Agent reprezentanta Polski ujawnił kulisy transferu. Ważny zapis w umowie. "Pół roku temu był tu jedną nogą"
Kamil Piątkowski w piątek został oficjalnie wypożyczony do hiszpańskiej Granady. Jego agent, Marcin Lewicki, w rozmowie z WP Sportowe Fakty ujawnił kulisy całej transakcji.
Reprezentant Polski nie zawsze miał miejsce w wyjściowej jedenastce Red Bulla Salzburg. Okazuje się, że już pół roku temu niewiele brakowało, aby obrońca przeniósł się do La Liga.
Jego agent ujawnił, że Piątkowski był już dogadany z innym hiszpańskim klubem, Las Palmas. W ostatniej chwili Austriacy zablokowali jednak całą transakcję.
- Dla Kamila to spełnienie jednego z piłkarskich marzeń. Zawsze chciał grać w Anglii, ale i w Hiszpanii - powiedział Lewicki, który rozmawiał z WP Sportowe Fakty.
- Tak naprawdę to drugie podejście Kamila do ligi hiszpańskiej. Pół roku temu był tu jedną nogą. Dogadaliśmy się z Las Palmas, już mieliśmy tam polecieć, ale przez kontuzje dwóch piłkarzy Salzburga transakcja upadła, bo Austriacy w ostatnim momencie cofnęli zgodę na odejście - ujawnił.
- Wiemy, na co się piszemy. W tym momencie uważamy, że to sytuacja win-win. Granada potrzebuje dobrego, agresywnego stopera, a Kamil regularnej gry. Jestem przekonany, że wyjdzie to wszystkim na dobre - podkreślił.
Jak się okazuje, nie jest wykluczone, że Piątkowski zostanie w Granadzie na dłużej. W umowie znalazła się klauzula, która pozwala hiszpańskiemu klubowi na późniejsze wykupienie zawodnika.