Oceny po meczu FC Barcelona - Real Madryt. Świetny Lewandowski, kiepski Benzema, bohater Kessie

Oceny po meczu FC Barcelona - Real Madryt. Świetny Lewandowski, kiepski Benzema, bohater Kessie
pressinphoto / PressFocus
FC Barcelona pokonała Real Madryt 2:1 (1:1) w hicie La Liga. Oto, jak oceniliśmy piłkarzy obu drużyn.
Noty wystawiliśmy w skali 1-10.
Dalsza część tekstu pod wideo

FC Barcelona

Marc-André ter Stegen - 6
Szybko został przetestowany przez Karima Benzemę, jednak zachował czujność. Przy bramce nie miał żadnych szans, aby przewidzieć “obcierkę” od Araujo. Później Real niezwykle sporadycznie testował niemieckiego golkipera. Na plus pewne interwencje przy strzałach Viniciusa i Benzemy w ostatnim kwadransie.
Ronald Araujo - 4
Rozpoczął mecz w najgorszy możliwy sposób. Miał powstrzymywać Viniciusa, a zdobył bramkę samobójczą po akcji Brazylijczyka. Ta sytuacja odcisnęła piętno na Urugwajczyku, który w kolejnych minutach grał niepewnie, potrafił przegrywać kolejne pojedynki z Vinim. Przy nieuznanym golu Marco Asensio to Araujo dał się też wcześniej ograć na swojej stronie. Jeden ze słabszych meczów 24-latka w bieżących rozgrywkach.
Jules Kounde - 6
Piłkarz momentów. Francuz czasami pojawiał się dokładnie tam, gdzie powinien, aby zatrzymać kolejne ataki obrońców tytułu. Uwidoczniło się to szczególnie na początku drugiej połowy, kiedy w przeciągu kilkudziesięciu sekund zablokował centrę Viniciusa i mocny strzał Luki Modricia. Później w 61. minucie przerwał dwójkową akcję Brazylijczyka i Karima Benzemy. Kounde nie zrobił nic spektakularnego, ale wykonał swoją robotę.
Andreas Christensen - 5
Nie miał wiele pracy w defensywie, ponieważ Real atakował głównie lewą flanką. Duńczykowi jako pół-prawemu stoperowi pozostały obowiązki w wyprowadzeniu piłki, z których wywiązywał się bez większych zarzutów. Zawiódł za to pod bramką madrytczyków, kiedy w pierwszej połowie nie oddał nawet celnego strzału po idealnej wrzutce Raphinhi. Później szukał okazji do rehabilitacji, ale jego uderzenie piętą wyjął Thibaut Courtois.
Alejandro Balde - 6
Ze względu na brak nominalnego prawoskrzydłowego u rywala Balde mógł skupić się tylko na grze w ofensywie. Pod polem karnym Realu początkowo bardzo brakowało mu precyzji. Posyłał wiele niecelnych centr, które lądowały na głowach Ruedigera i Militao. W decydującym momencie wychowanek La Masii idealnie podłączył się do ataku i obsłużył Kessiego. Bardzo solidny występ, biorąc pod uwagę to, że mamy do czynienia z tak młodym graczem.
Sergio Busquets - 3
Niestabilny. Już w 1. minucie napędził akcję Realu groźną stratą w środku pola. Szybko próbował się zrehablitować, posyłając kapitalne podanie do Raphinhi. W rozegraniu “Busi” mocno pomagał Barcelonie, aczkolwiek jego braki aż nazbyt uwidaczniały się, gdy “Los Blancos” wychodzili z szybszymi atakami. Na ogromny minus sytuacja w 63. minucie, kiedy doświadczony pomocnik mógł podarować gola po kuriozalnej stracie przed własnym polem karnym. Busquets potrafi czarować w kreacji, ale w obronie jest on chodzącą bombą zegarową.
