"On się dziś w ogóle nie nadaje do kadry". Świerczewski bez ogródek. Dostało się też Santosowi [NASZ WYWIAD]

"On się dziś w ogóle nie nadaje do kadry". Świerczewski bez ogródek. Dostało się też Santosowi [NASZ WYWIAD]
RAFAL RUSEK / PREESSFOCUS
- Dla mnie to trener przegrał pierwszy mecz. Zlekceważyliśmy przeciwnika i jego zawodników. Do tego mówienie o tych sześciu punktach - zupełnie niepotrzebne. Santos to dobry trener, ale dla dobrej drużyny. A my jesteśmy średnią drużyną - mówi nam po porażce z Czechami były reprezentant Polski, Piotr Świerczewski.
Świerczewski zabrał głos po klęsce kadry w Pradze i u progu kolejnego spotkania, z Albanią na PGE Narodowym. I nie gryzie się w język.
Dalsza część tekstu pod wideo
BŁAŻEJ ŁUKASZEWSKI: Jak ocenia Pan debiut nowego selekcjonera?
PIOTR ŚWIERCZEWSKI: Duży falstart. Jestem sceptycznie nastawiony do Fernando Santosa. Nie dlatego, że to jest zły trener, ale wydaje mi się, że nie pasuje do naszej kadry. Polska to nie Portugalia, to nie drużyna, która prowadzi grę. Trener mówi, że my mamy prowadzić grę … tak, my będziemy prowadzić grę, ale z San Marino czy tego typu drużynami. Natomiast z mocniejszymi zespołami nigdy nie umieliśmy prowadzić gry i stawialiśmy na kontratak. Zawsze tak było.
To co widzieliśmy w meczu z Czechami?
Przecież takie otwieranie się - oczywiście tutaj doszedł element zaskoczenia na początku - to będzie tragiczne w skutkach dla naszej drużyny. Opowieści o tym, że będziemy pięknie grać i zdobędziemy w marcu sześć punktów, to jasne, brzmi to pięknie i papier przyjmie wszystko. Santos to dobry trener, ale dla dobrej drużyny. A my jesteśmy średnią drużyną.
I nigdy nie będziemy dobrą?
Mamy trzech piłkarzy w topowych klubach, ale reszta gra w przeciętnych zespołach. Selekcjoner chyba przecenia umiejętności zawodników. Czesław Michniewicz był realistą i wychodził z założenia, że mamy piłkarzy jakich mamy, więc będziemy grać brzydko, ale za to wygrywać. I tak było, bo nie graliśmy cudownie, ale wyszliśmy z grupy. PZPN zarobił 20 milionów, ludzie się cieszyli, a my zagraliśmy fajny mecz z Francją w 1/8 finału mundialu.
I to było takie realne, bo Michniewicz powiedział, co można zrobić i to zrobił. A Santos? Mówi, że będziemy grali cudownie i pięknie. A ja się pytam: z kim chcemy tak ładnie grać? Przecież nasi zawodnicy nie są tak wyszkoleni, jak chociażby Portugalczycy. Oni grają nie tylko w topowych portugalskich drużynach jak Benfica, Porto czy Sporting, ale są obecni w niemal każdym z czołowych zespołów na świecie. Jest ich całe mnóstwo.
Ale spójrzmy na Czechów, którzy też nie mają wielkich nazwisk. W meczu z nami zagrało pięciu zawodników z czeskiej ligi. Mimo wszystko na papierze wyglądaliśmy lepiej…
Zgoda, ale trener musi przygotować drużynę do takiego starcia. Mecz trwa 90 minut i nawet jakbyśmy grali z najsłabszą drużyną, to ona też może wyprowadzić jedną, czy dwie groźne akcje. I musimy być na to gotowi! W meczu z Czechami tym bardziej powinniśmy przygotować się na ich ataki. A my myśleliśmy, że będziemy prowadzić grę… Poza tym w pierwszej połowie to i tak gospodarze ją prowadzili, my może trochę w drugiej części meczu. Co najważniejsze, to Czesi mieli więcej sytuacji bramkowych. Strzelili trzy gole, ale mogli mieć ich co najmniej o dwa więcej. Dobrze, że Wojtek Szczęsny bronił na najwyższym poziomie.
