Ostatnie decyzje byłej prezes Wisły. Nie zapłaciła piłkarzom, ale... sobie i firmie męża [AKTUALIZACJA]

Ostatnie decyzje byłej prezes Wisły. Nie zapłaciła piłkarzom, ale... sobie i firmie męża [AKTUALIZACJA]
screen z tv
Szokujące wyniki śledztwa portalu Interia.pl. Jedną z ostatnich decyzji Marzeny Sarapaty, byłej prezes Wisły, było wypłacenie należności sobie i firmie swojego męża.
Większość piłkarzy i członkowie sztabu szkoleniowego "Białej Gwiazdy" nie dostają pensji od lipca. Narastające zaległości mogą okazać się tragiczne w skutkach dla klubu. Zawodnicy, którzy są przecież największym majątkiem piłkarskiej spółki, mogą bowiem wszcząć procedurę rozwiązywania kontraktów z winy pracodawcy. Nie dość, że po jej skutecznym przeprowadzeniu będą mogli zmienić klub na zasadzie wolnego transferu, to jeszcze Wisła będzie musiała im wypłacić wszystkie zaległości. Działania podjęło już kilku piłkarzy. Wisła spłaca wybranych - m.in. Jesusa Imaza i Kamila Wojtkowskiego - ale w jej kasie brakuje już pieniędzy na kolejne przelewy. Przez to w każdej chwili Kraków może opuścić Zoran Arsenić, czyli jeden z niewielu zawodników, na którego sprzedaży klub mógł zarobić. 
Dalsza część tekstu pod wideo
Działania Sarapaty, która jako była prezes ponosi odpowiedzialność za potężny kryzys Wisły, były w tej sytuacji dość zastanawiające. Wpływów z ostatnich meczów nie przeznaczyła na spłatę długów wobec piłkarzy, ale... wypłaciła należności sobie. Pensje otrzymali też inni pracownicy administracyjni Wisły, ale tylko ci, którzy z klubem byli związani umową o pracę. Większość pozostałych na swoje pieniądze musi czekać.
Wyjątkiem była... firma męża Sarapaty, która drukowała klubowy magazyn "R22". Z zysków za mecz z Lechem na jej konto przelano 60 tysięcy złotych.
Co stało się z pozostałymi pieniędzmi z ostatniego spotkania Wisły? Według Interii klub na meczu z Lechem zarobił na czysto 400 tysięcy złotych. Sarapata blisko 300 tysięcy nakazała przelać na konto... Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków. Umowa z Wisłą zapewniała kibicom złotówkę z każdego sprzedanego biletu. Co prawda prezes klubu miała podstawę do zadysponowania takiego przelewu, ale decyzja i przeznaczenie pieniędzy w trudnej dla Wisły sytuacji budzi olbrzymie kontrowersje. Tym bardziej, że Sarapata nie uregulowała też płatności z tytułu wynajmu stadionu na spotkanie z Lechem.
Redakcja meczyki.pl
Kamil Kaczmarek30 Dec 2018 · 09:07
Źródło: Interia.pl

Przeczytaj również