Aston Villa na łopatkach. Ogromna niespodzianka w Lidze Europy

Aston Villa na łopatkach. Ogromna niespodzianka w Lidze Europy
X / screen
Aston Villa sprawiła kolosalną niespodziankę w trzeciej kolejce fazy ligowej Ligi Europy. Tym razem negatywną, mimo że zaplusował Matty Cash. Grały też inne kluby Polaków... i nie tylko.

Go Ahead Eagles - Aston Villa

Dalsza część tekstu pod wideo
Aston Villa zanotowała wymarzony start. Już w czwartej minucie do siatki trafił Guessand. Jeszcze przed przerwą Go Ahead Eagles wyrównali. W 42. minucie akcję po podaniu Twigta wykończył Suray.
Goście weszli niemrawo w drugą połowę. W 61. minucie gospodarze postanowili to wykorzystać. Po ciasteczku Kramera z głębi pola idealnym wykończeniem popisał się Deijl. Nie był to koniec emocji.
W 66. minucie na placu gry zameldował się Matty Cash. Po chwili wywalczył on rzut karny. Po jego podaniu Dean James zagrał ręką. Z "jedenastki" pomylił się Buendia. Kopnął nad poprzeczką.
Więcej bramek już nie padło. Skończyło się 2:1 dla GA Eagles. To z pewnością jedna z największych sensacji czwartkowego wieczoru z europejskimi pucharami.

FCSB - Bologna

Goście ruszyli z animuszem. Od dziewiątej minuty prowadzili po bramce Odgaarda. Już trzy minuty później wynik na 0:2 podwyższył Dallinga, który dołożył gola do asysty.
W następnych minutach Bologna się nie zatrzymywała. Sytuacje strzeleckie mieli Dalinga, Heggem i Orsolini. Tego ostatniego sędzia koniec końców przyłapał na spalonym.
Gospodarze doszli do głosu tuż przed przerwą. Po kolosalnym zamieszaniu w polu karnym i uderzeniach Ngezany, Cisottiego oraz Suta wielki kunszt pokazał jednak Łukasz Skorupski.
Chwilę później Skorupski zatrzymał również próbę Thiama. Po wznowieniu jednak skapitulował. W 54. minucie kontaktową bramkę zdobył Birligea. Odpowiedzieć próbowali Orsolini oraz Moro.
FCSB nie zdołało jednak strzelić kolejnego gola. Ba, w końcówce znowu broniło się przed atakami. Próbowali Odgaard, Dalinga, Orsolini i Cambiaghi. Rezultat się jednak nie zmienił. Było 1:2.

Fenerbahce - Stuttgart

Obie ekipy przez długi czas nie mogły trafić do siatki. Wydawało się, że impas zdoła przełamać El Khannouss. Jego uderzenie zatrzymał natomiast Ederson. Niewykorzystana okazja się zemściła.
Stiller pociągnął za koszulkę Skriniara, a sędzia podyktował rzut karny. W 34. minucie "jedenastkę" wykorzystał Akturkoglu. Do przerwy nie działo się więcej. Po wznowieniu Stuttgart przycisnął.
Finalnie Stuttgart nie dostał jednak rzutu karnego. Według arbitra Alvarez nie sfaulował Stillera. W 82. minucie na boisko wszedł Sebastian Szymański. Nie zdołał się niczym wyróżnić. Skończyło się 1:0.

Haecken - Rayo Vallecano

Graliśmy nie tylko w Lidze Europy. Sporo działo się również w Lidze Konferencji, gdzie niespodziankę sprawiło szwedzkie Haecken, które już od pierwszych minut dominowało nad Rayo Vallecano. Na starcie doskonałą okazję zmarnował Svanback.
W 15. minucie goście wyszli na prowadzenie za sprawą Camello. W 41. minucie gospodarze zdołali jednak doprowadzić do remisu. Tym razem świetnym wykończeniem popisał się Lindberg.
W drugiej odsłonie Haecken dorzuciło następnego gola. W 55. minucie Lindberg zagrał do Brusberga, a ten trafił do bramki. Rayo Vallecano miało problemy, by podnieść, choć miało swoje szanse.
Pacha trafił w poprzeczkę, za to z próbą Diaza poradził sobie Berisha. Do siatki nie trafił De Frutos. Gościom za pierwszym razem nie udało się również wywalczyć rzutu karnego. Za drugim już tak.
Ostatecznie na 2:2 w 103. minucie wyrównał Ratiu. Po chwili na placu gry doszło do potężnego zamieszania, a sędzia sypał żółtymi kartkami jak z kapelusza. Finalnie jednak zakończył starcie.

Przeczytaj również