Boniek ocenił wybór selekcjonera. "Nieprawdopodobnie trudny start"
Jan Urban został w środę ogłoszony nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. W rozmowie z WP Sportowe Fakty ten wybór ocenił były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek.
Mianowanie Urbana na stanowisko trenera kadry nie było dla Bońka zaskoczeniem. Uważa, że nowy szkoleniowiec poradzi sobie w tej roli. W przeszłości obaj byli kolegami z reprezentacji.
- Jak zareagowałem? Reakcji nie było żadnej. A to z prostej przyczyny: od kilku dni było wiadomo, że to Janek zostanie selekcjonerem. W środę zostało to tylko potwierdzone w sposób oficjalny. Mogliśmy się do tej decyzji przyzwyczaić, przygotować i przespać z nią - powiedział Boniek.
- Na pewno jest to wybór najbardziej popularny. Janek był faworytem opinii publicznej, kibiców. Trzeba mu tylko życzyć, by zaufanie, jakim obdarzył go PZPN, widząc zapotrzebowanie społeczne, przełożyło się na wyniki reprezentacji - podkreślił.
- Każdy z kandydatów, który był brany pod uwagę, miał swoje zalety. Można było wybrać tylko jednego. Jestem zadowolony, że padło na Janka, życzę mu wszystkiego najlepszego. To mój dobry kolega, z którym grałem w reprezentacji. Później nasze drogi się rozeszły, mieliśmy swoje życia. Po powrocie do kraju bacznie go obserwowałem i trzymam za niego kciuki. To po prostu dobry człowiek - ocenił.
W rozmowie z WP Sportowe Fakty Boniek podkreśla jednak, że Urban na samym początku pracy z kadrą stanie przed dużym wyzwaniem. Na wrzesień zaplanowano bowiem arcyważne spotkania z Holandią i Finlandią.
- Janek wchodzi do pokoju, w którym trzeba posprzątać. Wydaje mi się, że to nie koniec zmieniania klimatu wokół kadry. Przyjście Janka to bardzo dobry ruch, ale wokół kadry trzeba jeszcze trochę oczyścić atmosferę. Żeby było spokojniej, mniej newsów na zewnątrz, by była to grupa szczelnych ludzi, która gra dla Polski, dla kibiców i dla biało-czerwonej flagi - stwierdził.
- Janek ma nieprawdopodobnie trudny start. W ciągu tygodnia może wiele rzeczy wyprostować, ale jeżeli nie wygramy z Finlandią u siebie, to można powiedzieć, że czeka nas rok meczów towarzyskich, bo w zasadzie tracimy szansę na awans na mundial - zakończył.