Frenkie de Jong - 7
Frenkie de Jong w formie z ostatnich tygodni, czyli po prostu kapitalnej. Tylko w pierwszej połowie Holender zaliczył aż cztery kluczowe podania. Szukał zagrań nieoczywistych, niekonwencjalnych, z pominięciem kolejnych zasieków przeciwnika. Miał też kilka ważnych odbiorów w środkowej strefie, dzięki którym “Barca” mogła szybko transmitować piłkę do ostatniej tercji boiska. Dokładnie takiego zawodnika Katalończycy kupowali z Ajaksu Amsterdam.
Sergi Roberto - 7
Przez wszystkie dzienniki awizowany do gry był Franck Kessie, jednak Xavi postawił na Sergiego Roberto i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Hiszpan zdobył bramkę, która dała Barcelonie oddech przed drugą połową. Do tego w swoim stylu starał się operować między liniami, tworzyć przewagę w poszczególnych sektorach boiska. Zagrał tak, jak przystało na zawodnika, który na żadnej pozycji nie będzie wybitny, ale na każdej zaprezentuje przynajmniej solidny poziom.
Gavi - 6
Gavi, jakiego dobrze znamy, czyli aktywny, waleczny, a momentami nazbyt agresywny. Raz niepotrzebnie faulował, raz dobrze odbierał piłkę. Wysoko zakładany pressing przez gospodarzy nie byłby możliwy bez 18-latka, który harował na całej długości i szerokości boiska. Do tego dołożył pojedyncze momenty magii, jak ten z 13. minuty, gdy posłał idealne podanie do Raphinhi. Gdyby to “ciasteczko” zakończyło się asystą, Gavi zostałby jednym z bohaterów El Clasico.
Raphinha - 8
Znakomity występ. Stwarzał zagrożenie strzałami, wrzutkami, dryblingami. Cały czas wywierał presję na Nacho, pokazywał się do gry, czego często brakowało mu w poprzednich występach. Raphinha w minionych tygodniach potrafił zagrać dobrze przez kwadrans, żeby następnie wyłączyć się na resztę spotkania. Dziś przez cały mecz grał na najwyższej intensywności, będąc jednym z najlepszych piłkarzy na boisku.
Robert Lewandowski - 7
Znakomity. Już w 3. minucie oddał bardzo mocny strzał, który z trudem sparował Thibaut Courtois. Potem mógł wykorzystać podanie Balde, jednak dał się zablokować w polu karnym. Szukał swojego miejsca na boisku, pełno go było nie tylko w szesnastce “Królewskich”, chociaż walka ze znakomicie dysponowanym Ederem Militao nie należała do najłatwiejszych. Do tego absolutnie kluczowa rola przy akcji bramkowej, kiedy piętą uruchomił Alejandro Balde. Gdyby jeszcze trafił do siatki po uderzeniu nożycami, mógłby dostać “dychę”.
Franck Kessie - 7
Może to przesadnie wysoka nota, ale Iworyjczyk tym jednym zagraniem być może zapewnił Barcelonie tytuł mistrzowski. Kessie był tam, gdzie trzeba, noga mu nie zadrżała i pewnym strzałem doprowadził Camp Nou do ekstazy, dając komplet punktów.
Ferran Torres, Ansu Fati - bez oceny