Dwie pierwsze bramki na samym początku mają cokolwiek wspólnego z taktyką na mecz, czy piłkarze “nie wyszli z szatni”?
To jest gra błędów. Wtedy zawinili głównie Jan Bednarek i Jakub Kiwior. To są jednak zawodnicy, którzy gdzieś grają. Kiwior ma może niewiele minut w Arsenalu, ale on właśnie - jest w Arsenalu! Z taką grą to chyba nie zagra tam za wiele. Nie mówię, że mamy złych zawodników, ale trzeba dostosować taktykę gry pod przeciwnika. Nie mówmy, że my to zdobędziemy sześć punktów. Jak trener mógł tak powiedzieć? To było zlekceważenie przeciwnika. Wygląda na to, że Czesi będą mieli sześć punktów po dwóch meczach. A my? Mamy jeszcze mecz z Albanią, a to bardzo nieprzyjemny przeciwnik. Przestrzegam, bo z taką grą możemy z nimi nie wygrać.
Jak ocenia Pan grę konkretnych formacji z Czechami?
Musimy mieć kogoś lepszego na pozycji defensywnego pomocnika niż Krystian Bielik. Zagrał bardzo słabo. Boki? W ogóle nie istniały. Michał Karbownik? On się w ogóle nie nadaje do reprezentacji! Przynajmniej nie dzisiaj. Ani do walki, ani rozgrywania. Nic. Statystycznie, jak sobie patrzyłem, to on miał więcej strat, niż dobrych podań. Zrobił więcej dobrego dla przeciwnika niż dla nas.
Trudno się to słyszy, bo w 2. Bundeslidze wyglądał naprawdę dobrze.
To jest reprezentacja, a nie liga. To nie pierwszy zawodnik, który gra nieźle w klubie, a w reprezentacji już nie, tak jak Piotr Zieliński, który świetnie radzi sobie w Napoli. W Pradze akurat grał nieźle, ale generalnie jest piłkarzem lidera Serie A, a dobrych meczów w reprezentacji ma niewiele.
Z Czechami Zieliński był w formie, ale nie miał chyba partnerów do gry.
Tak. Chciał przyspieszać grę, grać kombinacyjnie. Szukał tzw. “klepki”, ale u nas nikt nie pasuje do takiej gry.
To może słówko o Robercie Lewandowskim? W Pradze piłka się mu “nie kleiła”.
Nie mówię, że “Lewy” jest już stary i jego czas się kończy. Dla mnie jest wybitnym strzelcem, najlepszym polskim napastnikiem i prawdopodobnie najlepszym polskim zawodnikiem w historii. W Bundeslidze pobił wszystkie rekordy. On powinien mieć odpowiednich zawodników wokół siebie, bo jest strzelcem, a nie rozgrywającym. Nikt go przecież nie będzie rozliczał za rozgrywanie i dryblingi, tylko za gole. Jednak ktoś musi mu podać. Widać, że się stara, ale jest osamotniony. Lepiej to wyglądało, gdy na boisku obok niego pojawił się Karol Świderski.
Tak więc lepiej, byśmy grali na dwóch napastników?
Myślę, że tak. Wtedy mogliby się zmieniać, jeden niżej, drugi trochę wyżej. Nie wiem, jaki plan na kadrę ma Santos. Dla mnie to trener przegrał pierwszy mecz. Zlekceważyliśmy przeciwnika i jego zawodników. Do tego mówienie o tych sześciu punktach - zupełnie niepotrzebne.
Co by Pan podpowiedział selekcjonerowi przed drugim meczem?
Ja nic bym mu nie powiedział. To on ma się pokazać, to on jest selekcjonerem. Gdybym miał zacząć podpowiadać, to musiałby mi zapłacić (śmiech). Niech grają, a ja będę albo krytykował, albo bił brawo.

Przeczytaj również