Arka wraca do Ekstraklasy! Wielkie emocje w meczu na szczycie [WIDEO]
Arka Gdynia po pięciu latach wraca do PKO Ekstraklasy! Ekipa z Trójmiasta w meczu na szczycie Betlic 1 Ligi pokonała 2:1 Bruk-Bet Termalicę Nieciecza. Bohaterem został Szymon Sobczak, który wykorzystał dwa rzuty karne.
Mecz lidera z wiceliderem tabeli I ligi był ozdobą 31. kolejki i ważył bardzo dużo w kontekście awansu. Arka do świętowania go już teraz potrzebowała zwycięstwa, a goście z Niecieczy w razie wygranej zrównaliby się z gospodarzami punktami i wyprzedziliby ich dzięki lepszym wynikom w starciach bezpośrednich. Wydarzenia w Gdyni z pewnością uważnie śledzili też piłkarze zajmującej trzecią pozycję Wisły Płock. Dodajmy, że trenerzy Dawid Szwarga i Marcin Brosz nie mogli wystawić swoich najsilniejszych jedenastek. U “Żółto-niebieskich” za kartki pauzował Filip Kocaba, a u “Słoników” tylko na ławce usiadł mający problemy zdrowotne Kamil Zapolnik.
Zanim obie strony wybiegły na boisko, Orkiestra Reprezentacyjna Marynarki Wojennej Rzeczypospolitej Polskiej odegrała hymn narodowy, a na trybunach pojawiła się patriotyczna oprawa. Padł także rekord frekwencji na stadionie w Gdyni - 14 384 osób. Czuć było atmosferę wielkiego święta.
Mecz lepiej otworzyli arkowcy, którzy przejęli inicjatywę i starali się zaskoczyć przyjezdnych. W 7. minucie głową nad bramką uderzał Michał Marcjanik, w 18. minucie w doskonałej sytuacji skiksował Kamil Jakubczyk. Odpowiedzią Termaliki był groźny strzał z dystansu Igora Strzałka, obroniony przez Damiana Węglarza. W kolejnych minutach oglądaliśmy niecelną próbę Jakubczyka czy interwencję Adriana Chovana uprzedzającą Tornike Gaprindaszwiliego.
Jeśli zatem pachniało golem dla któregoś z zespołów, to dla Arki. Prowadzenie objęli jednak zawodnicy Bruk-Betu. W 35. minucie Morgan Fassbender skorzystał z niechlujstwa gospodarzy, przejął piłkę i precyzyjnie zmieścił ją w siatce.
Gdynianie szybko chcieli wyrównać - kilkadziesiąt sekund później po wrzutce w pole karne niepewnie zachował się Chovan, który nie złapał piłki, po czym wpadł kolanem w Szymona Sobczaka. Sędzia pierwotnie puścił grę, ale czekał na sygnał z VAR-u i w końcu sam udał się do monitora. Po kilku minutach od zdarzenia finalnie wskazał na 11. metr. Do piłki podszedł sam poszkodowany i wyrównał wynik na 1:1.
W doliczonym czasie gry arbiter znów podyktował rzut karny dla Arki, tym razem bez wątpliwości. Obrońca gości Gabriel Isik zaliczył serię pomyłek zakończonych faulem na Joao Oliveirze. Piłkę po raz drugi wziął Sobczak i potężnym strzałem trafił na 2:1 “do szatni”. Chovan był bez szans.
W drugiej połowie zrobiło się gorąco w 51. minucie, gdy po rzucie rożnym piłka bezpośrednio wpadła do bramki Termaliki, natomiast odgwizdano faul na Chovanie. 10 minut później po drugiej stronie refleksem błysnął Węglarz, który fenomenalnie obronił uderzenie rezerwowego Kacpra Karaska z pola karnego.
Arka szukała trzeciego gola. W okolicy 70. minuty stworzyła sobie kilka dogodnych sytuacji bramkowych - dwukrotnie zatrzymany został Gaprindaszwili, niedługo później pechowo poślizgnął się Oliveira, następnie Chovan niemal nie wrzucił sobie piłki do bramki po centrze Gojnego, po czym Sobczak zmarnował okazję na hat-tricka, kopiąc nad poprzeczką.
Kara za nieskuteczność mogła przyjść w 78. minucie. Termalica była o włos od wyrównania - Karasek strzelił płasko i piłka poszybowała centymetry obok słupka. Wpuszczonemu w przerwie Kamilowi Zapolnikowi zabrakło niedużo, by w tej sytuacji jej sięgnąć.
W 82. minucie temperatura na stadionie w Gdyni wzrosła. Fassbender pędził sam na sam z Węglarzem i Marc Navarro postanowił sfaulować go taktycznie. Sędzia bez wahania pokazał Hiszpanowi czerwoną kartkę. Bruk-Bet grał więc 11 na 10.
W szóstej minucie doliczonego czasu gry siły się wyrównały. Z boiska za niesportowe zachowanie wyleciał rezerwowy gości. Dominik Biniek.
Ekipie z Niecieczy nie udało się zdobyć gola wyrównującego. Arka Gdynia wygrała 2:1 i tym samym awansowała do Ekstraklasy jako pierwszy zespół w sezonie 2024/25. To dla niej powrót po pięciu latach.