Boniek wytypował, z kim Polacy zagrają w barażach. To byłby ognisty finał
Zbigniew Boniek nie czekał na losowanie baraży i sam wytypował, z kim mogliby zagrać Polacy. W tych starciach nie brakowałoby emocji, szczególnie w finale.
W poniedziałek Polska pokonała Maltę 3:2 na zakończenie fazy grupowej eliminacji mistrzostw świata. Dzięki temu biało-czerwoni utrzymali się w pierwszym koszyku baraży o awans na światowy czempionat. Ten stan rzeczy mógł jednak się zmienić we wtorek. I faktycznie się zmienił. Choć Austria zremisowała 1:1 z Bośnią i Hercegowiną, to Szkocja wygrała 4:2 z Danią, co zepchnęło Polaków do drugiego koszyka.
Tym samym w półfinale baraży o awans na mistrzostwa świata Polacy zagrają u siebie z jedną z tych drużyn: Irlandia, Albania, Bośnia i Hercegowina lub Kosowo. W ewentualnym finale, którego gospodarz będzie losowany, biało-czerwoni zmierzą się z kimś z tej ósemki: Włochy, Turcja, Dania, Ukraina (pierwszy koszyk), Rumunia, Szwecja, Macedonia Północna albo Irlandia Północna (czwarty koszyk).
Zbigniew Boniek wytypował, jaką ścieżkę barażową widziałby dla Polaków. Były wiceprezydent UEFA i były prezes PZPN ma nadzieję, że biało-czerwoni rozegrają oba mecze u siebie - tak będzie nawet w przypadku trafienia w finale Ukrainy, bo ona rozgrywa swoje mecze w Polsce.
- Kosowo u siebie (nie będzie łatwo) i potem Ukraina. Obojętnie, czy jako gospodarz, czy gość. Tak czy siak w Polsce. Tak to widzę - wyznał w mediach społecznościowych.
- W pierwszym meczu ktokolwiek, w miarę zbliżony poziom. A jak przejdziemy, to w drugim sto razy ważniejsze od tego kto, będzie gdzie (choć tu Ukraina na oko najbardziej przeciętna, nie dam się nabrać na podpuszczanie Włochów). Ale najbardziej to bym nie chciał trafić Turków na wyjeździe. To wygląda jak final boss - skomentował zaś Przemysław Langier z Interii.
- Z reguły patrzę na sprawy optymistycznie, ale w tym przypadku jest we mnie kiełkujące ziarno obawy - szczerze ocenił Marcin Gazda z Eleven Sports.
- Czyżby nici z mundialu? Polska wędruje do koszyka numer dwa przed losowaniem baraży. Trudno o optymizm - dodał Robert Sitnicki z CANAL+ Sport.