Olympique Marsylia. Arkadiusz Milik zabrał głos ws. swojej przyszłości. "Mam swoje marzenia. To mój cel"

Arkadiusz Milik zabrał głos ws. swojej przyszłości. "Mam swoje marzenia. To mój cel"
VSPress / Press Focus
Arkadiusz Milik udzielił wywiadu dla "L'Équipe". Napastnik podsumował dotychczasowy pobyt w drużynie Olympique Marsylia. Odniósł się też do swojej przyszłości. - Chcę grać w najlepszych klubach na świecie. To mój cel - oznajmił.
Milik w styczniu przeniósł się z Napoli do Olympique Marsylia. Dla nowego zespołu zdobył już cztery bramki. Trzy razy trafił w Ligue 1, jedno trafienie zanotował w rozgrywkach Pucharu Francji. Polak nie żałuje decyzji o transferze do Francji.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Olympique to klub, który chciał mnie najbardziej. To była dobra opcja. Nie chciałem czekać do kolejnego sezonu. Mogłem na zasadzie wolnego transferu trafić do większego klubu, ale chciałem szybko odzyskać równowagę - wyjaśnił.
- Wiedziałem, że OM to wspaniały, klub, z niesamowitymi kibicami, świetnym stadionem i wielką historią. Byłem w trudnej sytuacji w Neapolu. Przyszedłem grać w piłkę nożną i przygotować się do mistrzostw Europy - dodał.
W mediach nie brakuje doniesień, że Milik w lecie znów może zmienić barwy klubowe. Piłkarzem interesuje się m.in. Juventus. 27-latek przyznał, że jego celem jest gra w największych klubach świata.
- Jestem dziś w OM i myślę tylko o tym. Oczywiście - mam swoje marzenia i chcę grać w najlepszych klubach na świecie. To mój cel. Na razie zamierzam się tu pokazać i chcę być zapamiętany w Marsylii. Pragnę, by kibice pamiętali moje nazwisko - podkreślił.
- Co mam robić, żeby trafić do największych klubów za dwa miesiące lub za dwa lata? Mój sposób to dawać z siebie wszystko każdego dnia, być gotowym w każdym meczu i ciągle doskonalić się. W piłce nożnej dwa miesiące to dużo, a dwa lata to wieczność. Dziesięć lat temu zaczynałem. Miałem 17 lat, dziś mam 27. Jestem innym graczem, inną osobą, ale nadal chcę się rozwijać - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz17 Mar 2021 · 20:42
Źródło: L'Equipe

Przeczytaj również