Oceny po meczu Anglia - Polska. Krychowiak świetny prawie do końca, błysk Modera, fatalne straty "Ziela"

Oceny wystawiliśmy w skali 1-10.

Do momentu feralnego rzutu karnego był praktycznie bezrobotny. Nie wyczuł intencji Kane'a, ale trudno mieć o to do niego pretensje. W 31. minucie popisał się dobrą interwencją. Zagrywał dokładnie, zdarzyło mu się także skutecznie piąstkować. Po przerwie kilka razy przytomnie wychodził z bramki. W końcu jednak skapitulował. Być może mógł zrobić nieco więcej przy golu na 2:1. Miał piłkę na rękach, ale strzał okazał się zbyt silny.

Pewny punkt naszej defensywy. Trudno mieć do niego jakiekolwiek pretensje. Zaimponował zwłaszcza w sytuacji, gdy Anglicy wychodzili z groźną akcją po drugiej stracie Zielińskiego. To on przerwał ich atak w polu karnym. Niezły występ Bednarka. Szkoda, że nie przyczynił się do zdobycia choćby punkty.

Lider obrony. Interweniował chyba najczęściej z trójki naszych stoperów. Był tam, gdzie powinien być. Potrafił też zagrać dokładną piłkę na Krzysztofa Piątka jeszcze w pierwszej połowie. Po przerwie wcale nie spuścił z tonu, choć zamarliśmy, gdy sfaulował Fodena tuż przed polem karnym.

Na jego ocenę musi rzutować bezsensowny faul, który zakończył się podyktowaniem rzutu karnego. Wybił kilka dość prostych piłek, ale poza tym wyglądał na najmniej pewnego z naszych obrońców. Nic dziwnego, że w 54. minucie opuścił boisko.

Miał to szczęście, że Anglicy nie grali praktycznie w ogóle jego stroną. Przynajmniej w pierwszej połowie. Trudno mieć zarzuty do jego dyspozycji w defensywie. Drażnił kilkoma niedokładnymi dośrodkowanami. W tym z rzutu wolnego. Nie było go natomiast praktycznie w ogóle w ofensywie.

Najbardziej widoczny z naszych środkowych pomocników. Mógł się podobać, bo zazwyczaj nadążał za szybkimi Anglikami, nie dawał im się odwrócić. Czasami faulował, ale w ten sposób jedynie wybijał rywali z rytmu. Miał kilka niezłych podań. Widać było, że wziął odpowiedzialność na swoje barki. To jednak on przegrał główkę przy golu na 2:1 dla rywali. Szkoda. Mógłby wtedy liczyć na "8".

Dużo mniej widoczny niż Krychowiak. Zwłaszcza w destrukcji. Był jednak blisko rywali, a w końcu znalazł się też fantastycznie w polu karnym Anglików, posyłając pod poprzeczkę bombę, która dała nam wyrównanie. To zresztą on naciskaniem Stonesa zapoczątkował akcję. Można więc powiedzieć, że w kluczowym momencie zachował zimną krew. To podwyższa jego ocenę.

Trzeba po części obwiniać go za to, że Anglicy wyszli na prowadzenie. To bowiem po jego stracie rywale przeprowadzili akcję, którą Michał Helik zakończył faulem w polu karnym. Później "Zielu" jeszcze raz niepotrzebnie oddał futbolówkę, gdy próbował zagrywać piętą. Na jego szczęście w polu karnym dobrze interweniował Bednarek. Z minuty na minutę wyglądał już jednak trochę lepiej.

Miał dziś trudne zadanie, bo Anglicy praktycznie cały czas grali jego stroną. Kilka razy Sterling był w stanie mu uciec, ale mimo wszystko Bereszyński dawał radę. Zaliczył naprawdę bardzo dużo dobrych interwencji. To on uczestniczył też w akcji, po której mieliśmy w pierwszej połowie rzut wolny z niezłej odległości. Zawsze mogło być lepiej, ale trudno mieć do niego szczególne pretensje.

Bardziej widoczny z naszego "wyjściowego" duetu napastników. Problem w tym, że owa aktywność długo objawiała się stratami piłki. Lepiej wyglądał już po przerwie, ale zabrakło mu konkretów.

Zaliczył niewiele kontaktów z piłką. Raz nieźle zgrał piłkę do Piątka, później pokazał się bliżej naszego pola karnego, gdy dobrze zachował się pod presją i ciekawym - technicznym - podaniem zaczął naszą akcję. Według Paulo Sousy nie zasłużył jednak na występ w drugiej połowie. Zastąpił go Arkadiusz Milik.

Wszedł w drugiej połowie i zaczął od brzydkiego faulu, za który zobaczył żółtą kartkę. Niedługo później zaliczył jednak bardzo przytomną asystę przy golu Modera, za co trzeba go pochwalić. Był dużo aktywniejszy niż Świderski.

Wszedł w drugiej połowie i znów pokazał, że jest w bardzo dobrej formie. Pomagał w defensywie, włączał się do akcji ofensywnych. Szkoda, że nie dostał szansy od pierwszej minuty.