Arkadiusz Milik ukarany za niesubordynację przez selekcjonera? Michał Probierz wyjaśnia brak powołania
Arkadiusz Milik był wielkim nieobecnym listopadowego zgrupowania reprezentacji Polski. Okazuje się, że napastnik Juventusu Turyn miesiąc wcześniej wykazał się pewną niesubordynacją wobec wymogów, które panują w kadrze. Czy to zachowanie było powodem braku 29-latka na liście powołanych?
Milik był do tej pory etatowym reprezentantem Polski. Ostatnie zgrupowanie to pierwsze od dekady, kiedy będąc zdrowym nie otrzymał powołania do kadry. Pierwsza myśl? Milik zawodził w ostatnim czasie. Od 2015 roku zdobywał dla Biało-Czerwonych niewiele bramek. Z reguły było to jedno trafienie na rok, choć trzeba też zaznaczyć, że napastnikowi przytrafiały się poważne kontuzje.
Jednak dość szybko w kuluarach zaczęła krążyć inna informacja. Otóż podczas październikowego zgrupowania, a konkretnie meczu z Wyspami Owczymi (2:0) Milik miał nie założyć kamizelki z nadajnikiem GPS, który sczytuje parametry wydolnościowe zawodnika. Gdy trenerzy przygotowania fizycznego zostali poproszeni o przedstawienie danych selekcjonerowi, takowych z oczywistych przyczyn nie było.
Miał to być jeden z poważniejszych argumentów (jeszcze jednym miało być spóźnienie raportu), dlaczego Probierz rozstał się nagle z dwoma trenerami odpowiedzialnymi za formę fizyczną piłkarzy - Remigiuszem Rzepką i Andrzejem Kasprzakiem. Zastąpili ich Mateusz Oszust i Radosław Gwiazda, z którymi Probierz pracował w kadrze U-21.
Ale czy ten "incydent" przyczynił się także do ukarania Milika?
- Faktycznie, Arek nie założył GPS, ale normalnie o tym rozmawialiśmy. To nie był powód braku powołania dla niego - przyznał nam Probierz.
- Na spotkanie z Czechami mieliśmy inną koncepcję - pamiętajmy, że powołany był Benedyczak, który jednak wypadł, a w jego miejsce wszedł Struski. Nie chciałem dowoływać już napastnika - dodał selekcjoner.
CAŁY WYWIAD:
