Blamaż Legii! Przegrała z drużyną ze strefy spadkowej!

Legia Warszawa w niedzielę po raz kolejny kompletnie zawiodła. Przy Łazienkowskiej przegrała 1:2 po golu w 94. minucie spotkania.
Po porażce 1:2 z Celje Inaki Astiz chwalił swoich podopiecznych i podkreślał, że ma nadzieję na przełamanie w meczu z Bruk-Betem Termalicą. To spotkanie nie było jednak łatwe dla Legii.
W pierwszym kwadransie gry warszawianie mieli dwie niezłe okazje. Kamil Piątkowski posłał jednak piłkę obok słupka, a Chovan poradził sobie z uderzeniem Antonio Colaka.
Później do głosy doszli goście. Kacper Tobiasz poradził sobie ze strzałem Arkadiusza Kasperkiewicza. Po chwili ten ostatni dośrodkował w pole karne, a tam do piłki doszedł Krzysztof Kubica i dał Bruk-Betowi prowadzenie.
Legia starała się odpowiedzieć, lecz Chovan do przerwy zachował czyste konto. Bramkarz gości bronił strzały Wojciecha Urbańskiego i Piątkowskiego, a zawodników po pierwszej połowie żegnały gwizdy i wulgaryzmy. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Na początku drugiej polowy niewiele brakowało, aby to "Słoniki" trafiły na 2:0. Rafał Kurzawa obił poprzeczkę, a po strzale Kamila Zapolnika sytuację uratowała jedynie interwencja Piątkowskiego. Gdyby nie zablokował on uderzenia, piłka wylądowałaby w siatce.
"Wojskowi" nie potrafili poważniej zagrozić bramce rywali aż do 73. minuty. Wówczas do wyrównania doprowadził Ermal Krasniqi. Mógł jednak mówić o szczęściu, bo Chovana mocno zmylił rykoszet.
W końcówce spotkania Legia nie była już w stanie zdobyć bramki na wagę trzech punktów. Szczęścia próbował między innymi Mileta Rajović, którego uderzenie obronił Chovan.
87. minuta przyniosła nawet gola dla gości. Trubeha minął Tobiasza i umieścił piłkę w bramce, lecz znajdował się na spalonym i gol nie mógł zostać uznany.
Goście nie zamierzali jednak odpuszczać. W 94. minucie wyprowadzili zabójczą kontrę - Tobiasz obronił jeden strzał, ale przy dobitce Trubehy był już bezradny i to Termalica wygrała ten mecz 2:1.