Później to samo robił w starciach z Eintrachtem i RB Lipsk.
Nie ma jeszcze dowodu osobistego, ale w gronie piłkarzy najlepszego klubu Europy już czuje się wyśmienicie. Kompleksy zostawia daleko w tyle. W listopadzie kibice Bayernu wybrali go najlepszym zawodnikiem miesiąca. Tym samym wyprzedził samego Roberta Lewandowskiego. 17-latek nadal jest na początku swojej piłkarskiej drogi, ale wydaje się, że przy odpowiednim prowadzeniu się może zrobić niezłą karierę.
***
Zgadzacie się z naszymi wyborami? Może w gronie największych odkryć 2020 roku zabrakło Wam jakiegoś nazwiska? Dajcie znać w komentarzach. W końcu ile zdań - tyle opinii.
Odkrycia
własne

Przeczytaj również