Neymar pracuje w PSG na pół etatu, ale radzi sobie fenomenalnie. 100 meczów i statystyki z kosmosu

Neymar pracuje w PSG na pół etatu, ale radzi sobie fenomenalnie. 100 meczów i statystyki z kosmosu
Gao Jingtonglian / PressFocus
Neymarowi w ostatni piątek stuknęło 100 meczów rozegranych w barwach PSG. Oczy otwierają się z wrażenia, gdy spojrzymy na bilans uzbieranych w tym czasie goli i asyst. Z drugiej jednak strony otwierają się też na myśl o tym, że przez trzy i pół roku Brazylijczyk tak często pauzował. W dalszej części artykułu poszukamy odpowiedzi na pytanie: jak oceniać dotychczasowy pobyt Neymara w stolicy Francji?
Pół żartem, pół serio można napisać, że Neymar pracuje w PSG na pół etatu. Odkąd w 2017 roku podpisał kontrakt z francuskim klubem, jego drużyna rozegrała 187 spotkań. Brazylijczyk wystąpił w 100. Z różnych względów opuścił aż 87 (!) starć ekipy z Parc des Princes. Pojawiał się na murawie w zaledwie 54% meczów rozgrywanych przez PSG. To szokująco niski bilans.
Dalsza część tekstu pod wideo

Nie ilość, a jakość

Trzeba jednak przyznać, że gdy już Brazylijczyk faktycznie gra, robi to świetnie. W owych 100 spotkaniach miał bezpośredni udział przy 127 trafieniach swojej drużyny. Strzelił 81 goli i zanotował 46 asyst. Średnio częściej niż raz na mecz dokładał więc punkcik do klasyfikacji kanadyjskiej.
Neymar
własne
Jego dokonania w barwach PSG podzielone na rozgrywki prezentują się następująco:
  • 51 goli i 31 asyst w Ligue 1 (61 meczów)
  • 20 goli i 10 asyst w Lidze Mistrzów (25 meczów)
  • 6 goli i 3 asysty w Pucharze Francji (6 meczów)
  • 3 gole i 2 asysty w Pucharze Ligi Francuskiej (6 meczów)
  • 1 gol w Superpucharze Francji (2 mecze)
A przecież akurat jego trudno oceniać wyłącznie na podstawie - i tak kosmicznych, w dodatku rozłożonych na wszystkie rozgrywki - liczb. To zawodnik potrafiący nadać boiskowej rywalizacji choć trochę magii. Znakomity drybler, piłkarz wręcz uliczny, co można odnieść zarówno do boiskowej fantazji, jak i częstych utarczek słowno-cielesnych z przeciwnikami. Jedno jest pewne. Z Neymarem nie sposób się nudzić. Jeśli akurat nie zdobędzie jakiejś pięknej bramki, to prawdopodobnie upokorzy rywala zagraniem rodem z FIFA Street. Zaraz potem przeciwnik w odwecie potraktuje go ostrym faulem, a “Ney” ruszy do niego z pretensjami i dostanie kartkę. W ostateczności błyśnie nową fryzurą. I tak to się kręci. Neymar ciągle na świeczniku.

Lepszy niż europejska śmietanka

Pod względem bezpośredniego udziału w trafieniach zespołu Neymar wyprzedza póki co inną gwiazdę PSG, Kyliana Mbappe. Brazylijczyk notuje średnio 1.27 gola lub asysty na mecz. U Francuza ten wskaźnik wynosi 1.12, choć on rozegrał nieco więcej spotkań (147). Gorsi od Neymara są pod tym względem także Leo Messi (Barcelona, 1.24), Robert Lewandowski (Bayern, 1.07) czy Cristiano Ronaldo (Juventus, 0.96).
Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że Argentyńczyk i Polak rozegrali dużo więcej spotkań dla swoich obecnych klubów. Kolejno 753 i 313. A zdecydowanie trudniej utrzymać tak znakomite statystyki przez długie lata. Prowadzenie Neymara w tej “klasyfikacji” jest więc raczej ciekawostką i potwierdzeniem, że - mimo wszystko - suche liczby go bronią. Nawet jeśli mnóstwo strzelonych i wypracowanych goli znika trochę w zalewie komentarzy, że liga francuska to rozgrywki farmerów, a na europejskiej scenie Neymar z PSG jeszcze nic nie wygrał. Pewnie jest w tym nawet ziarnko prawdy.

Łzy rozpaczy

Trzeba bowiem przyznać, że Neymar przychodził do PSG, bo chciał wyjść z cienia Leo Messiego. A zrobić mógł to jedynie prowadząc zespół do sukcesów w Lidze Mistrzów. Po to też zatrudniano go w Paryżu. Jeśli klub wydaje na zawodnika 222 mln euro, bijąc światowy rekord, to może oczekiwać, że taki piłkarz znacząco zwiększy szanse na wymarzony sukces, jakim w stolicy Francji od lat jest triumf w Champions League.
Ale połączenie Neymar + PSG + Liga Mistrzów to póki co historia bez happy-endu. Dwa razy Brazylijczyk przedwcześnie wymiksował się z zabawy, pauzując - oficjalnie z powodu urazów - w decydujących spotkaniach z Realem Madryt (sezon 2017/18) i Manchesterem United (2018/19). Zespół bez niego odpadał, a on został bohaterem legend o marcowych nieobecnościach i urodzinach siostry. Dopiero przy trzecim podejściu wytrwał z zespołem do końca, ale w wielkim finale powstrzymali go Lewandowski i spółka. Polak płakał ze szczęścia. Brazylijczyk zalewał się łzami rozpaczy. Do trzech razy sztuka? Nie tym razem.
Oczywiście Neymar w ciągu trzech i pół roku spędzonych w Paryżu zdążył załapać się już na kilka otwieranych szampanów. Trzy razy został mistrzem Francji. Dwukrotnie triumfował w krajowym pucharze i Pucharze Ligi Francuskiej. Trofea te trzeba jednak w przypadku paryżan traktować jako wypełnienie obowiązku. Nic więcej.

Typ niepokorny

Warto wrócić jeszcze na moment do licznych absencji Neymara. One wynikały bowiem nie tylko z licznych urazów Brazylijczyka…
Neymar
Transfermarkt
… ale i jego niesfornej natury. W trzy i pół roku “Ney” zdążył zobaczyć jako zawodnik PSG 26 żółtych kartek. Dwa razy musiał przedwcześnie opuścić murawę. Raz po bezpośredniej czerwonej, raz po dwóch żółtych. Zdarzyło się też, że musiał pauzować po innych wybrykach. Na przykład po bójce z kibicem Rennes. Gwiazdor PSG ma - co tu ukrywać - wybuchowy temperament, który często daje o sobie znać. W całej swojej karierze kartonik obejrzał już 115 razy. Kilkukrotnie musiał więc usiąść na trybunach przez narzucone w ten sposób pauzy, śrubując swój wynik w rankingu opuszczonych meczów.
Dziś Neymar ma na koncie 100 spotkań rozegranych dla PSG. Niedługo będzie mógł też pewnie “pochwalić się” bilansem 100 meczów jego zespołu, które obejrzał z perspektywy ławki, trybun lub telewizora. Gość jest niepodrabialny.

Przeczytaj również