Anglicy wygwizdani przez swoich kibiców. O włos od kompromitacji Tuchela [WIDEO]
Anglia wygrała z Andorą w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata 2026. Nie ulega jednak wątpliwości, że brytyjskie media będą wściekli na postawę ekipy Thomasa Tuchela. Sygnał dali już fani "Synów Albionu".
Anglia uchodzi za jedną z najmocniejszych reprezentacji na świecie. O pięknej grze nie ma jednak mowy. Za kadencji Thomasa Tuchela udało się odnieść stosunkowo skromne zwycięstwa nad Albanią (2:0) i Łotwą (3:0).
Teraz "Synowie Albionu" poszli o krok dalej, ale nie w dobrą stronę. W sobotę zmierzyli się na wyjeździe z Andorą. Wygrali - jedynego gola strzelił Harry Kane - ale można było rwać włosy z głowy.
Przyjezdni bombardowali bramkę gospodarzy, jednak ich skuteczność była fatalna. W pierwszej połowie oddali cztery celne strzały, żaden nie zakończył się trafieniem. Tym samym schodzących do szatni Anglików żegnały gwizdy.
Po przerwie, jako się rzekło, bramkę zdobył Kane. W 50. minucie napastnik Bayernu wykorzystał podanie od Noniego Madueke. Chwilę wcześniej zmarnował jednak podanie Curtisa Jonesa.
Więcej goli w Andorze nie zobaczyliśmy. Golkiper Iker Alvarez zaliczył dziewięć interwencji i niewiele zabrakło, aby w pojedynkę doprowadził do kompromitacji początkowej fazy kadencji Tuchela.
Na ten moment Anglicy zajmują pierwsze miejsce w swojej grupie eliminacyjnej i mają komfortową sytuację. 10 czerwca zagrają towarzysko z Senegalem.