Real Madryt

Thibaut Courtois - 7
Od początku meczu wyglądał naprawdę pewnie. Nie musiał może bronić w sytuacjach arcytrudnych, ale kąśliwe strzały w kierunku jego bramki posyłali Lewandowski czy Raphinha. Belg radził sobie z nimi bez zarzutu. Przy obu golach raczej bez szans.
Nacho Fernandez - 6
Miał całkiem sporo pracy i zazwyczaj notował jednak dobre interwencje. Złapał natomiast kartkę, a potem zapachniało jego faulem (może drugą kartką?) niedługo przed przerwą. Na szczęście arbiter go oszczędził. W ofensywie pamiętamy jeden niezły rajd z gorszym dograniem.
Antonio Ruediger - 6
Gdy musiał interweniować, robił to raczej bez zarzutu. Nie był szczególnie zamieszany w stracone gole, zatem trudno obarczać go tu winą. W 67. minucie stracił piłkę blisko własnej bramki - na jego szczęście bez konsekwencji.
Eder Militao - 5
Zaczął dość nerwowo. Na starcie faulował Lewandowskiego, kilka minut później stracił piłkę, co skończyło się dobrym dośrodkowaniem na głowę Raphinhi. Potem jednak wskoczył już na odpowiednie obroty i spisywał się lepiej. Nie skończył natomiast meczu zadowolony, bo w końcówce jego zespół dał sobie strzelić drugiego gola. On dostał piłkę między nogami przy świetnym podaniu Lewandowskiego.
Dani Carvajal - 5
Można mieć mieszane odczucia. Komentatorzy w pewnym momencie słusznie zauważyli, że jest dość elektryczny. Nawet mimo to zaliczył jednak kilka ważnych interwencji. Choćby wówczas, gdy około 11. minuty blokował w polu karnym strzał Lewandowskiego. Real nie był szczególnie aktywny w ofensywie, ale Carvajal kilka razy zapuszczał się bliżej bramki rywali. Mógł mieć nawet asystę. Przy trafieniu Asensio dopatrzono się jednak spalonego.
Eduardo Camavinga - 6
Miał poniekąd udział przy golu na 1:0. To on zagrał do Viniciusa, który ustrzelił dośrodkowaniem głowę Balde. Za to jakiś minimalny plusik. Trzeba było jednak znaleźć się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie. Poza tym był aktywny, dużo biegał, zaliczył kilka dobrych interwencji.
Luka Modrić - 6
Aktywny i dokładny w środku pola. Zapamiętaliśmy też fajne długie piłki, najpierw do Valverde, potem Viniciusa. Chorwat próbował jednego strzału, ale został zablokowany. Rozkręcał się z minuty na minutę. W drugiej części gry zdecydowanie lepszy niż w pierwszej.
Toni Kroos - 4
Niewiele było go w grze do przodu. Większość czasu spędzał na swojej połowie, zamykając przeciwnikom przestrzenie w środku pola, za co można go minimalnie pochwalić. Poza tym nie było jednak wielkich fajerwerków. Przyzwyczaił do tego, że ma większy wpływ na grę zespołu. Dziś niewidoczny. Zdjęty już w 62. minucie.
Vinicius Junior - 6
Zdecydowanie najbardziej aktywny gracz w ofensywie Realu. Oficjalnie bramki nie zdobył, ale to on w głównej mierze przyczynił się do samobójczego trafienia Araujo. Poza tym jak zwykle był przebojowy, szukał dryblingów, wchodził w pojedynki. Trochę gorzej wyglądał w drugiej połowie. Wtedy brakowało mu już precyzji.
Fede Valverde - 3
Bardzo przeciętny występ Valverde. Kilka razy brakowało mu dokładności. Pomagał kolegom w środku pola, biegał, pressował, ale z futbolówką rzadko robił coś ekstra. Spodziewaliśmy się po nim więcej w ofensywie. Podsumowaniem niech będzie jego kiks z 55. minuty, gdy machnął się przy piłce. Gra Realu ożyła w ofensywie, gdy zszedł z boiska.
Karim Benzema - 3
Od razu zaznaczył swoją obecność, strzelając celnie już w 1. minucie, ale potem było go widać zdecydowanie zbyt rzadko. Real po objęciu szczęśliwego prowadzenia nie szarżował, co na pewno nie sprzyjało Francuzowi, który musiał głębiej schodzić po piłkę, by w ogóle mieć ją czasami przy nodze. W 80. minucie miał swoją szansę, ale uderzył wprost w bramkarza Barcelony.
Rodrygo - 5
Wszedł i już po chwili mógł zostać bohaterem, ale po błędzie rywali i podaniu od Carvajala uderzył wysoko nad poprzeczką. Potem kilka razy widzieliśmy go jeszcze w akcji, ale bez konkretów. Na pewno wniósł sporo ożywienia w grę "Królewskich".
Ferland Mendy - 5
Wszedł w 62. minucie i trudno powiedzieć coś konkretnego o jego występie. Nie zawalił, ale i nie pomógł znacząco drużynie. Zostajemy zatem przy nocie wyjściowej.
Aurelien Tchouameni, Marco Asensio, Dani Ceballos - bez oceny
Cała trójka grała zbyt krótko, ale warto wspomnieć o Asensio, który był blisko zostania bohaterem Realu. Był jednak na minimalnym spalonym i jego gol został anulowany. Potem kartkę na nim złapał też Balde.

Przeczytaj również