Boniek: W Polsce byli ludzie zainteresowani kupnem Wisły. Nie chcieli siąść do rozmów z dotychczasowymi działaczami klubu

Boniek: W Polsce byli ludzie zainteresowani kupnem Wisły. Nie chcieli siąść do rozmów z dotychczasowymi działaczami klubu
Marcin Kadziolka/Shutterstock
Zbigniew Boniek twierdzi, że zna "poważnych ludzi", którzy byli zainteresowani kupnem Wisły. Nie chcieli jednak oni przystąpić do rozmów z dotychczasowym, skompromitowanym zarządem klubu.
Boniek utrzymuje, że stara się nie mieszać w wewnętrzne sprawy klubów, ale gdy dzieje się coś złego, to służy radą. Do Marzeny Sarapaty zadzwonił, gdy usłyszał, że ówczesna prezes Wisły udała się na rozmowy z Vanną Ly i Marsem Hartlingiem w sprawie sprzedaży klubu. 
Dalsza część tekstu pod wideo
- Powiedziałem jej: "Wie pani, mi się wydaje trochę dziwne. Do wczoraj nic nie było wiadomo i w pięć minut załatwiliście sprzedaż klubu?!". Poradziłem jej, aby dobrze wszystko sprawdziła, bo w ten sposób takich biznesów się nie robi. Usłyszałem w odpowiedzi: "O co panu chodzi?" - mówi Boniek w rozmowie z Interią.
Prezes PZPN twierdzi, że Sarapata dziwiła się jego nieufności. Bońka nie zawiodło jednak przeczucie - przyszłość trzynastokrotnego mistrza Polski wciąż nie jest jasna, bo jego nowi właściciele wciąż nie zapłacili za akcje klubu. Niewykluczone, że transakcja ostatecznie nie dojdzie do skutku.
- Słyszałem, że w Polsce kilku poważnych ludzi było zainteresowanych rozmowami na temat kupienia Wisły, ale ze stojącymi za nią działaczami nikt nie chciał usiąść do stołu. Mam nadzieję, że ci ludzie Wisłę wezmą, a jeśli nie to TS będzie musiał szukać innego inwestora. Prawdę powiedziawszy tragedii jeszcze nie ma - uważa Boniek.
Wisła od wielu miesięcy nie płaci piłkarzom, którzy coraz poważniej myślą o opuszczeniu Krakowa. Boniek uważa jednak, że klubowi nie grozi wycofanie z Ekstraklasy nawet, gdyby ostatecznie nie zmienił właściciela.
- Jest jeszcze drużyna Centralnej Ligi Juniorów, w styczniu można pozyskać nowych piłkarzy. W tabeli Wisła ma sporo punktów, nawet po stracie wartościowych piłkarzy może bronić się przed spadkiem. W najgorszym razie Wisła może sportowo spaść do 1. ligi, a i z niej można się ratować. A może 15 stycznia okaże się, że jest inny inwestor? Życzę jej tego - kończy Boniek.
Redakcja meczyki.pl
Kamil Kaczmarek29 Dec 2018 · 09:11
Źródło: interia.pl

Przeczytaj również