Boniek krytykuje PZPN. "Wszystkie wielkie rzeczy myśmy zrobili"

Boniek krytykuje PZPN. "Wszystkie wielkie rzeczy myśmy zrobili"
Mateusz Porzucek / pressfocus
Jan - Piekutowski
Jan PiekutowskiWczoraj · 21:50
Zbigniew Boniek nie jest zwolennikiem obecnej władzy w Polskim Związku Piłki Nożnej. Jego zdaniem Cezary Kulesza i spółka nie osiągnęli niczego wielkiego.
W 2021 roku Zbigniew Boniek zakończył kadencję w roli prezesa PZPN-u. Następcą okazał się Cezary Kulesza, który w 2025 roku został wybrany na drugą kadencję.
Dalsza część tekstu pod wideo
Nie zabrakło przy tym sporych emocji, bo działacz musiał rozstać się z częścią dotychczasowych współpracowników. Nie otrzymali oni wystarczającego poparcia podczas głosowania na wiceprezesów.
- Ja sobie nie wyobrażam, żebym został wybrany prezesem PZPN, zaproponował trzy nazwiska i sala ich nie chce. To panowie, co wy chcecie? Po co głosowaliście na mnie jako prezesa? Przecież wiedzieliście, że głosując na mnie jako prezesa, ja mam prawo wybrać trzech ludzi - stwierdził Boniek w rozmowie na kanale Meczyki.
- To pokazuje pewną słabość, zaczyna być pewna rywalizacja - Ekstraklasa też chciała być w PZPN i weszła. Pytanie czy to jest dobry ruch - dla mnie niekoniecznie, bo Ekstraklasa ma swoją spółkę. Ekstraklasa musi być partnerem PZPN. Natomiast zadania PZPN nijak się mają do piłki profesjonalnej, która rządzi się swoimi regulaminami. Nie wydaje mi się, żeby piłka profesjonalna miała za dużo do powiedzenia w takiej organizacji jak PZPN, gdzie trzeba myśleć o rozwoju piłki, o piłce na każdym szczeblu, o reprezentacjach, o dzieciakach, o budowaniu marki. Piłka profesjonalna idzie innym torem. PZPN ma jednego przedstawiciela w spółce Ekstraklasy, więc czemu Ekstraklasa chce mieć tylu przedstawicieli w PZPN-ie? - dodał.
Boniek skrytykował również ogólne rządy Kuleszy. Były prezes przekonuje, że obecna władza nie osiągnęła niczego wielkiego w porównaniu z poprzednikami.
- Wszystkie wielkie rzeczy myśmy zrobili. Zlikwidowano przepis o młodzieżowcu i co to pokazuje - samowolkę, że nie lubimy regulaminów, ustaleń i chcemy, żeby każdy był władcą na swoim podwórku i sam decydował. Ale to jaką mamy piłkę młodzieżową, to widzimy dziś w U-21. To są wszyscy piłkarze, którzy przez ostatnie osiem lat mieli parasol ochronny. Nie lubimy nakazów - "jak będzie dobry młodzieżowiec to będzie grał, a jak nie będzie dobry, to nie będzie" - tak nie jest. Młodym ludziom w życiu trzeba pomagać - przede wszystkim ludziom ambitnym, A ci, którzy mogli grać w I lidze, czy w Ekstraklasie korzystając z przepisu o młodzieżowcu, to byli ci najlepsi - nie było tak, że ktoś dostawał za frajer miejsce. Za frajer miejsce w polskiej lidze mają niektórzy obcokrajowcy, którzy przyjeżdżają, zarabiają wielkie pieniądze, a potem widzimy co sobą reprezentują na boisku. Natomiast młody chłopak, młody Polak, żeby zagrać w Ekstraklasie musi ciężko pracować. To był tylko i wyłącznie dobry przepis - zdecydowali się, żeby go zmienić i to ich sprawa - powiedział.
- Zrobiliśmy przepis, że trener w jednej rundzie w tej samej klasie rozgrywkowej może trenować tylko jeden zespół. Zmienili przepis i widzimy, jaki bałagan się z tego wywiązał - Papszun, Legia i tak dalej. Mieliśmy przepis, który funkcjonował. Trener został zwolniony - no to został zwolniony z jakiegoś powodu, niech sobie odpocznie te trzy miesiące, i tak zarabia pieniądze. My zmieniamy przepis, robiąc z tego trochę kogel-mogel. Trener na ławce Widzewa w sobotę może być na ławce Jagiellonii w piątek. To absolutnie nikomu niepotrzebne - podsumował.

Oglądaj Dwa Fotele na kanale Meczyki:

Jan - Piekutowski
Jan PiekutowskiWczoraj · 21:50
Źródło: własne

Przeczytaj również