Boniek o reprezentacji Polski: Mamy więcej punktów niż na to zasłużyliśmy

Boniek o reprezentacji Polski: Mamy więcej punktów niż na to zasłużyliśmy
MediaPictures.pl / Shutterstock.com
Nie milkną echa sromotnej porażki reprezentacji Polski. W piątek podopieczni Adama Nawałki ulegli w Kopenhadze w meczu z Danią aż 0:4. Na ten temat głos zabrał Zbigniew Boniek, który udzielił wywiadu portalowi sport.pl.
Prezes PZPN podzielił się swoimi uwagami na temat przygotowania Polaków do meczu z Danią oraz kwestii poniedziałkowego spotkania z Kazachstanem, które odbędzie się już jutro w Warszawie.
Dalsza część tekstu pod wideo
Ci, co się dobrze znają na piłce, pierwsze analizy mogli robić już po rozgrzewce. Oglądałem tę rozgrzewkę zaniepokojony, bo nie widać było tej koncentracji co zwykle. Takie rzeczy się zdarzają w grupie. I nie ma co owijać w bawełnę: przeszliśmy obok tego meczu. Nie było nas. A teraz trzeba szybko wrócić na właściwe tory, co wcale nie jest takie proste. To się nie dzieje na machnięcie ręką: przegraliśmy, ale za trzy dni już znowu wszystko będzie jak przedtem. Trzeba nad tym pracować, odbudować poziom koncentracji, uwagi, itd. To nie są rzeczy proste - powiedział Boniek w rozmowie z portalem sport.pl.
Wśród przyczyn beznadziejnego meczu w wykonaniu biało-czerwonych Boniek wskazał m.in. zbyt dużą pewność siebie.
- Wokół była ciągła podnieta rankingami, koszykami, autostradami do Moskwy. A ja ciągle mówię: my nie jesteśmy piątą, ani ósmą drużyną świata. Jesteśmy w gronie 20-30 mocnych drużyn i jeśli jesteśmy w formie, to wygrywamy sporo meczów. Ale możemy też łatwo przegrać, bo jest dużo reprezentacji które prezentują poziom podobny do naszego - stwierdził. - Ostatnio dużo było o tym, jakie ten ranking daje przywileje, ale on też powoduje, że ktoś, kto gra z Polską, się nakręca. Tak, my już rywali nakręcamy i musimy sobie zdawać sprawę, że to podnosi stopień trudności. Trzeba być zawsze pod prądem. W Danii nie byliśmy do niego podłączeni.
- Duńczycy grali bardzo prosto. Dwóch dobrych szybkich skrzydłowych, którzy byli wzmacniani przez bocznych obrońców, długa piłka do środkowego napastnika, do niego podłączali się dwaj środkowi pomocnicy. W dziecinny sposób nas ograli - powiedział prezes PZPN, który nie zgadza się z często powtarzaną w ostatnich dniach opinią, że dobrze, iż następnym rywalem Polski jest teoretycznie słabszy Kazachstan - Gdy słyszę: dobrze że teraz wypadł Kazachstan, to się zastanawiam: gdyby dziś wszystkim z Legii powiedzieć: jak dobrze że gramy akurat z Kazachstanem, to kupiliby to? Już się przekonali, jak to jest. A nasz poniedziałkowy mecz z Kazachstanem jest podobny do walki Legii z Astaną. Na papierze niby jesteśmy lepsi. I tyle.
- Spójrzmy uczciwie: mamy więcej punktów niż na to zasłużyliśmy. Naprawdę dobrze zagraliśmy dwa razy. Dwa razy z Rumunią. A inne mecze to było przepychanie wyniku. Z Danią wygraliśmy u siebie, choć było gorąco, z Armenią jeszcze w ostatnich minutach byliśmy bliżsi stracenia drugiego gola, a nie strzelenia go. I my naprawdę o tym pamiętamy - dodał.
Boniek jest jednak przekonany, że w poniedziałkowym meczu reprezentacja Polski musi zagrać lepiej niż w piątek.
- I wcale bym się nie zdziwił, gdyby ci najsłabsi z Kopenhagi byli najlepsi przeciw Kazachstanowi - zakończył.

Przeczytaj również