Odejście z Ekstraklasy oznaką braku ambicji? Panie Boniek, to tak nie działa

Odejście z Ekstraklasy oznaką braku ambicji? Panie Boniek, to tak nie działa
fotobroda/Shutterstock
Uważam, że Zbigniew Boniek robi sobie dużą krzywdę swoją działalnością na Twitterze. Jest naprawdę niezłym prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Za jego kadencji nasz futbol z pewnością zmienił się na plus, ale… gdy czasem “Zibi” opublikuje w przestrzeni internetu jakąś swoją złotą myśl, to można tylko łapać się za głowę. Tym razem “błysnął” lekcją na temat ambicji. A raczej jej braku.
Wiadomo, Boniek nie powie wprost, że polska piłka klubowa to pogranicze przedostatniej i ostatniej europejskiej półki. Nie ma co robić sobie zbyt czarnego PR-u. Przydałoby się jednak odrobinę trzeźwego spojrzenia na sytuację. Dostrzeżenie tego, że do Hollywood to jeszcze daleka droga.
Dalsza część tekstu pod wideo
Jakiś czas temu prezes zaskoczył wszystkich takim oto tweetem.
Było to już pierwsze (a może i kolejne) ostrzeżenie, że Boniek widzi rzeczywistość nieco inaczej niż wszyscy. Mówiąc wprost, lukruje coś, co nie do końca przypomina smaczne ciastko. Trochę mu się za ten wpis dostało, zresztą słusznie, bo akurat efektów owego szkolenia jakoś w ostatnich latach w Polsce nie widać. Nawet jeśli coś faktycznie zmienia się na lepsze, to niech przemówi samo za siebie. Przede wszystkim liczbą talentów, które dzięki tym metodom szkoleniowym zaczną podbijać świat. Póki co chyba nieszczególnie jest się z czym wyrywać.
Temat ucichł, Boniek dalej rzucał mądrościami na Twitterze, czasami lepszymi, czasami gorszymi, zawsze jednak stając murem za polską piłką reprezentacyjną i klubową. Można było momentami pomyśleć, że żyjemy w prawdziwym futbolowym raju.
Teraz z kolei prezes postanowił nauczać młodych polskich zawodników, czym jest ambicja. Jeśli więc nie wiecie, “Zibi” wyjaśnia. Pokazem ambicji jest gra w polskiej Ekstraklasie, odrzucanie lepszych finansowo i sportowo ofert, by ku chwale ojczyzny pracować na potęgę rodzimych klubów.
Nieważne, że nie mają one tym piłkarzom prawie nic do zaoferowania. Że są słabo zarządzane, zmieniają trenerów jak rękawiczki, nie mają żadnej wizji, sprowadzają tabuny piłkarzy średniego sortu. Bardzo często nie mogą pochwalić się bazą treningową z prawdziwego zdarzenia, odpowiednim sprzętem, a bywa i tak, że pieniądze na konto wpływają trochę rzadziej niż raz na miesiąc. Zostając w Ekstraklasie pokazujesz, że masz jaja! Ambicję!
Według Bońka nie masz natomiast owej ambicji, gdy jako umiarkowanie młody chłopak decydujesz się wyjechać za granicę, a nie są to Włochy czy Niemcy. Transfer do MLS? Przecież to liga emerytów, a na trybunach nie siedzą kibice, tylko pożeracze hot-dogów. Po co tam iść? Stereotypy, stereotypy.
Wpis “Zibiego” to - jak można się domyślić - efekt transferów Adama Buksy, Patryka Klimali, a w najbliższej przyszłości pewnie Jarosława Niezgody. Przypomnijmy, pierwszy przeniósł się do New England Revolution z MLS, drugi do Celtiku Glasgow, a trzeci najprawdopodobniej zamieni Legię na Portland Timbers.
Zostając już przy tych Stanach Zjednoczonych. Polacy dostaną tam lepsze pensje, będą mieć znakomite warunki do rozwoju, na trybunach nie zabraknie scoutów z topowych lig europejskich (tak, w Polsce też bywają), a na murawie spotkają Carlosa Velę, Naniego, Nico Gaitana oraz wielu znakomitych zawodników o mniej znanych nazwiskach (nie tylko po 30-stce), a nie Urosa Djuranovicia, Rafała Janickiego i Kamila Zapolnika. Do tego życie w pięknych miastach, poznanie nowej kultury, praktyczna nauka języka.
Czy to naprawdę brak ambicji?
Dominik Budziński

Przeczytaj również