Niewiarygodny atut Chelsea. Wykorzystują go niemal co mecz, a rywale i tak są bezradni

Niewiarygodny atut Chelsea. Wykorzystują go niemal co mecz, a rywale i tak są bezradni
James Holyoak / PressFocus
Liverpool potrafi zmiażdżyć Manchester United czy Arsenal. Naszpikowany gwiazdami Manchester City rzadko pozwala sobie na wpadki. Ale liderem Premier League i tak jest Chelsea, z której Thomas Tuchel stworzył prawdziwą maszynę do wygrywania. Maszynę napędzaną przez wahadłowych. Boczni obrońcy “The Blues” strzelają lub asystują praktycznie w każdym meczu!
Wzrost znaczenia tej pozycji obserwujemy od kilku lat. Kiedyś nikt właściwie nie mówił jeszcze o wahadłowych. Zawodnik grający na boku defensywy miał przede wszystkim dobrze bronić. Dołożył coś z przodu? Fajnie. Działo się to jednak raczej od święta. Obecnie na flankach najlepszych klubów świata panują zawodnicy dużo bardziej uniwersalni. Łączący grę w defensywie z wyraźnymi inklinacjami ofensywnymi.
Dalsza część tekstu pod wideo
Chelsea to flagowy przykład, o którym więcej napiszemy jeszcze za moment, ale “The Blues” nie są oczywiście wyjątkiem. W Liverpoolu fantastycznie radzi sobie Trent Alexander-Arnold (1 gol i 9 asyst w tym sezonie), a Manchesterowi City w zdobywaniu bramek mocno pomaga Joao Cancelo (2 gole i 6 asyst). I - cóż za przypadek - akurat te trzy kluby są obecnie na szczycie tabeli.

Regularność

Chelsea w tym sezonie Premier League rozegrała 12 spotkań. Gole strzelała w 11 z nich, bo u siebie dała się pokonać Manchesterowi City (0:1). I w tych wszystkich 11 starciach wahadłowi brali bezpośredni udział przy zdobywanych bramkach. Trafiali do siatki lub zaliczali decydujące podania. Często w liczbie mnogiej.
1. kolejka - gol Marcosa Alonso
2. kolejka - gol i asysta Reece’a Jamesa
3. kolejka - asysta Reece’a Jamesa
4. kolejka - asysta Cesara Azpilicuety
5. kolejka - asysta Marcosa Alonso
6. kolejka - porażka 0:1 z Manchesterem City
7. kolejka - gol Bena Chilwella, asysta Cesara Azpilicuety
8. kolejka - gol Bena Chilwella
9. kolejka - gol Bena Chilwella, gol Reece’a Jamesa
10. kolejka - dwa gole Reece’a Jamesa
11. kolejka - asysta Reece’a Jamesa
12. kolejka - asysta Reece’a Jamesa, asysta Bena Chilwella
Musicie przyznać - zestawienie robi wrażenie. Wahadłowi “The Blues” przyczynili się bezpośrednio do zdobycia 16 z 30 bramek w Premier League. A zdarzało im się, choć już rzadziej, bo trzykrotnie, dokładać tego typu liczby w innych rozgrywkach - Pucharze Ligi Angielskiej czy Lidze Mistrzów.

Króluje James

Co łatwo zauważyć po wymienionych wyżej nazwiskach - obecnie na flankach królują Reece James i Ben Chilwell. Zwłaszcza ten pierwszy gra fenomenalny sezon. 21-latek ma już na swoim koncie 4 gole i 4 asysty w Premier League, choć rozegrał zaledwie 548 minut. Daje to udział przy bramce średnio co 68 minut. Wczoraj strzelił także swojego pierwszego gola w Lidze Mistrzów, a ponadto doliczyć może sobie asystę z Pucharu Ligi Angielskiej.
Co ciekawe, gorsi od wahadłowych nie chcą być także środkowi obrońcy Chelsea. Oni swoje umiejętności w ofensywie mogą oczywiście pokazać głównie przy stałych fragmentach gry, ale robią to wyjątkowo skutecznie.
  • Trevoh Chalobah - 3 gole
  • Antonio Ruediger - 2 gole
  • Thiago Silva - 1 gol, 1 asysta
  • Andreas Christensen - 1 gol
16 goli i 13 asyst - to łączny bilans wahadłowych i środkowych obrońców Chelsea wyłącznie z tego sezonu. Kosmos. Wynik lepszy niż u większości piłkarzy ofensywnych. Dla porównania - Romelu Lukaku, Kai Havertz, Hakim Ziyech, Timo Werner, Christian Pulisić, Callum Hudson-Odoi i Mason Mount mają łącznie 20 bramek i 11 asyst.

Nie traci na tym defensywa

Obrońcy Chelsea wyręczają piłkarzy ofensywnych, a przy tym kompletnie nie tracą na jakości w grze obronnej. “The Blues” to na ten moment najlepsza defensywa Premier League. Defensywa, która pozwoliła rywalom na zdobycie zaledwie 4 bramek w 12 meczach. A i na arenie Champions League w trakcie pięciu kolejek Edouard Mendy tylko raz musiał wyciągać piłkę z siatki - podczas pierwszego starcia z Juventusem. Pod tym względem Chelsea także jest najlepsza spośród wszystkich 32 uczestników rozgrywek.
Już w poprzednim sezonie Thomas Tuchel zaczął pracę na Stamford Bridge od uporządkowania gry w tyłach, co przyniosło spektakularne - i bardzo szybkie - efekty, bo londyńczycy wygrali Ligę Mistrzów. Teraz niemiecki szkoleniowiec jeszcze usprawnił tę maszynę. Praktycznie nie daje ona rywalom dojść do głosu, a potem zadaje zabójcze ciosy.
Jeśli chcielibyśmy się do czegoś na siłę przyczepić - pewnie do dyspozycji piłkarzy ofensywnych. Jeśli Twoim najlepszym strzelcem jest boczny obrońca, to znaczy, że z przodu nie wszystko wygląda idealnie. Ale póki nie wpływa to negatywnie na rezultaty, nie ma większego problemu. W końcu nieważne kto strzela, liczy się futbolówka umieszczona w siatce.

Przeczytaj również