Oceny po meczu Polska - Andora! Beznadziejny Milik, wyróżniający się Jóźwiak i wściekły Lewandowski

Oceny po meczu Polska - Andora! Beznadziejny Milik, wyróżniający się Jóźwiak i wściekły Lewandowski
Piotr Matusewicz / Press Focus
Reprezentacja Polski męczyła się, ale oczywiście wygrała z Andorą. 3:0 to wynik bardzo średni, indywidualnie też nie było fajerwerków patrząc na to z jak kiepskimi rywalami się mierzyliśmy. Czas na oceny!
Oceny wystawiliśmy w skali 1-10. Wyjściowa nota to 5.
Dalsza część tekstu pod wideo

Wojciech Szczęsny - 5

Andora nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę Wojtka Szczęsnego. Nie ma czego oceniać. Nota wyjściowa.

Bartosz Bereszyński - 5

Niby znowu grał w trójce obrońców, ale zdecydowanie częściej miał okazje, by podłączyć się do ataku. Bereszyński jak to on - udzielał się w ofensywie głównie poprzez rajdy przy bocznej linii, jednak jakość jego dośrodkowań pozostawiła trochę do życzenia.

Kamil Glik - 5

Tu także nota wyjściowa, bo jak inaczej? Glik dyrygował obroną i oczywiście dzięki jego obecności koledzy mieli większy spokój niż choćby przy Janie Bednarku. Jednak to tylko Andora, w ataku Aaron Sanchez, a nie Harry Kane. Skala porównawcza zupełnie inna.

Kamil Piątkowski - 5

Jak każdy z obrónców, nie miał praktycznie pracy w defensywie. Fajny mecz na debiut, zrzucenie z siebie presji. A na więcej czekamy w przyszłości, bo dzisiaj, tak szczerze, co to za test?

Kamil Jóźwiak - 7

Znów jeden z najjaśniejszych punktów reprezentacji. Ten chłopak wbija się do pierwszego składu u Paulo Sousy i czujemy, że pozostanie w nim na długo. Mógł się dziś podobać. Najwięcej "szarpał", najlepiej dryblował, jeśli ktoś zrobił dziś na nas pozytywne wrażenie, to obok Roberta Lewandowskiego właśnie Kamil Jóźwiak. Wydaje się, że mamy następcę Kamila Grosickiego. Plus także za asystę do lewego przy golu na 2:0.

Grzegorz Krychowiak - 5

Zachwalać go nie zamierzamy, ale naprawdę zaczyna to wyglądać. Krychowiak znów ma się solidnie w kadrze, dzisiaj był na tyle pewny siebie, że próbował zdziałać coś także w ofensywie, choćby strzelając z narożnika pola karnego w pierwszej połowie. Solidny mecz, czekamy na dalsze postępy i powrót do formy.

Piotr Zieliński - 4

Czy zachwycił nas szczególnie jakimś zagraniem? Raczej nie. Czy bawił się jak z amatorami? No nie. Czy Piotrek Zieliński dziś błyszczał? Nie. Wybaczcie, ale nie mamy sumienia dać mu nawet noty wyjściowej. Już nie chodzi o nakładanie na niego presji w kadrze. Ale z takim rywalem trzeba pokazać więcej. A jego stałe fragmenty były "bite" źle, niedokładnie. 3 celne dośrodkowania na 14 prób.

Maciej Rybus - 6

Praktycznie nie został przetestowany w defensywie. Przez 60 minut swojej gry prezentował się dobrze, stale brał udział w akcjach ofensywnych. Czy też w ataku pozycyjnym. Taki mecz w żadnym wypadku nie był dla niego sprawdzianem, ale na pewno nie irytował tak jak Arek Reca. A do tego dołożył asystę po dobrym dośrodkowaniu na Lewandowskiego, który strzelił gola na 1:0.

Arkadiusz Milik - 2

Arek Milik był fatalny. Straty, brak pomysłu, kompletna niemoc. Przy złapaniu rytmu meczowego w Marsylii liczyliśmy na dużo więcej, a Milik nie potrafił znaleźć dla siebie miejsca.

Robert Lewandowski - 8

Był wszędzie, na boisku Lewandowskiego było pełno. Czy to pochwała? Dla niego poniekąd tak, nasz kapitan pokazywał swoją ambicję i zaangażowanie. Ale przede wszystkim frustrację. Znowu w kadrze zobaczyliśmy Roberta, który cofa się na środek boiska i bierze się za rozgrywanie. Z Andorą... Jego dwa trafienia oczywiście na wielki plus, na kogo liczyć jak nie na niego. Wcale mu się nie dziwimy, że po takim meczu jest wściekły.

Krzysztof Piątek - 3

Grać z reprezentacją Andory i dostać trójkę w skali 1-10? Słabizna, co tu dużo kryć. Piątek niczym się nie wyróżnił, a wypuszczanie sobie piłki do boku i uderzenie z całej siły w obrońcę trudno oceniać jako dobrą grę. Jakby napastnik Herthy dostał kilka piłek do pustaka, to strzeliłby kilka goli. A że nie dostał, to sam niestety nic nie stworzył.

Rezerwowi

Nie ma co pisać osobno o każdym wchodzącym z ławki rezerwowych. A to dlatego, że tak naprawdę nie ma czego oceniać. Każdy chciał być bodźcem dla drużyny i wykazywał wielkie zaangażowanie. Plus dla młodziutkiego Kacpra Kozłowskiego, od którego rozpoczęła się akcja na 3:0, wielka sprawa dla tego 17-latka. Plus dla Kamila Grosickiego za asystę. Gratulacje wysyłami Karolowi Świderskiemu, bo dobrze odnalazł się w polu karnym i choć jego strzał nie musiał być wielce precyzyjny, to w debiucie zdobył bramkę i budujące, że cieszył się z tego jak dziecko. Tak samo Paweł Dawidowicz i Przemysław Płacheta - nie ma za bardzo czego oceniać w ich grze, ale na pewno wykazywali wielką chęć gry z orzełkiem na piersi.

Przeczytaj również