"Nie wykluczam, że zameldują się w kolejnej rundzie". Twarowski wierzy w niespodziankę w Lidze Mistrzów

Początek sezonu był dość słaby w wykonaniu aktualnych wicemistrzów Anglii. Real wydaje się faworytem dwumeczu z Liverpoolem. Według Andrzeja Twarowskiego za kilka miesięcy sytuacja może się jednak zmienić.

- Widziałem, że jest płacz wśród kibiców Liverpoolu, bo dzisiaj Real Madryt jest drużyną zwyczajnie mocniejszą. Ale pamiętajmy, że jest jeszcze bardzo dużo czasu. Przed nami mundial, będzie zimowe okno transferowe, można kogoś dokupić do swojej drużyny - powiedział Twarowski w "Magazynie Premier League" na antenie "Viaplay".

- Ta pierwsza polowa meczu na Tottenham Hotspur Stadium była fantastyczna w wykonaniu Liverpoolu. Jeżeli oni będą szli w tym kierunku, to wydaje mi się, że czekają nas pasjonujące mecze i wcale nie wykluczam, iż to "The Reds" zameldują się w kolejnej rundzie - ocenił.

- Jak sobie przypominam drogę Realu Madryt do wielkiego finału w zeszłym sezonie, to przecież tam niewiele brakowało, aby wyeliminowała ich Chelsea albo żeby to samo zrobił Manchester City. Także ja nie tracę optymizmu - podkreślił.

- To, co mnie martwi, to Fede Valverde. Dzisiaj to jest jeden z najlepszych środkowych pomocników na świecie, no może Kevina De Bruyne ocenilibyśmy wyżej, ale to nie jest ta sama pozycja. Swego czasu nawet krążyły takie plotki, że Liverpool przymierzał się do kupna Urugwajczyka, no ale takiego piłkarza Real nie sprzeda. Ten klub ma dzisiaj bardzo dużo pieniędzy, bo prowadził bardzo rozsądną politykę finansową - ocenił.

- Nie jest to czas na to, aby rozdzierać szaty i znać, że w kolejnej rundzie zagra Real Madryt. Mam świeżo w pamięci ten rzut rożny w meczu z Barceloną. Kto przypuszczał, że wówczas Liverpool wygra w dwumeczu z "Blaugraną"? - zakończył.