Boniek wprost o braku kary dla Maccabi. Zaczął mówić o Kuleszy i Mioduskim

Boniek wprost o braku kary dla Maccabi. Zaczął mówić o Kuleszy i Mioduskim
Marcin Karczewski / Press Focus
UEFA wciąż nie podjęła żadnej decyzji dotyczącej skandalicznego transparentu, jaki Maccabi Hajfa wywiesiło przy okazji starcia z Rakowem Częstochowa. Do sytuacji odniósł się teraz Zbigniew Boniek, czyli były wiceprezydent europejskiej centrali.
W sierpniu 2025 roku Maccabi Hajfa zmierzyło się z Rakowem w ramach eliminacji do Ligi Konferencji. Na trybunach przeznaczonych dla fanów zespołu z Izraela pojawił się wtedy skandaliczny transparent. Mogliśmy na nim przeczytać: "[Polacy] Mordercy od 1939 roku".
Dalsza część tekstu pod wideo
Napis wywołał oburzenie polskich środowisk sportowych oraz politycznych. Domagano się zdecydowanej reakcji ze strony UEFA, ale ta nie podjęła jeszcze żadnej decyzji. Federacja wszczęła postępowanie dyscyplinarne, lecz nie wyciągnęła konsekwencji.
Do tego tematu odniósł się Zbigniew Boniek. Były prezes PZPN podkreślił, że nie pełni już żadnej roli w polskiej federacji, a także w UEFIE. Jednocześnie zaznaczył, że większą inicjatywą powinni wykazać się Dariusz Mioduski oraz Cezary Kulesza.
- Pytania należy kierować raczej do Polskiego Związku Piłki Nożnej. Do prezesa Cezarego Kuleszy i wiceprezesa ds. zagranicznych Dariusza Mioduskiego. To ludzie, którzy mają odpowiednie kompetencje i dzięki swoim funkcjom są uprawnieni do działania. I to oni powinni drążyć ten temat. Przecież wiceprezes ds. zagranicznych może codziennie słać pisma do europejskiej federacji w tej sprawie. Tak jak i prezes Kulesza. Powiem tak: gdybym ja nadal pracował w UEFA to już z pięć razy napisałbym pismo z prośbą o wyjaśnienia i pytaniami: na jakim etapie jest postępowanie, czy zostało już zakończone, jakie wysunięto wnioski - przekazał Weszło.com.
No dobrze, ale co z samym Maccabi? Tutaj Boniek wskazuje na spory problem UEFY. Były reprezentant Polski uważa, że federacja boi się ewentualnej przegranej, wskazuje na potencjalny brak bardzo mocnych dowodów.
- Nie chcę w żaden sposób bronić skandalicznej sytuacji, jaka się wydarzyła. Ona mnie także zabolała. Ale gdy pytam, słyszę, że sama sprawa nie jest łatwa, bo mecz był na neutralnym terenie i nie wiadomo, czy nie doszło w tym przypadku do jakiejś politycznej prowokacji. Właściciele i prezydent Maccabi absolutnie odżegnują się od transparentu i twierdzą, że ich kibiców na tym meczu nie było, a oni jako klub w ogóle nie sprzedawali biletów na to spotkanie. Czyli: UEFA nie wie jaką podjąć decyzję, dalej sprawdza, bo od każdej decyzji można się odwołać i w drugiej, trzeciej instancji sprawę wygrać. A uważam, że UEFA przegrywać spraw nie może - podkreślił.
Ani UEFA, ani FIFA nie wykluczyły drużyn izraelskich ze swoich rozgrywek. Jednocześnie ONZ oficjalnie potępił zbrodnicze działania Izraela w Strefie Gazy.

Przeczytaj również