Agnero odpalił, Lech w ćwierćfinale PP! Ale są też złe wieści dla "Kolejorza"

Lech Poznań dołączył do grona ćwierćfinalistów Pucharu Polski. Mistrzowie Polski wygrali na wyjeździe z Piastem Gliwice 2:0.
Mecz od początku był bardzo żywy. Lech rozpoczął z animuszem, ale szybko do ataku ruszył Piast. Gospodarze stworzyli sobie kilka groźnych sytuacji. Bardzo dobrze bronił jednak Mrozek, który zatrzymał groźne strzału Dalmau czy Boisgarda.
W 24. minucie doszło do nietypowej sytuacji. Niels Frederiksen jednocześnie wymienił dwóch środkowych pomocników. Jagiełło musiał opuścić boisko z powodu kontuzji, ale Ouma zszedł z niego już z powodu decyzji trenera. Kenijczyk słabo rozpoczął mecz, a w dodatku szybko złapał żółtą kartkę. Trudno było się dziwić trenerowi Lecha, że zachował wzmożoną ostrożność.
Lech nie mógł złapać rytmu. W 35. minucie znów uratował go Mrozek, który sparował piłkę po lobie Dalmau.
To jednak goście schodzili na przerwę przy prowadzeniu. W końcówce pierwszej połowy z rzutu rożnego dośrodkował Pereira, a Ishak głową skierował piłkę do bramki.
Zanim Szymon Marciniak wysłał piłkarzy do szatni, wyciągnął czerwoną kartkę - za dyskusje wyłapał ją Markus Søgaard Uglebjerg, asystent Nielsa Frederiksena.
Piast zaatakował na początku drugiej połowy. Kilka razy zagotowało się w polu karnym Lecha, ale gospodarzom nie udało się doprowadzić do remisu.
Potem nastąpił okres naporu gości. "Kolejorz" był blisko drugiego gola po strzale Ismaheela. Piłka trafiła jednak tylko w słupek.
W 65. minucie swój dramat przeżywał Thordarson, który w trakcie pierwszej połowy zastąpił Oumę. Islandczyk przy próbie interwencji doznał bardzo poważnie wyglądającej kontuzji. Z pewnością przyczynił się do niej fatalny stan boiska w Gliwicach. Piłkarz Lecha opuścił je na noszach.
W miejsce Thordarsona do gry wszedł Agnero i wkrótce dał Lechowi drugiego gola. Goście świetnie rozegrali kontrę: Bengtsson oddał w polu karnym piłkę Ishakowi, a ten jeszcze odegrał do lepiej ustawionego kolegi z ataku. Dla Agnero to już trzeci gol w czterech ostatnich meczach.
Piast atakował do końca, ale Lech grał solidnie i bardzo ofiarnie w obronie. Poznaniacy zaliczyli już trzeci z rzędu mecz bez straconego gola.