Niewielki spalony uratował FC Barcelonę w Lidze Europy! "Blaugrana" bliska sensacyjnej porażki [WIDEO]

Niewielki spalony uratował FC Barcelonę w Lidze Europy! "Blaugrana" bliska sensacyjnej porażki [WIDEO]
Screen z Twittera
FC Barcelona w czwartkowy wieczór nie zdołała pokonać na Camp Nou Galatasaray w meczu 1/8 finału Ligi Europy. Bohaterem spotkania został bramkarz, który jest wypożyczony do tureckiego klubu właśnie z "Blaugrany" - Inaki Pena.
Xavi w europejskich pucharach zdecydował się dać wolne kilku doświadczonym zawodnikom - w podstawowym składzie nie znaleźli się choćby Gerard Pique czy Sergio Busquets. Gospodarze i tak wydawali się zdecydowanymi faworytami.
Dalsza część tekstu pod wideo
Galatasaray od początku nie zamierzało jednak odpuszczać. W pierwszym kwadransie gospodarze nie potrafili stworzyć klarownej sytuacji bramkowej. Groźniej zrobiło się dopiero w 27. minucie.
Wówczas bezpośrednio z rzutu wolnego celnie uderzył Memphis Depay, lecz ze strzałem Holendra poradził sobie Inaki Pena. Bramkarz, który w Turcji przebywa na wypożyczeniu właśnie z Barcelony, nie dał się pokonać Holendrowi także w kolejnej sytuacji.
W pierwszej części meczu "Blaugrana" nie zachwyciła, nie mogło więc dziwić, że Xavi w przerwie dokonał aż trzech zmian. Na boisku pojawili się Busquets oraz Pique, a także Ousmane Dembele.
Pierwszy z wymienionych piłkarzy w 57. minucie miał dobrą okazję na gola. Z jego uderzeniem głową poradził sobie jednak Pena. Po chwili nieznacznie pomylił się natomiast Jordi Alba.
W 75. minucie zakotłowało się pod bramką gości. Przewrotką próbował strzelać Aubameyang, piłka trafiła do Frenkiego de Jonga, a Holender uderzył w słupek. W tej sytuacji Galatasaray miało niewątpliwie sporo szczęścia.
Po chwili niewiele brakowało jednak, aby to turecki zespół wyszedł na prowadzenie. Po błyskawicznej kontrze Gomis trafił nawet do siatki, lecz tej bramki nie uznano ze względu na spalonego.
Barcelona do końca starała się o zwycięskiego gola, lecz nie zdołała trafić do siatki. Przed rewanżem w Stambule "Blaugrana" ma się więc o co martwić. Awans do ćwierćfinału Ligi Europy wcale nie będzie łatwy.
Zdecydowanie więcej działo się w Bergamo, gdzie miejscowa Atalanta mierzyła się z Bayerem Leverkusen. "Aptekarze" już w 11. minucie wyszli na prowadzenie dzięki bramce Aranguiza.
Podopieczni Gian Piero Gasperiniego na przerwę schodzili już przy prowadzeniu po golach Malinowskiego i Muriela. W drugiej połowie ten drugi skompletował jeszcze dublet, na co Bayer odpowiedział tylko golem Diaby'ego.
Jedną nogą w kolejnej rundzie są już zawodnicy Glasgow Rangers, którzy wygrali z Crveną Zvezdą Belgrad 3:0 po trafieniach Taverniera, Morelosa i Baloguna. Goście mogą mówić też o pechu, bo dwa ich gole anulowano po analizie VAR, a na dodatek nie wykorzystali rzutu karnego.
Niespodziankę przed własna publicznością sprawili piłkarze Bragi, którzy okazali się lepsi od AS Monaco. Prowadzenie gospodarzom już w trzeciej minucie dał Ruiz, a w końcówce rywali dobił Oliveira.

Przeczytaj również