Borek stawia pytanie ws. Grabary. Chodzi o straconego gola
Reprezentacja Polski zremisowała z Holandią 1:1 w eliminacjach do mistrzostw świata. Mateusz Borek zastanawia się nad zachowaniem Kamila Grabary przy straconym golu.
Polacy na tle Holandii zaprezentowali się bardzo obiecująco. Po pierwszej połowie prowadzili 1:0 po golu Jakuba Kamińskiego. Być może mecz zakończyłby się ich zwycięstwem, gdyby Holendrzy nie doprowadzili do wyrównania tuż po rozpoczęciu drugiej połowy. W 47. minucie do bramki trafił Memphis Depay.
Polacy dali się zaskoczyć. Trudno wskazać piłkarza, który ponosiłby główną odpowiedzialność za stratę gola. Wina rozłożyła się na kilku zawodników.
- Wydaje mi się, że ta akcja, po której straciliśmy gola, to była jedyna akcja, w której Kuba Kamiński nie asekurował Casha. W innych akcjach Gakpo nie wiedział co robić. To była pierwsza akcja, w której Matty został sam - analizował Borek.
Przegrany pojedynek przez Casha był jednym z elementów nieszczęścia. Później do dośrodkowanej piłki nie dosięgnął Kamil Grabara, a w polu karnym źle zareagował Michał Skóraś. Wszystko zakończyło się golem Depaya.
- Nie ma jednoznacznego winowajcy tej bramki. Cash powinien zablokować, Skóraś powinien zawęzić. Można się zastanowić nad zachowaniem Kamila Grabary. To, że jestem fanem jego - talentu, to nie przeszkadza mi w ocenie. Czy nie mógłby tego zrobić lepiej i na przykład lewą ręką wypiąstkować? - zastanawiał się Borek.
Dla Grabary był to dopiero trzeci mecz w reprezentacji Polski. Można się spodziewać, że wyjdzie w podstawowym składzie także na spotkanie z Maltą, które odbędzie się w poniedziałek.