Agent podsumował transfer Arkadiusza Milika do Juventusu. "Nikt nie wypychał go z Marsylii"
Przemysław Pańtak podsumował przejście Arkadiusza Milika do Juventusu. - To nie było ryzyko - ocenił agent.
Reprezentant Polski w końcówce okna transferowego przeniósł się do Turynu z Olympique Marsylia. Na razie jest wypożyczony, ale Juventus zapewnił sobie możliwość przeprowadzenia transferu definitywnego.
Milik udanie wszedł do nowej drużyny. W jej barwach strzelił już trzy gole. Jego dorobek powinien być większy, ale trafienie z Salernitaną zostało niesłusznie nieuznane.
Zwolennikiem sprowadzenia Milika do Juventusu był trener Massimiliano Allegri. Pańtak podkreśla jednak, że i inne kluczowe osoby w klubie były przychylne dla Polaka.
- Cały zarząd klubu pozytywnie się na to zapatrywał. Arka bardzo szanuje dyrektor sportowy Federico Cherubini oraz Pavel Nedved, na wszystko wpłynęło wiele czynników i sporo osób. A Arek swoją osobą i doświadczeniem temu pomógł. Juventus założył, że jego aklimatyzacja przebiegnie łatwo i to jak widać się sprawdziło - stwierdził Pańtak w rozmowie z "tvpsport.pl".
Początkowo wydawało się, że Juventus przewidział dla Milika rolę zmiennika Dusana Vlahovicia. Okazuje się jednak, że obaj napastnicy mogą grać razem.
– Arek wierzy w siebie i to była jego wola, taką podjął decyzję. Jego nikt na siłę z Marsylii nie wypychał. Pojawiła się taka możliwość i Arek chciał z tego skorzystać. I Marsylia, i Juventus są wielkimi klubami, grają w Lidze Mistrzów. To nie było ryzyko, ale wyzwanie do podjęcia. Zakasanie rękawów. Transfery transferami, pieniądze pieniędzmi, ale koniec końców prawdę pokazuje boisko. A widzimy, że wraz z Vlahoviciem mogą grać także wspólnie i się uzupełniać - podsumował Pańtak.