Boniek: Jeśli będziemy liczyć tylko na gole Lewandowskiego, to do niczego nie dojdziemy

Zbigniew Boniek skomentował mecze reprezentacji Polski z Urugwajem i Meksykiem. Prezes PZPN uważa, że oba spotkania były korzystną lekcją dla naszej drużyny.
Po awansie na mistrzostwa świata Adam Nawałka pozwolił sobie na wiele eksperymentów. Selekcjoner zmienił ustawienie reprezentacji, wypróbował też wielu nowych piłkarzy. Efekty? Średnie - remis z Urugwajem i porażka z Meksykiem.
- Mecze czasami się przegrywa, porażki czasami uczą. Jak nie jest ich za dużo, to przynoszą korzystne lekcje. To właśnie była lekcja. Ile Meksykanie stworzyli okazji? Zero. Strzelili przypadkowego gola. Byli oczywiście lepsi technicznie, lepiej utrzymywali się przy piłce, lepiej ją rozgrywali od linii obrony. Pozostało nam dużo materiału do analizy. Oba mecze pokazały, że granie trzema stoperami nie byłoby złe, bo moglibyśmy sobie pozwolić na dwóch napastników - komentował Boniek w rozmowie z TVP Sport.
- Przyjmujemy porażkę z pokorą. Skończymy mówić o medalach, będziemy myśleć o dobrym losowaniu i wygraniu pierwszego meczu. Jeśli to zrobimy, to możemy daleko zajść - uważa prezes PZPN.
Boniek odniósł się też do absencji Roberta Lewandowskiego. Bez swojego kapitana reprezentacja nie potrafiła zdobyć bramki w dwóch meczach.
- Nie jest tak, że jak nie ma Roberta, to nie ma komu strzelać. Oczywiście, nikt go nie zastąpi jeden do jednego. Na pewno nie młodzi piłkarze, którzy dopiero zaczynają kariery. Jeśli będziemy liczyć tylko na jego gole, to do niczego nie dojdziemy. Myślenie, że jeden piłkarz może rozwiązać problemy drużyny jest błędne. Robert jest naszą fantastyczną kartą. Inni muszą jednak zrobić dużo więcej, żeby też strzelać gole. Jeden piłkarz na takiej imprezie jak mundial nic nie zrobi - podkreśla Boniek.