Bednarek rozbroił ws. reprezentanta Polski. "Jesteśmy sobie pisani"
Jan Bednarek i Jakub Kiwior wyrastają na liderów reprezentacji Polski. Po meczu z Litwą (2:0) w kwalifikacjach do mundialu pierwszy z nich w zabawny sposób odniósł się do owocnej współpracy z rodakiem.
Reprezentacja Polski pokonała Litwę (2:0) i jest już niemal pewna miejsca w barażach o awans na mistrzostwa świata. W niedzielę na listę strzelców wpisali się Robert Lewandowski i Sebastian Szymański.
Bardzo dobry występ zanotował też Jan Bednarek. Po ostatnim gwizdku przyznał, że świetnie czuje się na boisku u boku Jakuba Kiwiora, co jest zasługą m.in. ich wspólnych występów w barwach FC Porto. Przed kamerami TVP Sport zażartował nawet z tej współpracy.
- Zgrywamy się z "Kiwim", ciężko pracujemy w klubie, mieszkamy blisko siebie, jesteśmy sobie pisani. Cieszę się, bo to jest pierwszy raz tak naprawdę, gdy mam Polaka w drużynie, w dodatku na tej samej pozycji. Razem spędzamy czas, pomagamy sobie, nie tylko na boisku - przyznał
- Wydaje mi się, że działa to na korzyść zarówno FC Porto, jak i reprezentacji Polski. Tracimy mało bramek, kiedy jesteśmy razem na boisku. Jest ogromna motywacja. Kiedy jakąkolwiek bramkę stracimy, jest bardzo duża złość. To jest coś nowego i pozytywnego dla nas, że możemy się coraz bardziej wspierać, zgrywać i tę pozytywną energię dawać innym chłopakom z drużyny. Wydaje mi sie, że idzie to w dobrą stronę - dodał.
Bednarek odniósł się też do meczu w Kownie. Z jego słów wynika, że Litwini nieco ich zaskoczyli i w niektórych fragmentach brakowało większej kontroli. Mimo to nie krył zadowolenia z końcowego wyniku.
- Nie takie było założenie, abyśmy tak nisko bronili. Wydaje mi się, że trochę brakowało spokoju po odbiorze piłki, żebyśmy to my przejęli kontrolę na połowie przeciwnika i utrzymali piłkę. Taki jest futbol, czasem trzeba grać tak, jak przeciwnik na to pozwala - powiedział Bednarek.
- Troszkę spokoju zabrakło nam w tych sytuacjach "Skóry" czy "Kamyka", żebyśmy strzelili po prostu bramki, ale wydaje mi się, że małymi kroczkami idziemy do przodu. Druga połowa pokazała, że grając kombinacyjnie, potrafimy stwarzać sytuacje. Bardzo mnie cieszy występ Seby Szymańskiego, bramka i asysta - podsumował.
Już w listopadzie reprezentacja Polski rozegra dwa ostatnie mecze eliminacyjne. Drużyna Jana Urbana zmierzy się z Holandią, a także Maltą.